PIASECZNO/LESZNOWOLA PIŁKA NOŻNA, A KLASA, MKS II PIASECZNO – WALKA KOSÓW 4:0 Jeżeli ktoś spodziewał się w tym meczu derbowym wyrównanej rywalizacji, mógł być nieco zawiedziony. Goście stawili tego dnia niewielki opór gospodarzom, którzy bez większych problemów zdobyli w pełni zasłużone trzy punkty
Zwłaszcza w pierwszej połowie Walka wyglądała słabo – praktycznie w każdym aspekcie gry, która toczyła się głównie na jej połowie. Biało-niebiescy przez pierwsze 45 minut mogli spokojnie strzelić pięć czy sześć goli, ale ostatecznie trafili do siatki rywali trzykrotnie. W 7. minucie Marcin Grunt strzelił gola głową po dośrodkowaniu Michała Koszeli, a dwie minuty później Dylan Cetra minął obrońców Walki jak slalomowe tyczki i podwyższył wynik. W 28. minucie Marek Pawłowski zrobił z kolei użytek z ładnego podania Mikołajczaka i było już 3:0. A powinno być wyżej – w 36. minucie futbolówka tylko cudem nie znalazła bowiem drogi do bramki Walki. W jednej akcji poprzeczkę obili zgodnie Pawłowski i Adam Wiśniewski.
W drugiej połowie piłkarze z Kosowa, po rozmowie z trenerem, wyglądali już nieco korzystniej i zaczęli w końcu stwarzać sytuacje bramkowe. To jednak Piaseczno miało nadal więcej z gry, a w 82. minucie Jakub Soboń postawił kropkę nad i, wykorzystując świetnie prostopadłe podanie od Grunta.
Grzegorz Tylec
Moi zawodnicy potrafią grać w piłkę
Z Rafałem Wiśniewskim, trenerem Walki Kosów, rozmawia Grzegorz Tylec
W meczu z Piasecznem, zwłaszcza w pierwszej połowie, nie zaprezentowaliście się korzystnie…
Zabrakło zaangażowania. Weszliśmy w ten mecz bardzo słabo i mam o to pretensje do moich piłkarzy. Grając bez trzech podstawowych zawodników byliśmy ospali, brakowało nam chęci i wiary w zwycięstwo oraz we własne umiejętności, które posiadamy, ale dziś nie było tego niestety widać. W drugiej połowie było już lepiej i przynajmniej ta jedna honorowa bramka powinna wpaść. Wynik jest jednak sprawiedliwy.
Czy uważa pan, że Walka jest w tym sezonie mocniejsza kadrowo niż w poprzednim?
Nie, bo odszedł od nas bramkarz Karol Wijatkowski do Baniochy i jest to dla nas duża strata. Na tej pozycji występuje zawodnik z pola, który jest ambitny i zdecydował się bronić, choć nie ma w tym doświadczenia w piłce seniorskiej.
Z Piasecznem zagraliście słabiej, ale start sezonu mieliście udany…
Zgadza się. Po słabym okresie przygotowawczym w pierwszych dwóch meczach zagraliśmy bardzo dobrze. Naszym celem jest zawsze to żeby awansować, ale oczywiście wszystko zweryfikuje boisko. Nie ukrywam jednak, że po początku sezonu apetyty wzrosły, ale ja podchodzę do tego spokojnie. Na razie celujemy w pierwszą piątkę po pierwszej rundzie. Jeżeli nie będzie kontuzji i będę miał kim grać, to myślę, że powalczymy, bo moi zawodnicy potrafią grać w piłkę.
Na razie gracie nierówno – dobre momenty przeplatacie ze słabymi. Z czego to wynika?
Na pewno z frekwencji na treningach. Jest problem, bo mamy treningi o 18 i ciężko jest chłopakom dojechać. Większość z nich pracuje, a jako że robi się już ciemno, niedługo będziemy musieli trenować na orlikach. Chciałbym mieć zawsze 14-16 zawodników na treningach.