LESZNOWOLA PIŁKA NOŻNA, B KLASA, WALKA KOSÓW – UKS WILANÓW 4:0 W ostatnim meczu rundy jesiennej podopieczni Rafała Wiśniewskiego rozbili u siebie ekipę z Wilanowa. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że będą to dla Walki znacznie bardziej udane rozgrywki niż w poprzednim sezonie
Już od pierwszych minut spotkania przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji. Goście z Wilanowa rzadko opuszczali swoją połowę, a Walka… robiła swoje. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się tego dnia, rozgrywający dobre zawody, Łukasz Doliński, a tuż przed przerwą prowadzenie podwyższył, po podaniu od Dolińskiego, Adam Strzeszewski. Sytuację ekipy z Wilanowa pogorszyła dodatkowo czerwona karta dla jednego z zawodników i kontuzja bramkarza, którego – wobec braku innych alternatyw – zastąpić musiał… trener przyjezdnych, przyznając szczerze, że z pozycją bramkarza nie ma na co dzień wiele wspólnego. Podobne sytuacje w B klasie nie są jednak rzadkością.
Po przerwie Wilanów musiał szybko grać w dziewięciu po kolejnej czerwonej kartce za klasyczną „pyskówkę” skierowaną w stronę sędziego. Z rzutu karnego na 3:0 poprawił natomiast Paweł Kozioł (po faulu na Mateuszu Podskarbim). Co ciekawe, gości to nie podłamało i zaczęli – mimo poważnych osłabień – coraz śmielej poczynać sobie w ofensywie. Bramki jednak nie udało im się zdobyć, za to sztuka ta udała się po raz kolejny miejscowym. Wynik spotkania ustalił Strzeszewski wykorzystując kolejne dobre podanie Dolińskiego.
Tyl.
Rafał Wiśniewski, trener Walki Kosów
Generalnie jestem zadowolony z tej rundy, poza jednym meczem, w którym zagraliśmy bardzo słabo. W porównaniu do zeszłego sezonu drużyna zrobiła duży postęp jeśli chodzi o organizację gry. W końcu zaczęliśmy zdobywać punkty (14), a mogliśmy jeszcze więcej , ale zabrakło trochę doświadczenia , a także, w niektórych meczach, chłodnej głowy. Mamy w kadrze dużo zawodników i dzięki temu nie miałem problemu z frekwencją na meczach, a nawet czasami musiałem kogoś pominąć w protokole, bo było nas za dużo. Cały czas mamy nad czym pracować żeby poprawiać swoją grę, ale idzie to w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że już nie długo powalczymy o wyższe cele niż środek tabeli. Czas pokaże.