Wkrótce każdy będzie musiał nauczyć się segregacji. Maruderzy dostaną po kieszeni

5

GÓRA KALWARIA Ratusz szuka firmy, która od początku kwietnia przyszłego roku będzie wywoziła odpady z terenu gminy. Na razie zasady segregacji mają się nie zmienić, ale nowe nadchodzi nieuchronnie…


Oferty, które firmy złożą do przetargu zostaną otwarte 6 grudnia. Jak informuje nas Renata Jasik, kierowniczka Referatu Rolnictwa i Ochrony Środowiska w magistracie, na razie ani zasady ani częstotliwość odbioru odpadów miałyby się nie zmienić (nowa umowa potrwa do końca marca 2021 roku). Góra Kalwaria bowiem i tak wyprzedza wiele gmin jeśli chodzi o podział na sześć pojemników do segregacji – w niektórych miastach dopiero teraz jest on wprowadzany. Kalwaryjscy urzędnicy chcą najpierw sprawdzić, jak wycenią swoje usługi firmy komunalne. Wzrost cen na składowiskach, rosnące ceny paliw i robocizny, a także malejąca konkurencja na rynku powoduje, że oferty przedsiębiorstw wywozowych szybują do góry (pokazują to przetargi w innych gminach). Obecnie opłata dla gospodarstw domowych, w których prowadzona jest segregacja odpadów, wynosi 15 zł za osobę. Tam gdzie nie ma segregacji – 25 zł/os. Mieszkańcy już narzekają na mniejszą częstotliwość wywozu części odpadów, którą gmina zmniejszyła, żeby opłata śmieciowa nie była jeszcze wyższa.

Tymczasem resort środowiska szykuje kolejne obostrzenia, które mają nauczyć opornych Polaków segregacji. Wynika to z faktu, że w 2020 roku połowa wytwarzanych przez nas odpadów będzie musiała być posegregowana (w tym roku wskaźnik ten wynosi 30 proc.). Nasz kraj zobowiązał się do tego w unijnych traktatach. Gminy, które nie poradzą sobie z selektywną zbiórką, będą musiały zapłacić kary.

Wedle zapowiedzi ministerstwa, w styczniu 2019 roku mają wejść w życie przepisy, które będą umożliwiały składanie wyłącznie jednej deklaracji – w której zobowiążemy się do segregowania śmieci. A jeśli mimo to ci, którzy do tej pory odmawiali segregacji, nadal będą oddawali odpady zmieszane, najpierw będą ostrzeżeni (a śmieci nie zostaną odebrane). A jeśli nadal nie będą prowadzić selektywnej zbiórki – gmina będzie mogła nałożyć na nich nawet czterokrotnie wyższą opłatę. Nowe przepisy mogą mieć najpoważniejsze konsekwencje na osiedlach, gdzie mieszkańcy korzystają ze wspólnych pojemników. Kilku maruderów może sprawić, że wszyscy jego sąsiedzi zapłacą więcej.

5 KOMENTARZE

  1. Nie tędy droga. Oplaty za segregację powinny być dużo niższe. Kiedyś za segregowane odpady w skupach dostawalo się pieniądze.
    Oby nie zaczęlo się spowrotem zaśmiecanie lasów i wyrzucanie smieci gdziekolwiek.

    • Śmieci i tak są wywalane do lasów, na łąki i wszędzie tam gdzie może podjechać samochód załadowany tym syfem. Niezrozumiały jest ten fakt skoro i tak płacimy stałą kwotę niezależnie od tego ile worków wystawimy. Nasi włodarze powinni uruchomić system wykrywania śmiciuchów leśnych bo sytuacja staje się poważna.

  2. Czekam na wyniki tego zamierzenia.Moim zdaniem segregacja w miejscu powstania śmieci ,to jest lipa.Ja płacę za niesegregowane i jestem najtańszy dla gminy i ochrony środowiska.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię