TARCZYN Trwa przebudowa ul. Nadarzyńskiej w Przypkach. – Niestety, woda spływająca z drogi zbiera się w najniższym punkcie, przy posesji o numerze 13-tym – alarmuje pan Jarek, nasz czytelnik. – Prosiłem o zrobienie w tym miejscu odwodnienia, ale wykonawca odmówił argumentując, że takiego rozwiązania nie ma w projekcie…
Inwestycje realizuje powiat piaseczyński.
– Przed rozpoczęciem budowy zgłaszaliśmy, że w tym miejscu powinno zostać zrobione odwodnienie, ponieważ od lat przed naszą posesją zbiera się ogromna kałuża wody i nas zalewa – mówi pani Patrycja, nasza czytelniczka. – W czerwcu, kiedy okazało się że odwodnienia nie ma w projekcie przebudowy, mąż zainteresował problemem powiat i gminę. Skończyło się na zrobieniu wstępnej wyceny. Potem wykonawca pobudował drogę i chodnik. Kiedy jednak popadał deszcz, nasz koszmar powrócił. Kałuża jest tak duża, że nie jesteśmy w stanie wydostać się ze swojego podwórka. Jedynym wyjściem jest korzystanie z samochodu. Nie tego spodziewaliśmy się po tej inwestycji…
Pan Jarek twierdzi, że kiedy był w powiecie prosić o zrobienie odwodnienia, nikt nie potraktował go poważnie.
– Nie tracę jednak nadziei – mówi. – Przebudowa drogi trwa, więc wykonawca w każdej chwili może poprawić tę niedoróbkę…
I tak się najpewniej stanie. Z tą jednak różnicą, że odwodnienie wykona powiat, o czym mieszkańcy Przypek zostali poinformowani w poniedziałek po południu. – Odwodnienie będzie robione w tym tygodniu – potwierdza Joanna Grela z biura promocji powiatu.
– Wykonawca nie jest z tego zadowolony – twierdzi nasz rozmówca. – Boi się, że jak coś pójdzie nie tak, to właśnie on zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.
TW
„Niestety, woda spływająca z drogi zbiera się w najniższym punkcie, przy posesji o numerze 13-tym – alarmuje pan Jarek, nasz czytelnik”
============================
Naprawdę woda zbiera się w najniższym punkcie?!
Eureka! Panie Jarku, Nobel z fizyki pewny! Gratuluję! 🙂
„… od lat przed naszą posesją zbiera się ogromna kałuża wody i nas zalewa – mówi pani Patrycja, nasza czytelniczka”
============================
To nie trza jęczeć, ale wykorzystać to szczęśliwe zrządzenie losu. Wykopać dół, wpuścić tam wodę i zarybić. Z myślą o eksporcie można dodatkowo zażabić.
„Pan Jarek twierdzi, że kiedy był w powiecie prosić o zrobienie odwodnienia, nikt nie potraktował go poważnie”
============================
Prosi to się świnia. W powiecie pracują ludzie (na własne oczy widziałem!). A ludzie traktują poważnie ww. zwierzęta parzystokopytne jedynie w kontekście spożywczym. Trza sobie było wsadzić w gębę jabłko i położyć się na środku sali obsługi interesantów w starostwie.
Takie odwodnienie by panu zrobili, że za rok wychodząc z własnej posesji musiałbyś pan przez wydmy się przedzierać! 🙂
No i samochód musiałbyś pan zmienić na „terenówkę”, bo tym starym fordem przez wydmy ni hu hu 🙂
P.S. To w czymś, co nazywa się Przypki są jakieś posesje?!
A na tych „posesjach” to tylko ziamianki, czy może zdarzają się także nowobogackie kurne chaty?
Jezus Maria, jak ta cywilizacja poszła w Polskę!