GÓRA KALWARIA Gmina wstrzymuje się z rewitalizacją otoczenia źródełka św. Antoniego. Powód? Badania wykonane przez Państwowy Instytut Geologiczny wykazały, że w wodzie znajdują się bakterie e-coli i paciorkowców kałowych
Znajdujące się u podnóża muru otaczającego ogród parafialny źródełko św. Antoniego to jeden z najbardziej charakterystycznych i wyjątkowych punktów w mieście. W 2016 roku grupa mieszkańców zaproponowała, aby temu klimatycznemu miejscu nadać odpowiednie znaczenie i wizerunek. Zależało im przede wszystkim na przeprowadzeniu badań, które wskażą, skąd pochodzą zanieczyszczenia wody w źródle i jak je wyeliminować.
Zagrażające zdrowiu bakterie
Zgodnie z wolą mieszkańców rozpoczęło się projektowanie otoczenia źródełka. Teren wokół niego miał zostać utwardzony, obsadzony zielenią, oświetlony i wyposażony w ławki. Jednak kolejne koncepcje na ucywilizowanie tego miejsca nie zyskiwały koniecznej akceptacji konserwatora zabytków. W połowie lutego gmina zleciła Polskiemu Instytutowi Geologicznemu wykonanie ekspertyzy mającej dać odpowiedź na pytanie, czy jest możliwe usunięcie źródeł zanieczyszczeń zatruwających źródełko. Jej autorzy jeszcze raz dokładnie przebadali wodę i potwierdzili obecność w niej bakterii chorobotwórczych e-coli i paciorkowców kałowych, wywołujących infekcje układu pokarmowego. Bakterie te są szczególnie niebezpieczne dla dzieci oraz osób starszych. Skąd wzięły się w wodzie? Prawdopodobnie z odchodów ludzkich lub zwierzęcych. Nie udało się jednak ustalić, skąd pochodzą. Badania wykazały ponadto, że wypływ wody od wielu lat uznawany przez mieszkańców za źródełko św. Antoniego to najprawdopodobniej ujście… z systemu odwodnienia skarpy. „Nie jest to naturalna woda źródlana wypływająca z warstwy wodonośnej” – czytamy w ekspertyzie. Jej autorzy argumentują, że wody z metalowej rury wypływa zbyt dużo, jest ona nadmiernie zmineralizowana oraz zbyt ciepła, a do tego – zanieczyszczona. Jednocześnie eksperci wskazują, że prawdziwe źródło bije kilkadziesiąt metrów dalej, już na terenie klasztornego ogrodu i ma ujście pod figurą św. Antoniego. Wypływa z niego zdecydowanie mniej wody i jest ona zimniejsza.
Będzie nowy projekt
– Władze miasta uznały, że skoro nie można w prosty sposób oczyścić źródła i nie ma zgody konserwatora na realizację dotychczasowych koncepcji zagospodarowania jego otoczenia, umowa z biurem projektowym zostanie rozwiązana – informuje Piotr Chmielewski, rzecznik ratusza. Gmina powróci do tematu rewaloryzacji tego miejsca, gdy nabędzie od prywatnych właścicieli sąsiednią działkę o powierzchni 4 tys. mkw. Stanie się to prawdopodobnie w najbliższych tygodniach.
– Zależy nam na zagospodarowaniu tego ważnego dla mieszkańców terenu i nadaniu mu nowej, atrakcyjnej formy, oddającej klimat dawnej Góry Kalwarii – zapewnia wiceburmistrz Mateusz Baj. Zakup wspomnianej działki pozwoli na stworzenie przestrzeni rekreacyjnej ciągnącej się od ronda aż do ul. Św. Antoniego.
Jednocześnie pojawił się pomysł, aby – skoro nie można pić wody ze źródełka – doprowadzić do powstania w tym miejscu niedużej sadzawki. Podobno znajdowała się on w tym miejscu przed wiekami i można ją odnaleźć na najstarszych mapach grodu.
TW
Jako rola gminy w tej sprawie.Poza zakupem działki.
Wielokrotnie woda skażona była (z wodociągu) i jakoś nikt nie informował !
A prezes nawet za całokształt nagrodę dostał .