PIASECZNO Zamiast nawozić trawę i myśleć o wiosennych nasadzeniach, kilkoro działkowców postanowiło wypowiedzieć wojnę zarządowi Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Elektron” w Szczakach. – Ci państwo od dawna uprzykrzają nam życie. Nie wiemy, jaki mają w tym cel – mówi Dorota Nadolna-Jasińska, prawniczka reprezentująca zarząd ROD „Elektron”
Z niezadowolonymi z pracy zarządu działkowcami umawiamy się przy bramie nr 4.
– Według pism, którymi dysponujemy, w tym lasku wycięto 90 drzew – mówi pani Halina (chce pozostać anonimowa), wskazując palcem na niewielki zagajnik. – Policzyliśmy pnie: według nas drzew usunięto zaledwie około 15. Wniosek: zawyżono liczbę usuniętych drzew, aby wyłudzić od działkowców pieniądze, bo usługa czyszczenia lasu sporo kosztuje. Ponadto na wycinkę nie było zgody nadleśnictwa. Podobne praktyki stosowano także w innych miejscach. Raz doszło nawet do sytuacji, że zarząd chciał usunąć drzewa z prywatnej działki…
Zarzuty odpiera Teresa Frączkiewicz, kierownik ogrodu.
– Wystąpiliśmy do nadleśnictwa o wyczyszczenie krawędzi lasu. Na wszystko mamy dokumenty – zapewnia. – To jest wycinka pielęgnacyjna. Leśnicy oznaczają krzywe i chore drzewa, a my zlecamy ich usunięcie. Potem drzewo jest układane w sągi, leśniczy obmierza je i cechuje. Kubatura drzew wskazanych do wycinki oraz tych już wyciętych musi się zgadzać. Tu nie ma żadnych niejasności.
Kłótnia o hydranty
Niezadowoleni działkowcy wskazują kolejny obszar, na którym ich zdaniem doszło do nadużyć. Tym razem chodzi o hydranty, a konkretnie ich wymianę, która rzekomo została zrealizowana niezgodnie z zaleceniami straży pożarnej.
– Decyzją straży pożarnej z 2015 roku 31 hydrantów na terenie ogrodu miało zostać wymienionych na nowe – wskazuje pani Małgorzata, która razem z panią Haliną zgłosiła się do naszej redakcji. – Zalecenie to nie zostało jednak zrealizowane. 14 hydrantów rzeczywiście wymieniono, ale 17 pozostałych usunięto. Co jeśli dojdzie do pożaru? Wszyscy się tu spalimy…
Teresa Frączkiewicz wyjaśnia, że zarząd ROD „Elektron” – przed modernizacją hydrantów – zwrócił się do inspektora z dziedziny pożarnictwa o dokonanie analizy systemu. Wynikało z niej, że ze względu na niskie ciśnienie wody w sieci, ze skrajnych hydrantów można zrezygnować, bo i tak nie będą spełniały one swojej roli.
– Wymienione hydranty co roku są badane, regularnie robimy też ich przeglądy – dodaje kierowniczka ogrodu.
Reprezentująca zarząd ROD „Elektron” mecenas Dorota Nadolna-Jasińska tłumaczy, że system można było zmodernizować zgodnie z początkowymi zaleceniami straży pożarnej, ale byłoby to niezwykle kosztowne. Za usługę musieliby zapłacić działkowcy. Dlatego zdecydowano się na tańsze, ale równie bezpieczne rozwiązanie.
– Wszystkie przeróbki systemu zostały oczywiście skonsultowane ze strażakami, którzy je zaakceptowali – zapewnia Dorota Nadolna-Jasińska.
Spór o gnijącą trawę
– Na terenie ogrodu panuje straszny bałagan, zarząd kompletnie tego nie kontroluje – zarzuca pani Halina.Jedziemy w rejon bramy nr 3, gdzie leżą karpy drzew oraz ogromne ilości gnijącej, skoszonej ubiegłego lata trawy.
– PUK Piaseczno powinien odbierać biomasę, ale trzeba go o tym poinformować, czego najwyraźniej nikt tu nie robi – mówi pani Halina. – Zarząd i tu nie dopełnia swoich obowiązków – zarzuca.
Kolejny przystanek wiedzie do zrekultywowanego jaru. Pisaliśmy o nim pięć lat temu.
– Jak tak ma wyglądać ta rekultywacja, to ja dziękuję – załamuje ręce pani Halina. – Co tu robi ta pryzma ziemi? Wcześniej zasadzili w tym miejscu sosny, co kosztowało grube tysiące złotych, ale wszystkie zostały wyrwane… Jak dziś wygląda to miejsce, każdy może przyjechać i przekonać się na własne oczy.
– Biomasa nie była przez jakiś czas odbierana, bo PUK Piaseczno nie miał wolnych mocy przerobowych – wyjaśnia Teresa Frączkiewicz. – To samo dotyczy karp. Będziemy jednak dążyć do tego, aby wszystkie pozostałości roślinne zostały stąd jak najszybciej zabrane.
A co z rekultywacją jaru?
– Zgodnie z zaleceniami posadziliśmy tam sosny, ale zostały zniszczone przez dziki – przekonuje kierowniczka ogrodu. – W jar wrzucaliśmy latami trawę, liście, gałęzie. To podłoże się zapada. Ziemią z pryzmy zasypujemy powstające tam dziury.
TW