PIASECZNO Pan Józef, mieszkający w bloku przy ul. Szkolnej 1 zaalarmował nas, że dziś rano Spółdzielnia Mieszkaniowa „Jedność” mocno przycięła rosnące przed budynkiem krzaki bzu
– Sąsiadka, jak to zobaczyła, normalnie się rozpłakała – mówi pan Józef. – Mi też łza zakręciła się w oku, bo sam te krzewy sadziłem. Było to kilkanaście lat temu, jak pracowałem jeszcze w SM „Jedność”. A teraz pracownicy tej samej spółdzielni przyszli i je wycięli.
Jedne krzaki bzu zostały obcięte przy samej ziemi, inne skrócone mniej więcej w połowie długości. – Te może odrosną, ale po co było je w ogóle ruszać? Co to komu przeszkadzało? – zastanawia się zbulwersowany mieszkaniec. – Prezes spółdzielni tłumaczył, że drzewa nie mogą rosnąć w odległości mniejszej niż 5 m od budynku. Ale bez to przecież nie drzewo…
– O przycięcie zasłaniającego okna bzu zwrócił się do mnie burmistrz Zdzisław Lis – mówi prezes SM „Jedność” Stanisław Zawadzki. – Tam są biura, w których pracują ludzie, a krzaki ograniczały im dostęp do słońca. Jeden krzak wycięliśmy, dwa inne przycięliśmy. Poza tym one nie powinny rosnąć tak blisko ściany.
TW
Nie krzak tylko krzew i nie bez tylko lilak …