POWIAT/PIASECZNO Obawiające się gigantycznych podwyżek cen prądu samorządy od miesięcy zastanawiają się nad tym, w jaki sposób i na czym oszczędzić. Tymczasem kilka dni temu wiceminister Jacek Sasin skierował do premiera projekt rozporządzenia, w myśl którego ceny energii elektrycznej mają być maksymalnie o 40 proc. wyższe od dziś obowiązującej, średniej taryfy dla gospodarstw domowych
Podczas ostatniej sesji rady miejskiej w Piasecznie burmistrz Daniel Putkiewicz mówił zarówno o dużych podwyżkach cen gazu, jak i energii elektrycznej.
– Koniec końców podwyżka cen gazu będzie mniejsza, niż się na początku wydawało – poinformował burmistrz. Znacznie gorzej sytuacja wyglądała z prądem. Do tej pory gmina płaciła około 300 zł/MWh. Kiedy otwarto jednak nowy przetarg okazało się, że niedługo trzeba będzie zapłacić prawie sześć razy więcej, a więc 1700/MWh.
– Będziemy spotykać się z jednostkami gminy i mówić, co to oznacza – poinformował Daniel Putkiewicz. – Zamierzamy instruować wszystkich, w jaki sposób oszczędzać energię. Cały czas myślimy też o montażu dodatkowych instalacji fotowoltaicznych oraz wymianie oświetlenia ulicznego na bardziej energooszczędne – dodał.
Podobne działania planowały również inne gminy. Tymczasem kilka dni temu minister Sasin rzucił samorządom koło ratunkowe, składając projekt rozporządzenia, zakładający ustalenie maksymalnej ceny energii elektrycznej na poziomie 618 zł/MWh. Stanowi to 40-procentowy wzrost względem średniej taryfy dla gospodarstw domowych i samorządów. Wygląda więc na to, że prąd rzeczywiście sporo zdrożenie, ale nie o tyle, o ile się początkowo wydawało.
TW