LESZNOWOLA Czy Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzyma wyrok sądu niższej instancji, który rok temu skazał wójt Lesznowoli Marię Jolantę Batycką-Wąsik na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata? Zapraszamy do śledzenia relacji na żywo!
W lipcu 2019 roku wójt Lesznowoli została zatrzymana przez CBA i usłyszała sześć zarzutów, m.in. karalnej niegospodarności i wyrządzenia gminie szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. W kwietniu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał wójt na 1,5 roku więzienia pozbawienia w zawieszeniu na 3 lata. Dziś w tej sprawie wypowiedział się sąd apelacyjny.
[godz. 13:28]
Przewodnicząca składu sędziowskiego odczytała zarzuty prokuratury, na podstawie których Maria Jolanta Batycka-Wąsik została skazana przez sąd okręgowy na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata.
Obrońca Marii Jolanty Batyckiej-Wąsik powołuje się na zasadę konstytucyjnej autonomii gminy. Mówi, że sądowi okręgowemu umknęła skala gminy, w której wydaje się 20 tys. decyzji rocznie. Twierdzi, że wójt nie miała możliwości oceny wszystkich aktów, które podpisywała, jej decyzje podlegały też kontroli i aprobacie urzędników. Działała w dobrej wierze i w zaufaniu do swoich pracowników, w tym skarbnika. Z tego względu, inny mecenas broni dziś wójt, inny pani skarbnik.
Obrońca wspomniał, że pani wójt jest pozytywnie oceniana przez wyborców, jednak oczekiwanie, że jest w stanie wszystko kontrolować jest nierealistyczne.
[godz. 13:38]
Występuje obrończyni byłej gminnej skarbnik Elżbiety Obłuskiej.
Przekonuje, że istotą sprawy jest właściwe rozumienie ordynacji podatkowej – wójt samodzielnie podejmuje decyzje po przeanalizowaniu interesu podatnika i interesu publicznego. Pani mecenas przekonuje, że spółki, którym umorzono podatki, borykały się z płynnością finansową. – Sąd okręgowy określił, że skarbnik działała na szkodę interesu gminy, ale już nie określił na czym ta szkoda polegała. W 2012 roku szkoda stanowiła tysięczne ułamki dochodów gminy – argumentowała obrończyni. – W obliczu przedstawionych kwot żadnej szkody gmina w tym zakresie nie poniosła.
Pani mecenas przekonuje, że każda z tych spółek, którym umarzano podatki, na koniec roku osiągała pozytywny wynik finansowy. Jednak z bilansów spółek występujących o umorzenia wynika, że borykały się one z trudnościami finansowymi i w pewnych okresach miały problemy z płynnością finansową.
W takich przypadkach skarbnik dawała rekomendacje do pewnego ulżenia tym spółkom, aby utrzymać ich działalność. – Sąd okręgowy nie pochylił się szerzej nad zagadnieniami związanymi z umarzaniem podatków – uważa obrończyni byłej skarbnik. – Ponadto sąd zupełnie pominął zeznania świadków. Ostatecznie wszystkie te spółki przetrwały, po 2016 roku nie występowały o umorzenia i cały czas odprowadzają podatki. Pani Obłuska działała w interesie gminy, mając na uwadze jej dalekosiężny rozwój.
– Dziwi, że w stosunku do tak dobrze funkcjonującej gminy został wystosowany akt oskarżenia – konkluduje obrończyni byłej skarbnik.
[godz. 13:58]
Głos zabiera prokurator, który wnosi do sądu o nieuwzględnienie obu apelacji argumentując, że wszystkie przytaczane argumenty były podnoszone przed sądem pierwszej instancji.
– Nikt nie kwestionował, że Pani wójt w jej przekonaniu działała w interesie gminy, ale tego nie można oddzielać od przestrzegania prawa – mówi pani prokurator. – Uznaniowość w umorzeniu podatków ma swoje granice, to regulują przepisy. Te wnioski nie odpowiadały wymogom formalnym i nie dawały podstaw do wydania takich decyzji. Zarzut naruszenia prawa do obrony podnoszony przez obrońcę wójt należy uznać za niezrozumiały.
Prokurator zwraca uwagę na szybkie tempo podejmowania uchwał. – To trwało 2 godziny, zaraz potem na konto gminy wpłynęło 20 mln zł. To nie są standardowe warunki procedowania takich umów – argumentuje. Obrońca pani wójt wskazywał, że polegała ona na swoich współpracownikach, jednak powyższa umowa była przygotowywana bezpośrednio przez oskarżone, radca gminy jej nie czytał, podobnie jak żaden pracownik merytoryczny.
– Wnoszę o nieuwzględnianie apelacji i podtrzymanie wyroku w sprawie byłej skarbnik. Jeśli chodzi o panią Batycką wnoszę o zmianę zaskarżonego wyroku i wymierzenie kary 2 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz naprawienia szkody majątkowej. Sąd okręgowy zmarginalizował okoliczności obciążające oskarżoną, która jest funkcjonariuszem publicznym – zauważa pani prokurator.
[14:12]
Głos zabiera wójt Lesznowoli Maria Jolanta Batycka-Wąsik. Wójt Batycka mówi cicho. Opowiada, że zarządza gminą od 24 lat i jest bezpartyjna, ma 80 proc. poparcia podczas każdych wyborów, że zawsze działa w interesie gminy i mieszkańców.
Przytacza liczby, wyjaśnia że gmina jest atrakcyjna dla mieszkańców i przedsiębiorców. Ocenia, że jest dobrym gospodarzem. – Kiedy gmina była biedna, to nikt się nią nie zainteresował, teraz gminą zainteresowała się wielka polityka – uważa. – Decyzje, które podejmowałam były zgodne z prawem i ordynacją podatkową, choć były uznaniowe. Moim zamiarem nie było przysporzenie tym firmom korzyści. Myślałam o przyszłych dochodach gminy oraz mieszkańcach, którzy byli w tych firmach zatrudnieni. Drugi zarzut dotyczył wypłacenia odsetek od niezawartej, przyrzeczonej przedwstępnej umowy dzierżawy. Podniesienie zarzutu, że ta umowa była pozorna jest dalece niesłuszne i dla mnie niezrozumiałe. Wszystkie decyzje podejmowałam dla dobra gminy i jej mieszkańców, gdybym miała podjąć je jeszcze raz, zrobiłabym tak samo. Dzięki mojemu skutecznemu zarządzaniu gmina nabyła grunt o powierzchni ponad 53 ha o wartości ponad 500 mln zł. Zastanawiam się dlaczego jestem oskarżana i pomawiana właśnie teraz. Sądzę, że celem tych którzy mnie oskarżają jest przejęcie kontroli nad tą atrakcyjną gminą i tym wartościowym gruntem. Za fundusze uzyskane ze sprzedaży tych gruntów chcę zrealizować projekt edukacyjny dla dzieci z naszej gminy. Szkoda, że ci którzy mnie oskarżają nie potrafią budować tylko niszczyć.
Moje decyzje były aprobowane przez radę gminy i radcę prawnego, nie miałam cienia wątpliwości co do legalności podejmowanych działań, proszę o uniewinnienie.
[14:28]
Głos zabiera Elżbieta Obłuska, skarbnik gminy:
Była skarbnik opowiada, że gmina była jej drugim domem i że była skarbnikiem 30 lat. – Rekomendując decyzje dotyczące umarzania podatków kierowałam się interesem publicznym – przekonuje Elżbieta Obłuska. – Warto pomagać dzisiaj, żeby jutro było lepiej. Zawsze byłam przekonana, że działałam zgodnie z prawem – twierdzi i podobnie jak wójt prosi sąd o uniewinnienie.
Sąd odracza ogłoszenie wyroku do 23 maja ze względu na skomplikowany charakter sprawy.
Mam nadzieję, że nawet oddanie ziemi za 1% dla kleru nie uchroni jej od należytej kary!