POWIAT Centra i sieci handlowe powoli ogłaszają zmiany, które mają zmniejszyć ich straty związane z nowymi przepisami o zakazie handlu w niedzielę. Próbują przy tym przewidzieć, jak zachowają się klienci
Zgodnie z ustawą podpisaną 30 stycznia przez prezydenta, w większości miesięcy tego roku będą dwie niedziele, w których duże sklepy nie otworzą drzwi. Jednak w kwietniu, w którym w tym roku wypada Wielkanoc, takie dni będą aż cztery! Wedle badań przeprowadzonych przez zrzeszenia handlowe, 60 proc. „niedzielnych” klientów zrobi zakupy w sobotę, jedna piąta w piątkowy wieczór, podobna liczba w poniedziałkowe przedpołudnie.
Auchan jeszcze nie podjęło decyzji
Zdaniem znawców branży, zakaz niedzielnego handlu może szczególnie uderzyć w odzieżowe centra wyprzedażowe, jakim jest piaseczyński Designer Outlet. Bo w nich duża część klientów robi zakupy w weekendy.
– Mając na celu zminimalizowanie konsekwencji ustawy podjęliśmy decyzję o zmianie godzin otwarcia centrum, które zaczną obowiązywać już od 1 marca – informuje nas Agnieszka Kuś z biura prasowego Designer Outlet. – Dodatkowa godzina we wszystkie dni tygodnia pozwoli klientom na komfortowe zakupy nie tylko podczas weekendu ale także w dni powszednie – dodaje.
Zatem w dni powszednie i soboty centrum przy Energetycznej będzie otwarte w godz. 10-22, a w niedziele 10-21.
Rozważania trwają jeszcze w Centrum Handlowym Auchan. – Prosimy o cierpliwość – mówi Klaudia Cena, z biura prasowego. Różne warianty rozpatruje też Jeronimo Martins Polska, właściciel sklepów Biedronka. – Obecnie jesteśmy na etapie analiz i konsultacji dotyczących potencjalnych modyfikacji w organizacji pracy naszych sklepów. W tej kwestii finalne decyzje nie zostały jeszcze podjęte, ale ewentualne rozwiązania zostaną wypracowane w zgodzie z obowiązującym prawem i tak, aby zaspokoić oczekiwania zakupowe naszych klientów – tłumaczą oględnie. Z naszych informacji wynika, że nowe godziny otwarcia Biedronek mogą różnić się w zależności od ich lokalizacji.
Po świeże bułki na stację paliw?
Ustawodawca poszedł na rękę małym sklepom, w których właściciele w wolną niedzielę sami staną za ladą. Otwarte tego dnia mogą być również apteki, sklepy z pamiątkami i dewocjonaliami, lecznice dla zwierząt, punkty sprzedające prasę, bilety komunikacji miejskiej, wyroby tytoniowe, placówki pocztowe, sklepy na dworcach autobusowych, kolejowych i lotniskach. Otwarte też będą kwiaciarnie (jeśli ich przeważająca działalność to handel kwiatami), piekarnie, cukiernie i lodziarnie oraz stacje benzynowe.
W 2018 roku sklepy będą mogły być otwarte w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca, w 2019 roku – tylko w ostatnią, a w 2020 zakupy zrobimy jedynie w dwie niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, niedzielę poprzedzającą Wielkanoc oraz ostatnie niedziele w styczniu, kwietniu, czerwcu i sierpniu.
– Głównym argumentem pomysłodawców ustawy było prawo do odpoczynku pracowników handlu, aby niedziele mogli spędzać z rodziną, nie w pracy. Obawiam się jednak, że z powodu zakazu handlu w niedziele, ilość pracy w soboty, kiedy trzeba będzie obsłużyć klientów robiących zakupy „na zapas” i przygotować sklep do otwarcia w poniedziałek, sprawi, że pracownicy będą pracowali intensywniej niż do tej pory, a niedziele zamiast spędzać z bliskimi, poświęcą na sen – uważa Natalia Bogdan, prezes agencji pracy Jobhouse. – Może okazać się, że sklepy, aby nadrobić straty z niedziel, wydłużą godziny otwarcia w pozostałe dni. Już teraz wiele punktów handlowych otwartych jest do godz. 21, a w Warszawie nawet do godz. 22. Niewykluczone, że w dużych miastach galerie handlowe będą otwarte nawet do północy. Co ważne, zakaz handlu w niedziele obowiązuje dokładnie do północy, więc możliwe, że osoby w poniedziałek będą musiały przyjść do pracy tuż po godz. 24, aby przygotować sklep do otwarcia. Zakaz handlu w niedzielę uderzy także w studentów dziennych, dla których niedziela była do tej pory jednym z 2 dni w tygodniu, w którym mogli sobie dorobić – komentuje.
Takie typowe- zamiast ulepszyć to spiep…ć. Wystarczyłoby, aby pracowały w niedziele te osoby, którym jest to na rękę, za większą stawkę. Korzyść dla wszystkich, straty żadne, a ludzie nie tak bardzo zmęczeni jak będą teraz dzięki „dobrym” zmianom.
Jeszcze jedno: ludzie pracujący przez cały tydzień nie mają często czasu na zakupy poza weekendami. Takie wyjście rodzinne na zakupy jest połączone z różnymi z innymi atrakcjami, np.dla dzieci. Po zmianach dorośli- przy wydłużonym czasie pracy- nie będą mieli siły na aktywne spędzanie czasu z rodziną, zaś w tygodniu nie będzie kto miał dziećmi się zająć ani pomóc w lekcjach, gdy rodzic o północy zacznie wracać do domu. Jeszcze do tego pracujący w handlu nie będą mieć, jak dotąd, wolnego dnia w ciągu tygodnia na załatwianie swoich spraw np. w urzędzie.
Kretyni przy korycie, kretyńskie ustawy bo kretyni przy urnach wybrali.
Chcieliście PiSu, to macie zakazy. Pozdrawiam wyborców innych partii.
Bardzo dobrze, może wreszcie ludzie zobaczą, że źle wybrali i nie powtórzą tego za 1,5 roku. Pracownicy będą pracować dłużej w inne dni, ciekawe, czy im się to spodoba… Przecież w niedziele mogliby pracować tylko chętni za wyższą stawkę (na pewno znaleźliby się tacy). Ja pracuję także w niedziele w innej branży (to mój wybór) i nie chciałbym, żeby mi ktoś tego zakazał.
Nie wiem, czy wybory zmienią cokolwiek, bo głosy będą „odpowiednio” liczone. Jakby nie patrzeć – doopa z tyłu… „Miałeś, chamie, złoty róg…”
Nikt nie bedzie pracowal dluzej to raz a dwa wolne i tak beda na tygodniu a tym ktorym nie podba sie zaaz handlu moga isc do osiedlowego sklepu i kupic zakupy!