Manula Kalicka i Stowarzyszenie Trzecie Drzwi zbierają podpisy pod petycją skierowaną do władz gminy Piaseczno oraz powiatu piaseczyńskiego o zaprzestaniu polowań na terenie powiatu i gminy Piaseczno.
– W związku z rozpoczęciem prac nad podziałem województwa mazowieckiego na obwody łowieckie, w imieniu niżej podpisanych obywateli i organizacji społecznych, zwracamy się o wyłączenie powiatu i gminy Piaseczno z nowo wyznaczanych obwodów łowieckich i o zaprzestanie prowadzenia gospodarki łowieckiej na terenie powiatu i gminy Piaseczno – szkodliwej dla mieszkańców oraz turystów – wzywają autorzy petycji. – Lasy są naszym wspólnym dobrem, miejscem rekreacji, celem wycieczek pieszych i rowerowych, dlatego należy o nie szczególnie dbać i je chronić.
W powiecie i gminie Piaseczno znajdują się tereny pełniące funkcje rekreacyjne i turystyczne, między innymi: Chojnowski Park Krajobrazowy.
– Ze względu na dużą liczbę osób tam przebywających przy niewielkiej powierzchni, polowania na tych obszarach nie powinny być dozwolone – uważają autorzy petycji. – Chcemy, by położone na terenie powiatu i gminy Piaseczno tereny zielone stanowiły miejsca obcowania z naturą, gdzie zmęczeni miejskim zgiełkiem mieszkańcy i turyści mogą spokojnie wypocząć nie przepędzani przez polujących myśliwych.
– Nie zgadzamy się na bestialskie mordowanie zwierząt dla rozrywki przy jednoczesnym ograniczaniu prawa do rekreacji i wypoczynku w naszych lasach – czytamy w petycji. – Nie życzymy sobie, żeby nasze dzieci spacerujące po piaseczyńskich łąkach i lasach narażone były na widok rozstawiających się do strzału myśliwych czy oglądały zwłoki zabitych zwierząt. Nie chcemy, by spokój zaburzały mieszkańcom dochodzące z bardzo bliska strzały. Duża część mieszkańców to ludzie, którzy wprowadzili się tu właśnie dlatego, że chcieli korzystać z bliskości przyrody. To właśnie oni budując swoje domy i często prowadząc działalność gospodarczą, płacąc na rzecz gminu i powiatu podatki, przyczyniają się do tego, że powiat i gmina należą do najzasobniejszych w Polsce.
– Łowiectwo na terenie powiatu i gminy Piaseczno stanowi zagrożenie dla mieszkańców i nie odpowiada na wyzwania współczesnych relacji na linii człowiek – dzikie zwierzęta – twierdzą autorzy petycji. – Mowa o niebezpieczeństwie ze strony dzikich zwierząt wynika z braku edukacji ludzi, jak postępować w przypadku spotkania ze zwierzęciem. Ewentualna ekspansja zwierzyny łownej na tereny miejskie wiąże się z obecnością pewnych rodzajów upraw, które stanowią podstawowy pokarm dla zwierzyny oraz z dokarmianiem zwierząt przez koła łowieckie.
– Każde polowanie niesie za sobą ryzyko śmierci lub postrzelenia postronnych osób – podkreślaną autorzy petycji. – Każde polowanie zakłóca życie ludzi i zwierząt. Liczymy na to, że Państwo jako ludzie świadomi, wybrani przez mieszkańców, jako ich bezpośredni przedstawiciele i obrońcy ich praw, a także ludzie wiedzący o konieczności ochrony środowiska naturalnego oraz jego wartości, potrzeby jego zrównoważonego rozwoju podejmiecie natychmiastowe niezbędne działania – zwracają się do lokalnych władz. – Liczymy w związku z tym, iż wesprą Państwo tę inicjatywę obywatelskiego sprzeciwu i naszego prawa do swobodnego korzystania z życia wśród przyrody i zgodnie z jej prawami. Podsumowując, trudno jest wskazać zasadne argumenty, dla których powiat i gmina Piaseczno powinno pozwolić na kontynuowanie polowań na naszym terenie.
Z pełną treścią petycji można zapoznać się na stronie petycjeonline.com. Tam zainteresowani mogą również wesprzeć inicjatywę autorów petycji.
AB
A może na tym portalu powinna pojawiać się informacja o terminach i miejscach polowan, tak jak to jest w przypadku wyłączeń prądu
Nie bo patusy będą chodzić i próbować je zakłócać
Demagogia – z definicji: szukanie kozła ofiarnego, stosowanie nielogicznych, ale przekonujących argumentów.
Czytając powyższe mogę śmiało przywołać tekst jako wzór demagogii. Mamy oto zakłócanie spokoju, uniemożliwianie wypoczynku, zawładnięcie wspólnej przestrzeni, szpalery zwyroli z bronią, salwy wystrzałów, dzieci oglądające zwłoki, świszczące kule, śmierć, krew, cierpienie i spadek wartosci nieruchomości.
Tylko ja tu, w tym piaseczyńskim lesie mieszkam od ponad 40 lat i nie przypominam sobie abym cokolwiek takiego widział. W sumie podczas moich spacerów czy jazdy rowerem, motorem, samochodem ani razu nie trafiłem na polowanie. Hola, hola – a czy mnie ktoś tu nie ładuje w konia? Kucyk to nie jeleń, się na końskie boby tak łatwo nie nabierze.
Dobra, załóżmy ze na piaseczyńskiej ziemi odbywają się polowania. Jedno, dziesięć, sto rocznie. Ale przecież nikt nie wali ze sztucera na ulicach. Nikt nie sieje śrutem w niedzielne południe na Górkach Szymona. To wszystko odbywa się gdy ranne wstają zorze i mokry opar się na bagnistych łąkach unosi, a przeciętny piasecznianin chrapie we wyrze. Dzieje się to w ustronnych miejscach zapomnianych przez ludzi. I może dlatego o tym nie wiem. Może dlatego nie widziałem.
Pani Manulo, jest tak, czy też nie jest? Może tak jak ja, Pani nigdy nie była świadkiem polowania w naszym powiecie, czy też jest inaczej? Mogę się mylić i rzeczywiście hordy barbarzyńców ze strzelbami grasują wszędzie, ale jeśli się nie mylę to może warto się zastanowić czy jest sens pisać takie demagogiczne emocjonalne wytwory? A czemu – żeby ludzie nie odbierali Pani jako takiej drugiej Grety Thunberg tupiącej nóżkami i z przesadnie groźną miną straszącej końcem świata. To zwyczajnie Pani nie przystoi. Choćby ze względu na wiek.
No fajnie, przyjmijmy, że polowania odbywają się gdy ranne wstają zorze i nawet wredni ekolodzy śpią w swoich legowiskach, więc raczej mało któremu człowiekowi myśliwy może wpakować kulkę w czaszkę, brzuch lub kręgosłup.
Ale czy zastanawiałeś się może kiedyś, Kucyku (na marginesie: nawet pasowny nick), po co są w ogóle te polowania?
Możnaby zrozumieć, gdyby polujący byli biedakami, których nie stać na pożywienie i polują z powodów egzystencjalnych – żeby przeżyć. Ale przecież wszyscy (może poza tobą?) wiedzą, że polowania urządzają sobie ludzie należący do społecznej i finansowej elity. Zawsze zresztą tak było. Myśliwi nie są biedakami. Ci, którzy polują z biedy, to (niektórzy) kłusownicy. Myśliwi polują w majestacie prawa, bo sami to prawo tworzą, a kłusownicy to przestępcy – bo oni prawa nie tworzą.
Mamy więc ustalone, że myśliwi to ludzie, którzy po prostu lubią sobie polować na zwierzęta. Mają takie hobby, że lubią coś zabić i to im sprawia przyjemność. Ot tak, po prostu. A tobie to nie przeszkadza, a nawet – sądząc z twojego wpisu – wręcz przeciwnie.
No to wyobraź teraz sobie, że komuś mogłoby sprawiać przyjemność zabijanie kucyków albo ludzi. No bo niby dlaczego nie zabijać ludzi i nie obdzierać ich ze skóry, jak ktoś to lubi? Szczególnie, jak się to robi gdy ranne wstają zorze i mało komu to przeszkadza?
No powiedz, kucyku, dlaczego ktoś miałby ciebie nie zabić, jak mu na to przyjdzie ochota?
P.S. Nie znam Pani Manuli, ale coś mi się wydaje, że kulturalnemu kucykowi nie wypada wytykanie kobiecie wieku. Rozumiem, że tobie wypada.
Co do Grety T., to czy potrafisz uzasadnić bijące z twojego wpisu przekonanie, że młoda, to głupia, a więc każdy „dorosły” (poza Panią Manulą, oczywiście) prezentujący inne spojrzenie na świat i jego przyszłość z założenia ma świętą rację? Ja bym tam w takim podejściu był wstrzemięźliwy, choćby dlatego, że Greta T. i jej rówieśnicy będą musieli żyć na świecie, który im pozostawimy. Nas już wtedy nic nie będzie obchodzić, a ich i ich dzieci będzie musiało. Przy czym nadmieniam, że odnośnie przyczyn efektu cieplarnianego nie podzielam dominującej obecnie teorii.
No właśnie, tylko, że ci biedni zwani są kłusownikami. Ja bym poszedł krok dalej i zakazał wstępu do lasu: biegaczom, spacerowiczom, tym z psami też, rowerzystom, quadziarzom i innym krosowcom ale w szczególności pseudoekologom, a co, niech zwierzątka mają spokój!
Właśnie 😊 zamknąć lasy dla durni ha ha .Dureń to jedyny szkodnik .
Myśliwi nie tworzą prawa, prawo tworzy Sejm. Bogatych myśliwych jest może 1/5, może 1/4, reszta to normalni ludzie, w tym rolnicy, mechanicy samochodowi, żołnierze, policjanci, leśnicy, pracownicy najemni i właściciele małych firm, jest to cały przekrój polskiego społeczeństwa. To jest fenomen polskiego łowiectwa, że nie jest elitarne, wyjątkowe dla bogaczy. A myśliwi nie polują dla przyjemności z zabicia zwierząt, ale dla mięsa, skóry, aby móc mieć zdrową żywność, a nie świnie, czy bydło z korporacyjnych hodowli. Tyle tytułem podsumowania. Jak ktoś nie zna faktów, niech najpierw spyta albo poczyta dane statystyczne, literaturę, itp.
Palisz pan głupa, panie Macieju.
1) Prawo tworzy Sejm, w którym myśliwi mają potężne lobby. Choćby dlatego, że duży odsetek posłów to myśliwi. Trzeba być bardzo naiwnym prostaczkiem, żeby nie dostrzegać, jak prawo w sejmie jest tworzone pod wpływem lobbystów. Tak, wiem, że ty nim nie jesteś, a jedynie próbujesz manipulować, widocznie uważając innych za naiwnych prostaczków.
2) Myśliwstwo było, jest i będzie specyficzną rozrywką dla elit i Polska nie jest tu żadnym wyjątkiem. Znam paru myśliwych i żaden z nich nie jest robotnikiem budowlanym czy kasjerem z Lidla. W rubryce „zawód” taki myśliwy może sobie oczywiście wpisać „pracownik najemny”, nie wpominając o tym, że jest wysokopłatnym menedżerem w korporacji. Macieju, jak już chcesz ściemniać, to rób to łaskawie w bardziej inteligentny sposób, bo traktowanie „per idiot” jest dla mnie cokolwiek obraźliwe.
3) „myśliwi nie polują dla przyjemności z zabicia zwierząt, ale dla mięsa, skóry, aby móc mieć zdrową żywność, a nie świnie, czy bydło z korporacyjnych hodowli”
============================
Czyli to, kuźwa, właściwie jacyś ekolodzy są, tak!?
A można wiedzieć, po co są ci potrzebne skóry zdarte z upolowanych zwierząt? Na ubrania cię, biedaczyno nie stać? Nawet w second handzie? Ale na strzelbę i całą resztę twojego myśliwskiego wyposażenia jakoś uzbierałeś czy za darmo rozdawali? A może aż taki z ciebie ekolog, że uznajesz tylko chodzenie w ekologicznych, naturalnych skórach i brzydzisz się wszelkimi poliestrami? A słyszałeś może kiedykolwiek o bawełnie albo wełnie? To, zapytaj w sklepie.
Jak tak pragniesz mieć zdrową żywność, to może sam sobie świnkę, kaczki albo kury uchowaj? Dla chcącego nic trudnego. Wystarczy mała działeczka za miastem (a znam takich, co i w mieście potrafią prowadzić hodowlę, chociaż to nielegalne). Stawiasz tam sobie obórkę, kupujesz młode zwierzątka hodowlane i niedługo masz tyle zdrowej żywności, że nie zdołasz przejeść. Działkę na wsi, a nawet całe gospodarstwo, można kupić za cenę sztucera (oczywiście na we wsi Józefosław).
Jest też prostsze rozwiązane – zdrową żywność można po prostu kupić w sklepie albo u sprawdzonego sprzedawcy na bazarze, ewentualnie od rolnika prowadzącego gospodarstwo ekologiczne.
Czemu jednak ww. sposoby na pozyskanie zdrowej żywności jakoś myśliwym nie pasują, Macieju? Na zdrowy rozum, jeśli w myślistwie rzeczywiście chodzi o pozyskanie zdrowej żywności, a myśliwi nie należą do żadnej specjalnej, elitarnej kasty, to przecież powinny pasować jak ulał. Przecież sama broń myśliwska kosztuje kupę kasy – a na twoje nieszczęście każdy może sobie to sprawdzić w sieci. Wszelkie inne akcesoria myśliwskie też są kosztowne. Trzeba się ubrechać łażąc po lasach. O co więc, do diaska, chodzi w tym myślistwie? Tak, wiem, że myśliwemu trudno to przyznać, ale zdobądź się na stanięcie w prawdzie: o przyjemność płynącą z zabijania. Wiem, że nie tylko o to, ale nie zamierzam tu przeprowadzać głębszej analizy psychologicznej. Przyjemność płynąca z możliwości bezkarnego zabijania zwierząt, które nie mogą się bronić jest nieodłącznym elementem „syndromu myśliwego” i żadnymi ściemami tego nie zakłamiesz.
Zabijanie jest formą spełniania przyjemności – to kolejna demagogia. To tak jakby powiedzieć ze wędkarz czeka tylko na moment śmierci wyciągniętej ryby. Nie, te działania hobbystyczne są o wiele bardziej skomplikowane dla niewtajemniczonych, ale nie o tym tu mowa.
Tutaj dodam taką szokującą wstawkę, bo z myślistwem nie mam nic wspólnego a zaszokować czymś trzeba, otóż jestem hobbystą-producentem domowych wędlin. Lubicie prawdziwe, wiejskie wędliny, prawda? Więc jestem takim domowym masarzem. I jeśli tylko mogę, staram się uczestniczyć w świniobiciu i sam rozbierać tuszki. Ale nie z żądzy krwi, ile uważam że dobry, wiejski fachowiec-masarz, choćby hobbysta, najlepsze wędliny stworzy, gdy będzie to czynił osobiście od ostatniego kwiknięcia materiału. A najlepiej od pierwszego – jak sam świnkę wyhoduje.
– Toż to Kucyk-morderca! – krzyczy Simian.
A Kolega Simian schabowego czasem je? A może śledzia? A roladę wołową, taka w gęstym sosie, z boczkiem, papryką i ogóreczkiem kiszonym w środku? No choćby hotdoga z Żabki? Tak, to wszystko pochodzi z ubitych zwierząt i na drzewach nie rośnie.
Jaki z tego morał – wszyscy polujemy na zwierzęta. Myśliwi w lesie, wędkarze nad wodą, rzeźnik w ubojni, w sejmie jedna świnia na drugą, a pozostała część Narodu poluje na promocje polędwicy sopockiej w Biedronce.
A jeśli komuś „zabijanie dla przyjemności” nie odpowiada, to może się wypowiedzieć ot, choćby na tym forum internetowym. Tylko potem w realu niech zachowa złotą zasadę live and let live, która w równoważnym stopniu odnosi się do tych co są „za” jaki i tych „przeciw”. Żyj i daj żyć innym, choćby Ci się oni nie podobali.
Idę zajrzeć do wędzarki.
Oczywiście, jadam mięso i nie zamierzam nazywać mordercą każdego, kto trudni się np. ubojem zwierząt hodowlanych.
Nie chodzi mi wcale o to, żeby zakazać wszelkiego zabijania zwierząt na pożywienie dla ludzi. Rozwój naszych mózgów zawdzięczamy jedzeniu mięsa (chociaż wtedy była to raczej padlina).
O co więc chodzi?
Ano o to, żeby nie zabijać wszystkiego, co żyje bezmyślnie i bez wyraźnej potrzeby. Nie tylko zwierząt, ale także roślin. Jesteśmy jednym z milionów gatunków, które bytują na naszej planecie po setkach milionów lat ewolucji. Dane naukowe wskazują, że na skutek naszej ekspansywnej działalności doprowadzamy do kolejnego w dziejach naszej planety wielkiego wymierania i zaniku bioróżnorodności. Poprzednie wielkie wymierania były efektem działania „praw natury”, obecne jest niestety głównie naszą, ludzi, zasługą. Żyję na świecie wystarczająco długo, żeby to wymieranie gatunków obserwować wokół siebie. W razie potrzeby służę konkretami.
Można oczywiście „nie ogarniać”, po co nam te różne sarny, jeże, owady, ptaki, jaszczurki albo jakieś drzewa, krzaki czy zielska. Po co to wszystko, skoro można całą Ziemię zalać asfaltem i betonem, a żeby było ładniej postawić fontanny, drzewka w betonowych donicach i jeszcze to wszystko pięknie kolorowo oświetlić? I taką ładniutką planetkę pozostawić w spadku naszym potomnym…
Jak ktoś tego nie rozumie, to nie podejmuję się wytłumaczyć. Sam jednak uważam, że jako gatunek dominujący nad wszelkimi innymi żywymi istotami na naszej planecie ponosimy też odpowiedzialność za to, żeby całego (poza nami, oczywiście) życia na Ziemi nie zniszczyć. Jeśli coś już niszczymy, to musi to być absolutnie konieczne. Spożywanie białka zwierzęcego jest nam bardzo potrzebne, więc muszą istnieć hodowle i muszą być zabijane zwierzęta hodowlane. Oczywiście, zwierzęta te powinny być hodowane i zabijane w możliwie jak najbardziej humanitarnych warunkach. Ale polowania nie są czymś niezbędnym – to jedynie specyficzne, mordercze hobby elitarnej, wpływowej grupy. To, co żyje sobie dziko powinniśmy pozostawić w spokoju. Przecież to nie sarny czy zające wdzierają się do naszych domów, żeby nas zabić. To gigantyczna – jak na możliwości planety – populacja ludzi wdziera się na tereny zamieszkane przez inne gatunki, niszcząc i zabijając wszystko, co stanie jej na drodze.
Wczoraj strzelano w lesie. A kolezanka 2 tyg temu wjechala konno na teren polowania i to ona jest inicjatorka petycji.
Pani Manula i Stowarzyszenie Trzecie Drzwi jak chce cie zakazać polowania na terenie powiatu piaseczyńskiego to weźcie i pilnujcie ludziom pola i łąki, żeby dziki nie rył.
Hahhahaha. Nie wierzę w to co czytam! Stek bezsensownych argumentów bez spójnej logiki. Brak słów!
Mam pytanie do Ekologów,, gdzie byliście jak lało się szambo do Wisły, i może by ktoś zapłacił kierowcom za spotkanie np. Z dzikiem lub sarną,,
Jak cię sarna napadła, to może niech ona ci zapłaci?
Aha, sarna po szaleńczym ataku na twój samochód pewnie nie żyje?
Rozumem, że wcześniej ta sarna podstępnie wywabiła cię z domu i kazała jechać autem przez pola i lasy.
Seks obiecywała czy co?
Jak uważasz, że obowiązkiem sarny jest siedzenie gdzieś w głębi lasu i czujne trzymanie się w odległości co najmniej 0,5 km od każdego człowieka – także tego, który nagle wypada wprost na nią w swojej metalowej maszynie – to może spróbuj choć na chwilę odwrócić sytuację i zmienić optykę: otóż wyobraź sobie, że taka sarna (a nawet i zając, którego obecnie trudno uświadczyć, bo myśliwym udało się wybić prawie całą populację) może uważać, że ludzie nie powinni wychylać nosów ze swoich domów, żeby nie przeszkadzać w spokojnym bytowaniu sarnom i innym zwierzętom.
A może jakiś sarni bóg nakazał sarnom czynić sobie ziemię poddaną? W boga chyba wierzysz, nie?
Sarna jest, głupi czopku, terytorialna i nie będą się mnożyć w nieskończoność i siedzieć w lesie. Jak się ich robi za dużo, to samce są przeganiane z lasu, ciągle wędrują, łażą po terenach podmiejskich, szczególnie często wpadają wtedy pod samochody. O nadmiarze dzików chyba nie muszę mówić. O lisach, widzę że nie masz pojęcia, bo nie wiesz co się stało z zającami, myśliwi je obecnie hodują i wsiedlają na pola, ale lisów jest plaga, po szczepieniach na wściekliznę przestały na nią zdychać i niszczą zające, kuropatwy.
Obawiam się, że byle agresywny matoł nie jest w stanie mnie obrazić. Sorry, ale spotykałem już równie głupich trolli 🙂
Czemu „matoł”? Ano dlatego, że widząc moje wpisy najwyraźniej nie jesteś w stanie zrozumieć ich sensu. I bluzgasz, nic nie rozumiejąc. Cóż, twój problem.
Pierwotną przyczyną plagi lisów są zaburzenia w środowisku naturalnym, spowodowane nie przez sarny czy dziki, ale przez człowieka. Po prostu wybiliśmy naturalnych wrogów lisów, więc zaczęły się mnożyć. Mnożyły się i łaziły wszędzie, roznosząc wściekliznę, więc zaczęliśmy im zrzucać z samolotów szczepionki. No to się jeszcze bardziej rozmnożyły. Takie to potrafią być następstwa ingerencji człowieka w środowisko naturalne. Jakaś refleksja? Żadnej…? No trudno, nawet nie oczekiwałem.
Jako człowiek „mający pojęcie”, powinieneś też wiedzieć, że do prawie całkowitego wyginięcia zajęcy przyczyniły się też kolejne ingerencje człowieka, chociażby takie, jak kłusownictwo, spuszczanie na noc psów przez rolników, żeby sobie polatały po polach, a przede wszystkim działalność myśliwych. Fajnie sobie do takiego zająca strzelić – łatwy do trafienia i niegroźny…
Hehe, myśliwi hodują zające i wypuszczają je na wolność, żeby później na nie polować. No doprawdy, chwalebna działalność! Zorientowali się, że zajęcy brakuje i nie bardzo jest do czego strzelać? Może Naród powinien im podziękować, że są tak dbali o trwałość swojego krwawego hobby?
Widzę, że zupełnie nie potrafisz pojąć tego, że Ziemia (i to, co na niej żyje) nie jest własnością ludzi. Że sarna ma takie same prawo do biegania sobie gdziekolwiek, jak i ty. A jak człowiek zaburza ekosystem, to musi się liczyć z następstwami i nie jest to żadna „wina” zwierząt. Jeśli sarny biegają sobie po terenach podmiejskich, to może dlatego, że ludzie nadmiernie się rozmnożyli i zaanektowali prawem kaduka miejsca, do których mają takie samo prawo, jak inne gatunki?
Kto zwróci życie sarnie po tym jak ją rozjechała swoim samochodem ? Może zwolnij jak jedziesz przez lat
Demagogia i oszołomstwo Mieszkam tu 70 lat i widziałem nie jedno polowanie choć odbywają się sporadycznie. Nie słyszałem aby z tego powodu stała się komuś jakaś krzywda.Nie siejcie propagandy.
Krzywda się nikomu nie stała – czyli to były tzw. „bezkrwawe łowy”? Myśliwi chodzili sobie po lesie z aparatami fotograficznymi i strzelali zwierzętom fotki?
To ty, chłopie, prawdziwego polowania nigdy nie widziałeś…
Popieram. Jeżdżę konno po lasach chojnowskich. Uciekałam przed polowaniami w środku dnia. Raz odgłosy nagonki dochodziły z każdej strony. Nie wiedzieliśmy, gdzie się schować. Konie ciemne, nasze ubrania ciemne. Wyjechałam mokra z tego lasu. Innym razem strzały, gdzieś niedaleko. Koń się spłoszył.
Kiedyś spotykałam w lasach dziki, sarny, zające. Dzisiaj to rzadki widok. Nawet nie widać zrytych przez dziki miejsc.
Dzików nie widać bo większość padło o ASF, ja sarny i inne łosie często spotykam przebiegające przez jezdnię, często też trafiają, a co do jazdy konno to już nie raz schodziłem z drogi jeźdźcom bo płochliwe konie mieli. Koniem to na wybieg a nie do lasu, mało stadnin? Myśliwym nie jestem ale skoro gej z gejem może walczyć o swoje to i myśliwy ma do tego prawo. Każdy robi to co lubi. Ekolodzy lubią innym przeszkadzać ale jak miliony hektolitrów fekaliów Wisłą płynęło to ekologa tam nikt nie uwidział. Czy to jest tolerancja? Nie to jest „wybiórcza” tolerancja.
Zabijanie dla przyjemności ? To może zrobić się tylko w chorej katolickiej glowie?! Myśliwi to właśnie jest prawdziwa uprzewilejowana kasta .
Oczywiście ja prezydentem był bigos to polowania były ok, co za zakłamanie.
Większość moich kolegów (70%) należy do miejscowych kół – mieszka i płaci tu podatki. Każdy z nas wie, że w pobliżu: Górki Szymona, Zimnych Dołach (SPALONEJ) czy postoju kolejki wąskotorowej w Runowie, szlakach turystycznych, traktach konnych i miejscach częstej rekreacji okolicznych mieszkańców – NIE POLUJE SIĘ! Wychodzimy wszyscy z założenia, że mogą tam być nasze dzieci, koleżanki i koledzy, dzieci sąsiadów, sąsiedzi i przyjaciele.
Bardzo dobrze od wielu lat (30-60), znamy tu wszyscy każdy krzak, gdzie dołek, gdzie górka i gdzie może polecieć niszcząca wszystkich życie ”kulka”
Nie widać nas nocą dla tego, że znamy tu życie prawie każdego.
Wiele za wiele przeciw aczkolwiek nie wiem ileu z was pomagało wydostać się osoba z auta w które wpadł jelen. Ps zapytajcie strażaków a później piszcie bzdury
Debilizm twórców tej petycji. Bardzo fajnie pisze takie głupoty. Takie pytanie, czy twórcy tej głupoty wezmą na siebie finansową odpowiedzialność za szkody wyrządzone przez zwierzynę ? No nie, bo z mocy prawa spadnie to na powiat. A powiat skąd weźmie na to kasę ? A no obetnie w budżecie z dróg, szkół, przedszkoli, żłobków, różnego rodzaju pomocy. Bo pancia ma wizję powiatu bez myśliwych. A może pancia ma wizję holenderską regulacji stanu zwierzyny ? Czyli gaz i krematorium ? Jakże to pięknie współgra z ojcem współczesnej ochrony zwierząt, twórcy pierwszej współczesnej ustawy o ochronie zwierząt, a był nim Adolf Hitler.
A kto będzie wypłacał odszkodowania rolnikom, te nawiedzone baby? Normalnie wypłaca koło łowieckie dzierżawiące obwód, ale one przecież chcą, żeby obwody zlikwidować. Nie mówcie, że państwo, ja się do tego nie chcę dokładać. A taki eksperyment by się wreszcie przydał, wstrzymać polowania na 2 lata i się skończą idiotyzmy bab z kotem.
Żądam zaprzestania jazy obcych samochodów po drogach gminnych i powiatowych!
Drogi są nasze! My tu płacimy podatki!
Niech sobie jeżdżą i zabijają ludzi na innych drogach, ile już tu zginęło ludzi!
Burmistrzu i Starosto obudźcie się!
A może petycja przeciw petycji tego żałosnego stowarzyszenia ? Albo wgl przeciwko takim stowarzyszeniom. Już w puszczy białowieskiej zrobiły dobrze te gamonie. Na niczym się nie znajomych tylko wiedzą jak zamieszania narobić
Baba na koni to święta krowa w lesie, nie zbliżaj się bo koń poniesie, okiełznać go mie umie, więc petycją się podpiera ta stara cholera
Debili widac co raz wiecej, ekotłumoki…
Panie STAROSTO!
Stowarzyszenie Trzecia Ręka ma wspaniały Biznes Plan na przejęcie bankrutującego powiatu :))))) przez wypłacane szkody łowieckie :)))))
Głupi tam nie siedzą :))))
Szanowni Państwo,
zarówno przeciwnicy jak i zwolennicy łowów. Starosta a tym bardziej Burmistrz Piaseczna nie ma takiej legitymacji żeby wyłączyć powiat lub gminę z terenów łowieckich. To tak jakbyśmy my Polacy chcieli zakazać noszenia turbanów w Indiach, Iranie czy Afganistanie.
Ustawa prawo łowieckie oraz odrębne przepisy na jej podstawie wydane szczegółowo i w sposób jednoznaczny to potwierdzają.
Żadna partia polityczna nie pozwoli sobie na zmiany tych przepisów (ustawy) z obawy na utratę ponad 700tyś wyborców.
To tak na wstępie, mając podniosłość tu panującej atmosfery z obawy, aby jedni i drudzy piaseczyńskiej nie skakali sobie do oczu.
Łowczy z bronią mają odwagę strzelać do bezbronnych zwierząt, a Wydział Architektoniczno-Budowlany ma odwagę wydawać pozwolenia na budowę domów w lasach. Kierowcy mają odwagę rozwijać znaczną prędkość na drogach i narzekać, że to zwierzęta czekały tylko na to, by wpaść na ich maskę. Co to za bezkrytycznie odważni ludzie, nieprawdaż ?
Trzeba napisać do Ministra Sprawiedliwości, żeby zlecił Ministrowi Finansów rewizję w tym PlatwOrmianym stowarzyszeniu.
Jestem myśliwym i powiem tylko że ja jestem za zaprzestaniem polowań ( Tak jak chcą ekoterrorysci) przynajmniej na okres 3 lat. Potem cały naród przyjdzie prosić tych ,,wrednych,, myśliwych o pomoc.
Tak popieram! Nie ma zgody na zabijanie dla zabawy! Polowanie to potworną okrutna rzeż niewinnych czujących istot. Podpisane!