Zagrali dwie różne połowy

0

PIŁKA NOŻNA, A KLASA, PERŁA II ZŁOTOKŁOS – SPARTA JAZGARZEW 3:3 Przebieg tego spotkania kojarzyć się mógł jednoznacznie ze słynnym finałem Ligi Mistrzów, w którym to FC Liverpool (z Jerzym Dudkiem w bramce) po pierwszej połowie przegrywał 0:3, ale po zmianie stron zdołał doprowadzić do wyrównania, a potem – do ostatecznego triumfu w rzutach karnych

W mecz zdecydowanie lepiej weszli goście i już ich pierwsza akcja w drugiej minucie gry przyniosła im prowadzenie za sprawą gola autorstwa Leona Soboty. Ten sam piłkarz podwyższył wynik po ładnej akcji w 34. minucie, a kiedy Perła zmarnowała wyborną szansę na trafienie kontaktowe – rzut karny egzekwowany przez Dominika Rzeplińskiego obronił Jakub Kazubek – wydawało się, że Sparta jest na jak najlepszej drodze do sięgnięcia po trzy punkty. Gospodarzy golem do szatni dobił jeszcze w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Bartłomiej Wiśniakowski (rocznik 2007) i w tym momemcie wydawać się mogło, że jest już po zawodach.

Nie wiadomo co swoim zawodnikom powiedział w szatni trener Perły Przemysław Iwański, ale w drugiej odsłonie kibice zobaczyli zupełnie odmienioną ekipę ze Złotokłosu, która z każdą minutą zdawała się nabierać coraz większej pewności siebie. W 63. minucie z jedenastu metrów nie pomylił się najpierw Ernest Dąbrowski, potem – po rzucie rożnym – kontakt dał gospodarzom Dominik Rzepliński, a w 80. minucie Dąbrowski doprowadził do wyrównania.

– Mega brawa i szacunek dla Tomka za pracę jaką wykonał z tymi młodymi zawodnikami Sparty Jazgarzew, ale czuję, że gdyby mecz potrwał z pięć minut dłużej, to byśmy go wygrali – skomentował Cezary Kur, piłkarz Perły Złotokłos.
Trener Sparty Jazgarzew Tomasz Hoppe przyznał po końcowym gwizdku, że o ile w pierwszej połowie jego drużyna miała kontrolę nad wydarzeniami na boisku, to jego młodzi zawodnicy, przy ciągłym dopingu kibiców Perły, trochę nie wytrzymali presji i skończyło się podziałem punktów.
– Brawo dla Perły za ambicję i walkę do końca! – pochwalił swoich rywali szkoleniowiec gości.
Trener Iwański stwierdził z kolei, że w przypadku gospodarzy pierwsza połowa była do zapomnienia.
– Zabrakło nam koncentracji i jakości w wyprowadzeniu piłki
– przyznał szkoleniowiec. – W drugiej połowie wyszliśmy trzema obrońcami i wysoko na przeciwnika, co przyniosło efekty. Zepchnęliśmy rywali do defensywy, a niewiele brakowało żebyśmy zdobyli komplet punktów. Podsumowując, pierwsza połowa zdecydowanie dla Sparty, druga – zdecydowanie dla nas.

 

Grzegorz Tylec

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię