Zamek w Czersku zamknięty po pożarze

 

 

 

GÓRA KALWARIA Wczoraj wieczorem doszło do pożaru na terenie zamku w Czersku. Spłonęła altanka oraz wiata, w której były organizowane lekcje historii dla dzieci i młodzieży

Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia w podpaleniem. Altanka, która w sezonie letnim służy jako punkt gastronomiczny miała odłączony prąd, więc nie ma możliwości by mogło dojść do zapłonu z powodu spięcia instalacji elektrycznej. Na skutek pożaru ucierpiało wyposażenie składowane altance (min. stoliki).

Oprócz „karczmy” ogień zniszczył także wiatę, w której organizowano zajęcia edukacyjne.
– To było jedyne miejsce, którym dysponowaliśmy dla potrzeb organizowania lekcji historii, czy też lekcji muzealnych odbywających się w naszym zamku – mówi Dariusz Falana, dyrektor Ośrodka Kultury w Górze Kalwarii, któremu podlega czerski zamek. – W tej chwili jesteśmy zmuszeni wstrzymać działalność aż do odwołania.

Jak długo zamek będzie niedostępny? Trudno w tej chwili to przewidzieć. Dziś na miejscu pogorzeliska pracowali policyjni biegli zbierający materiały na potrzeby śledztwa. Do czerskiego zamku musi również przyjechać przedstawiciel ubezpieczyciela, który oceni straty poniesione na skutek pożaru.

– Niezbędna będzie też wizyta Mazowieckiego Konserwatora Zabytków, który będzie musiał dokonać oględzin – zwraca uwagę Piotr Chmielewski, rzecznik prasowy urzędu miasta. – Na skutek pożaru zostały osmolone historyczne mury zamku, będącego pod ścisłą ochroną konserwatora. Najpierw będziemy musieli rozebrać tę część wiaty, która ocalała z pożaru, później pomyślimy o wzniesieniu nowego obiektu. Wszystko jednak będzie musiało być uzgadniane z Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków, spełniać określone, bardzo rygorystyczne normy, co znacznie podniesie koszty. Jest nam bardzo przykro, że doszło do takiej dewastacji.

Czy zamek dysponuje monitoringiem?
– Był projekt monitoringu, ale konserwator nie zgodził się na jego realizację – mówi Piotr Chmielewski. – Może obecna sytuacja sprawi, że zmieni podejście i uda się założyć monitoring, który nie będzie ingerował w zabytkową substancję obiektu.