PIASECZNO – Gdyby na chodniku nie stał zaparkowany samochód wjechałbym na przystanek prosto w ludzi czekających na autobus – mówi kierowca bmw. Jadąc Chyliczkowską próbował omijać forda, który wyjechał z podporządkowanej Warszawskiej
Ludzie z niedowierzaniem kręcą głowami. To byłaby prawdziwa maskara. Tylko cud sprawił, że nie doszło do nieszczęścia. Bmw jechało ulicą Chyliczkowską od strony ul. Puławskiej. Nagle z podporządkowanej ul. Warszawskiej wyjechał ford.
O krok od tragedii
– Szarpnąłem kierownicą, próbowałem go ominąć, ale zawadziłem o niego i uderzyłem w volkswagena passata zaparkowanego na chodniku – mówi kierowca bmw. – Na przystanku stało ze dwadzieścia osób, gdybym nie zatrzymał się na volkswagenie to pewnie wjechałbym w tych ludzi.
– Akurat zatrzymałem się do sklepu – mówi kierowca volkswagena przyznając, że jego zaparkowany samochód rzeczywiście mógł ocalić życie wielu osób.
– Wszyscy uczestnicy wypadku byli trzeźwi – informuje nas kom. Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. – Sprawcą był 61-letni mężczyzna, który nie ustąpił pierwszeństwa. Zostanie ukarany mandatem.
Walą w dom jak w bęben!
– Siedzieliśmy w domu i usłyszeliśmy przeraźliwy rumor – mówi Jolanta Krzyżewska, mieszkanka domu, w który od lat regularnie wjeżdżają samochody. – Myśleliśmy, że tym razem jakiś tir wjedzie nam do pokoju.
Kobieta jest przerażona wciąż powtarzającymi się wypadkami. Skarży się na bezczynność władz samorządowych, które nie starają się poprawić bezpieczeństwa.
– Byłam u burmistrza, prosiłam o zamontowanie sygnalizacji świetlnej, ale on nic siebie z tego nie robi – mówi kobieta. – Ile tu było wypadków? Tego nikt nie jest w stanie zliczyć. W jednym roku to chyba z pięć, a raz zdarzyło się, że nawet trzy w tygodniu. Przecież ten dom wkrótce nam się zawali – mówi zrozpaczona mieszkanka i pokazuje popękane ściany i kruszące się tynki.
Chyliczkowska będzie dwukierunkowa!
– Ten kto wpadł na ten pomysł powinien mocno puknąć się w głowę – uważa mężczyzna, którego spotkaliśmy na miejscu wypadku. – Skoro już teraz to skrzyżowanie jest tak niebezpieczne to co będzie jak samochody zaczną jeździć Chyliczkowską w dwóch kierunkach? Pan będzie mógł do redakcji w ogóle nie wracać, bo tu wciąż będą wypadki do fotografowania – dodaje z goryczą.
Do pomysłu zmiany organizacji ruchu nie jest przekonana także pani Jolanta Krzyżewska.
– Będzie jeszcze gorzej! – nie ma złudzeń. – Tu powinny być światła bo kierowcy są nieostrożni.
Adam Braciszewski
Światła nie zawsze poprawiają sytuację na skrzyżowaniu
Taki problem zamontować barierki na rogu tego budynku? Wsadzają kasę w jakieś głupoty a kilka zł jakby wsadzili w barierke tylko by uspokoiło i zabezpieczyło może mieszkańców tego domu..
Nie mówiąc już o innych przechodniach jakby tym rogiem budynku często ktoś chodzi gdyby teraz szedł to by miał uszkodzone nogi..