POWIAT Rodzice 15 nowo narodzonych dzieci w powiecie w ostatnim roku stanowczo odmówiło ich zaszczepienia. Piaseczyński sanepid: Na szczęście, na razie ta liczba nie rośnie


Antyszczepionkowców w naszym kraju z roku na rok wyraźnie przybywa. Ta moda dotarła do nas z Zachodu. Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w 2012 roku 5 tys. rodziców odmówiło obowiązkowego szczepienia swoich dzieci. Szacuje się, że w 2014 roku było ich już blisko 13 tys.

W powiecie piaseczyńskim od 2013 roku takich rodzin odnotowano 42. Złożyli u lekarzy pisemne oświadczenia, że są przeciwne, aby ich pociechy zostały w ten sposób zabezpieczone przed chorobami zakaźnymi. – Z rodzicami, którzy zgadzają się z nami spotkać, przeprowadzamy rozmowę edukacyjną. W ten sposób w minionym roku czworo z nich udało nam się przekonać do szczepionek – informuje Dorota Ziuzia-Lipiec, kierownik Sekcji Epidemiologicznej piaseczyńskiej Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.

Część rodziców argumentuje, że nie chcą, aby ich pociechy zaszczepiono ze względów religijnych. Inni obawiają się groźnej reakcji organizmu dziecka na szczepionkę. – Jestem epidemiologiem od 14 lat, w tym czasie nie zdarzyło się w naszym powiecie, aby jakieś dziecko miało ciężkie powikłania po jej przyjęciu – zapewnia Ziuzia – Lipiec.

Mówią, że to dla zysku firm

Niektórzy rodzice tłumaczą, że na ich stanowisko miały wpływ argumenty antyszczepionkowców, internet jest ich pełen. Niektórzy w ten sposób wyrażają swoją wolność obywatelską. Inni rodzice uważają, że szczepionki wymyślono wyłącznie dla zysku firm farmaceutycznych. Nie przyjmują argumentów, że są skuteczne, ponieważ – ich zdaniem – koncerny sfinansowały publikowane badania i ich efekt był z góry znany.

– To są głupstwa, ruchy antyszczepionkowe robią złą robotę. Szczepionki to jedno z największych zdobyczy cywilizacyjnych współczesnych czasów. Dzięki nim obserwuję jak na naszym terenie spada liczba osób, które zachorowały na żółtaczkę typu B. Pamiętam też jeszcze, jak dzieci umierały na krztusiec – mówi pracownica piaseczyńskiego sanepidu.

Zmusić nie mogą

Z rozrostem grupy niezaszczepionych dzieci lekarze wiążą wzrost zachorowań na odrę w naszym kraju. Wieszczą, że jeśli ta tendencja się utrzyma, nie unikniemy epidemii. A odra potrafi zabić.

Epidemiolodzy w naszym powiecie jeszcze nie biją na alarm, ponieważ zdaniem Doroty Ziuzia-Lipiec, 15 niezaszczepionych dzieci w tak dużym powiecie to wciąż niewiele. – Znam sprawozdania z innych powiatów i wiem, że tam mają naprawdę duży problem z odmowami szczepień – mówi.

– Rosnąca liczba dzieci nieszczepionych może spowodować zniknięcie tzw. odporności grupowej. Gdy grupie nie zaszczepiło się raptem kilka osób, nie ma wielkiego niebezpieczeństwa. Problem pojawia się wówczas, gdy proporcje szczepionych i nieszczepionych zaczynają się zaburzać. Wówczas szczepionki tracą swoją moc – tłumaczy Joanna Narożniak, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie.

Za odmowę zaszczepienia dziecka może grozić do 5 tys. zł grzywny. Ale są już wyroki sądowe wskazujące, że karanie za niezaszczepienie dziecka jest niezgodne z prawem. Stąd sanepid – w tym piaseczyński – najczęściej próbuje dobrowolnie nakłaniać rodziców do zmiany zdania

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię