GÓRA KALWARIA Na dużym obszarze gminy Góra Kalwaria wyznaczono obszar zapowietrzony ze względu na możliwość wystąpienia zakaźnego zgnilca amerykańskiego pszczół
Zgnilec to jedna z najgroźniejszych chorób powodujących spustoszenie w pasiekach, ale jednocześnie niegroźna dla ludzi. Atakuje larwy pszczół i wytwarza tzw. przetrwalniki, które są odporne na wysoką i niską temperaturę, a także działanie środków chemicznych. Szerzenie się zakażenia między rodzinami pszczelimi oraz pasiekami następuje drogą rabunków – kiedy pszczoły wlatują do obcego ula i zabierają zgromadzone tam zapasy.
Rozpoznanie zgnilca w pasiece jest równoznaczne z likwidacją zakażonych rodzin pszczelich oraz uli. Nie inaczej było w Coniewie, gdzie pod koniec sierpnia rozpoznano tę chorobę. Po badaniach w Zakładzie Higieny Weterynaryjnej w Warszawie, 5 września dwie rodziny pszczele z pasieki zostały najpierw uśpione, a następnie w asyście straży pożarnej spalone razem z ulami. Następnie ziemia została przekopana i zdezynfekowana. Ponieważ zgnilec jest chorobą zwalczaną z urzędu, pszczelarz z Coniewa otrzyma odszkodowanie za poniesioną stratę.
– W powiecie znaleźliśmy tylko to jedno ognisko choroby – informuje Małgorzata Bruczyńska, powiatowy lekarz weterynarii z Piaseczna. – Niemniej, ze względu na możliwość jej rozprzestrzenienia się, wojewoda wydał rozporządzenie o wyznaczeniu strefy zapowietrzonej obejmującej 20 sołectw w południowej części gminy Góra Kalwaria i jedno w gminie Prażmów. To informacja skierowana przede wszystkim do pszczelarzy – dodaje. Właścicielom pasiek z takiej strefy nie wolno przewozić pszczół, jest również zakaz organizacji wystaw i targów pszczelarskich.
Gmina w terenie wywiesiła odpowiednie tabliczki ostrzegawcze. Jak dowiadujemy się w piaseczyńskim inspektoracie weterynaryjnym, prawdopodobnie tablice zostaną usunięte w ciągu 2-3 tygodni. – Nie stwierdziliśmy kolejnego ogniska choroby w ciągu sześciu tygodni, co daje nam podstawy do odwołania alarmu – tłumaczy Małgorzata Bruczyńska.
– Boimy się tej choroby, ponieważ jest zakaźna i szybko się rozprzestrzenia, a jej leczenie z urzędu, czyli palenie uli, drastyczne – przyznaje Zbigniew Durajczyk, Pszczelarz Roku 2016 i wykładowca na kursach dla pszczelarzy. – Zgnilec pojawia się najczęściej tam, gdzie pszczelarz nie utrzymuje odpowiedniej kultury pasiecznej. Łatwo zapobiec wystąpieniu choroby jeśli odpowiednio często wymienia się plastry w ulu – tłumaczy.
Jak to niegroźna dla ludzi ? Przecież bez pszczół zginiemy !!!