PIASECZNO Mieszkanka Zalesia Dolnego, wracając wieczorem do domu chodnikiem wzdłuż ulicy Stołecznej, wpadła w wyrwę i uszkodziła kość piszczelową. – Zastanawiamy się, czy nie wystąpić do miasta o odszkodowanie – mówi mąż poszkodowanej
Do fatalnego w skutkach zdarzenia doszło w ostatni piątek po zapadnięciu zmroku.
– Żona szła normalnym krokiem, ale na chodniku było mnóstwo liści i po prostu nie zauważyła wyrwy – relacjonuje Tomasz Kocyba. Do wypadku doszło przy schodkach prowadzących w kierunku ul. 3 Maja (idąc od strony Piaseczna). Pani Dorota poczuła ostry ból w lewej nodze. Jak się potem okazało, pękła jej kość piszczelowa. Na miejscu, po odsunięciu warstwy liści, z łatwością znaleźliśmy dziurę, która doprowadziła do nieszczęścia. Jest ona niewielka, ale głęboka – powstała poprzez wyjęcie z chodnika jednej kostki brukowej. Nie wiadomo czy kostki brakowało od początku, czy też została usunięta przy okazji jakiegoś remontu. Wątpliwe, aby był to akt wandalizmu.
– Mimo wszystko uważam, że gmina powinna dbać o takie rzeczy i na bieżąco kontrolować stan ciągów – uważa Tomasz Kucyba. – Dlatego rozważamy wystąpienie do miasta o odszkodowanie.
TW
I dobrze- bo takich niespodzianek jest więcej na piaseczyńskich chodnikach.