GÓRA KALWARIA/PIASECZNO Mężczyzna, na którego w Wielki Piątek najechała scania, kiedy z żoną na wózku przechodził w nieoznakowanym miejscu przez ul. Dominikańską, zmarł na stole operacyjnym. Z kolei w Siedliskach tego samego dnia na miejscu zginął 39-letni kierowca quada

Do dramatycznych chwil doszło w poprzedni piątek pod godz. 14, na wysokości placu zabaw przy Dominikańskiej. W tym czasie na ulicy stała kolejka aut do ronda. – Chcieliśmy tylko przejść przez drogę pomiędzy samochodami stojącymi w korku – usłyszeliśmy na miejscu od bardzo zdenerwowanej uczestniczki wypadku poruszającej się na wózku.

Żył jeszcze przez trzy godziny

Na pokonanie jezdni jej mąż wybrał nieszczęśliwe miejsce – tuż przed maską scanii. Kiedy starsze małżeństwo z Góry Kalwarii wyszło na asfalt, ciężarówka ruszyła. – Z wysokiej kabiny w ogóle nie widziałem tych ludzi – zarzekał się w rozmowie z nami gdańszczanin. – Zahamowałem, kiedy usłyszałem w CB-radiu: „Ktoś wchodzi ci pod koła!”.

Niestety, było już za późno. Starszy pan przewrócił się i upadł wprost pod koło ciężarówki. Początkowo wyglądało, że tylko został lekko poturbowany. Okazało się jednak, że doznał poważnych obrażeń wewnętrznych. Ratownicy wezwali śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. – Mężczyzna zmarł około 3 godziny później na stole operacyjnym – informuje kom. Jarosław Sawicki, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji.

Kobieta na wózku odniosła tylko lekkie obrażenia, samochód uderzył ją w głowę. Mimo to policjanci podjęli decyzję, że wezwą karetkę pogotowia, aby i ją poddano dokładnemu badaniu.

Na ulicy Sielskiej zginął kierowca quada

Na miejscu zmarł z kolei 39-letni mieszkaniec gminy Góra Kalwaria, który w piątek przejeżdżał przez Siedliska. Na łuku ulicy Sielskiej stracił panowanie nad quadem. Przewrócił się i głową uderzył o krawężnik. Przed śmiercią nie uchronił go kask.

 

Czytaj też:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię