PIASECZNO Wczoraj zmarła Czesława Mazur, była dyrektor Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Chyliczkowskiej, nauczycielka historii i PNOS-u, niezwykle aktywna działaczka społeczna
Czesława Mazur urodziła się 1932 roku w Dorohusku (województwo lubelskie), była absolwentką wydziału historii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Była dyrektorem szkoły w Stężycy w powiecie krasnostawskim, a następnie w latach 60. pełniła funkcję Przewodniczącej Gminnej Rady Narodowej w Krasnymstawie.
W latach 70. przeprowadziła się do Zalesia Dolnego, przez dwie kadencję pełniła funkcję przewodniczącej Gminnej Rady Narodowej w Piasecznie. Uczyła w szkole w Zalesiu Dolnym, a później była dyrektorką piaseczyńskiego liceum, gdzie uczyła historii i PNOS-u (Propedeutyki Nauki o Społeczeństwie).
– Była nauczycielką z powołania – wspomina Joanna Stachowiak, córka Czesławy Mazur. – Zawsze zależało jej na tym by poprawiać ludziom byt i zapewniać im kształcenie.
W latach 70. Czesława Mazur organizowała nauczanie wieczorowe dla milicjantów, które odbywało się w Piasecznie i w Górze Kalwarii. Pełniła też społeczną funkcję prezesa PSS Społem, była szefową piaseczyńskiego oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz jedną z założycielek Towarzystwa Przyjaciół Piaseczna. W 1998 roku została radną rady powiatu piaseczyńskiego, w której zapewniła sobie mandat startując z listy SLD.
– Całe życie pozostała wierna swoim lewicowym przekonaniom – podkreśla córka Czesławy Mazur. Zmarłą działaczkę i nauczycielkę z sentymentem wspominają uczniowie. W pamięci wielu pozostała jako osoba niezwykle zaangażowana i emocjonalnie mocno zaangażowana w swoją pracę.
Pogrzeb odbędzie się w najbliższą środę, 28 października o godz. 10.00 na cmentarzu komunalnym w Piasecznie.
Adam Braciszewski
Była dobrym człowiekiem. Pomagała ludziom. Wyrazy współczucia dla rodziny.
Zrobiła wielką awanturę, żeby nie dopuścić mnie do matury, bo jej się mój strój nie podobał, a najbardziej podwinięte rękawy koszuli. Było gorąco, a ja do eleganckich strojów nigdy nie przywiązywałem wagi, w przeciwieństwie do P. Mazur, która uważała, że na maturę uczeń powinien się stawić wyelegantowany. Dyr. Micza nie uległ atakowi furii i w efekcie udałem się zdawać ustny z historii u wściekłej P. Mazur. I jakoś tak się porobiło, że w trakcie egzaminu atmosfera coraz bardziej się poprawiała, a na koniec rozstaliśmy się w pełnej komitywie.
RIP.
Chyba jedyma nauczycielka dla której miałem odrobinę sympatii i dużo szacunku. Doskonale pamiętam dyskusje o podłożu ideologicznym, gdzie nigdy nie dałem się przekonać do lewicowych ideałów Pani Mazur… (co nie przeszkodziło jej umieścić cytatu Karola Marksa w książce, która była moją nagrodą za celująco zdany egzamin maturalny z historii:)
ja bardzo szanuje zmarla Pania Czeslawe,nie pracowalem z Nia zawodowo,tylko spolecznie,byla w wiekszosci raczej dzialaczka spoleczna a nie nauczycielem w pelni,dyrektorem LO przez 5 lat.Z calym szacunkiem niech pamiec nie zginie.