ADHD to inaczej zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi. Oznacza on zaburzenia rozwoju dziecka, które znacznie utrudniają jego codzienne funkcjonowanie. Maluchy z ADHD uznawane są często za niegrzeczne, sprawiające kłopot rodzicom i nauczycielom. Na temat tych zaburzeń krąży jednak wiele stereotypów i mitów
Pierwsze objawy ADHD mogą ujawnić się już w okresie przedszkolnym. Należy być jednak wówczas bardzo ostrożnym z diagnozowaniem przyczyn nadmiernej nadpobudliwości. Pamiętajmy o tym, że przedszkolaki są z natury bardzo ruchliwe i nie potrafią skupiać uwagi. Większość psychologów stoi więc na stanowisku, że ADHD można zdiagnozować dopiero w wieku szkolnym – gdy zachowanie ucznia sprawia kłopot nauczycielom i rówieśnikom.
Do jego głównych objawów należą nasilone problemy z koncentracją (utrudniają dziecku normalne funkcjonowanie), nadruchliwość (trudno mu usiedzieć w jednym miejscu, wszędzie go pełno) i impulsywność (przejawia się krzykliwością, hałaśliwością, a nawet zachowaniami agresywnymi). Kiedyś uważano, że ADHD dotyczy głównie chłopców, ale zaburzenia dotykają również dziewczynek, choć objawiają się w inny sposób – są one zwykle mniej hałaśliwe, ale jakby bardziej nieobecne (występują zaburzenia koncentracji uwagi).
Podstawą jest właściwa diagnoza
– Jeśli wychowawcy podejrzewają, że dziecko może mieć ADHD, to powinni, razem z rodzicami, skonsultować to ze specjalistą i postępować według jego zaleceń, żeby dziecko miało zabezpieczone wszystkie potrzeby i tak zorganizowaną przestrzeń i zajęcia, aby odpowiadały one jego możliwościom – uważa Joanna Srebnicka, pedagog. – Myślę, że często do worka ADHD wkłada się inne symptomy, takie jak zaburzenia zachowania, koncentracji czy więzi. Wprawdzie objawy mogą być w tych przypadkach podobne, ale ich podłoże i przyczyny są zupełnie inne, a żeby pomóc dziecku ważne jest odnalezienie przyczyn i zaspokojenie potrzeb.
Jakiś czas temu toczyła się dość powszechna dyskusja o tym, czy problem ADHD nie jest w ogóle przejaskrawiony. Pojawiały się, między innymi opinie, że rodzice próbują tłumaczyć złe zachowanie swojej pociechy zaburzeniami, a de facto tuszują w ten sposób swoją nieudolność wychowawczą.
– Nie można powiedzieć, że jest to przejaskrawiony problem, bo daje to przestrzeń do jego lekceważenia i przypinania dzieciom łatek typu „niegrzeczne”, „rozwydrzone”, „wychowywane bezstresowo” – tłumaczy Joanna Srebnicka. – Tymczasem najważniejsze jest dla mnie przesłanie: za każdym złym zachowaniem dziecka stoi niezaspokojona potrzeba.
Zaakceptować i ograniczyć objawy
Nie można niestety wyleczyć ADHD, ale można sprawić, że problemy związane z chorobą będą dużo mniej uciążliwie – zarówno dla dziecka, jak i jego otoczenia. Pierwszym krokiem ku temu powinno być zrozumienie – nie tylko ze strony rodziców, ale i wszystkich osób, które się nim opiekują. Dużo pomoże również ustalenie jasnego systemu zasad. Udowodniono, że dzieci z ADHD lepiej się zachowują, kiedy w ich otoczeniu nie ma pośpiechu, chaosu, a ich codzienne zajęcia są dobrze zaplanowane. Swój nadmiar energii mogą również dodatkowo spożytkować pozytywnie, np. poprzez sport czy zajęcia artystyczne, które uczą dodatkowo cierpliwości i systematyczności.
Wiele objawów wymaga także po prostu naszej akceptacji, a nie ich zwalczania.
– Sytuacje mogą być różne – podsumowuje Joanna Srebnicka. – Czasami dziecku potrzebna jest nasza uwaga czy zainteresowanie, a czasami potrzebuje ono po prostu odpoczynku. Negatywny wpływ na jego zachowanie mają zbyt duża liczba bodźców i konieczność zrozumienia niejasnych poleceń. Generalnie uważam, że poznanie dziecka i dobra diagnoza pozwolą nam zrozumieć młodego człowieka i jego sposób funkcjonowania, a kolejnym krokiem powinno być zapewnienie mu odpowiednich warunków i zaspokojenie jego potrzeb emocjonalno-poznawczych.
Grzegorz Tylec