PIASECZNO – Ta reklama to szczyt chamstwa i bezczelności – oburza się nasz Czytelnik. – Rozstawić samochód na środku chodnika i żeby zareklamować swój auto-komis? Nawet gdy będę kiedyś potrzebował samochodu to ten auto-komis na pewno ominę szerokim łukiem
Od kilku dni na chodniku przy skrzyżowaniu ul. Henryka Sienkiewicza i Dworcowej stoi auto reklamujące skup aut.
– Samochód stoi na środku chodnika tuż przy skrzyżowaniu, nie dość że ogranicza widoczność to jeszcze piesi muszą omijać bo wielmożny pan postanowił być sprytny i za darmo się zareklamować – denerwuje się pan Wojtek. – Kobieta z wózkiem żeby minąć to auto musi wyjść na ulicę, bo przecież nie przeciśnie się chodnikiem.
Tego typu „reklamy” nie są rzadkością. Jadąc ulicą często widujemy przyczepy bądź pooklejane auta stojące na poboczach przy ruchliwych ulicach. Jednak auto pozostawione na środku chodnika to „nowa jakość” w reklamie outdoorowej.
– Ponoć nie ważne czy się mówi dobrze czy źle, ważne żeby mówiono. Nie sądzę jednak by sprawdzało się to w przypadku reklamy – mówi pan Wojciech. – Jak ktoś nie ma klasy w reklamie i potrafi nią uprzykrzyć życie innym, to pewnie też nie ma klasy w biznesie i ja przynajmniej nie chcę mieć z nim nic wspólnego.
Co na to straż miejska?
– Gdy ustalimy właściciela auta zostanie wysłana informacja, żeby samochód został zabrany – mówi Mariusz Łodyga, komendant straży miejskiej w Piasecznie. Przyznaje jednak, że z tego typu autami-reklamami bywają problemy, gdyż potrafią one zmieniać właścicieli nawet pięć razy w ciągu miesiąca. – Oczywiście właściciel auta zostanie dodatkowo ukazany mandatem karnymi w wysokości 100 zł złotych – dodaje komendant.
– Kary za takie chamstwo są zbyt niskie – uważa nasz Czytelnik. – Może oni sobie nawet liczą, że opłaca się zapłacić mandat z kilka dni dobrze wyeksponowanej reklamy?
– Sama widoczność reklamy nie zapewnia sukcesu – mówi Marek Marciniuk z działu reklamy gazety „Kurier Południowy”. – Liczy się jeszcze jej kontekst, który często decyduje o tym czy wzbudza ona dobre skojarzenia, buduje zaufanie i wiarygodność. Rozpoznawalność marki to jedno, a chęć identyfikacji z nią to drugie. Samochód tarasujący chodnik z naruszeniem przepisów drogowych może wywołać głównie złość i zniechęcenie do reklamującej się firmy – uważa Marek Marciniuk.
Adam Braciszewski
Ta „reklama” stoi już min. miesiac. Owszem jest bezczelna ale jak nazwać tych, którzy zajmują prawie cały chodnik bo parking przy stacji jest za daleko. Straż miejska udaje, że nie widzi problemu. Po telefonicznym zgłoszeniu okolo 11 czekają do 16 z przyjazdem żeby było mniej pisania. Miasto ma dużo kasy skoro mandaty są zbędne a straż miejska niezbędna.