PIASECZNO Po intensywnych opadach śniegu miejski plac targowy zamienił się w bajoro. – Gmina powinna uprzątnąć śnieg z targowiska, nie ma tu jak zaparkować i zrobić zakupów – alarmowali od rana wzburzeni mieszkańcy
Pan Roman mieszkający przy ulicy Słowiczej dotarł na targowisko około godz. 8. – Najpierw szedłem ulicą Żytnią i po przebyciu krótkiego odcinka całe buty miałem w błocie – opowiada. – Potem wszedłem na plac i od razu wpadłem w głęboką kałużę. To wszystko woła o pomstę do nieba. Gmina, która zarządza targowiskiem powinna odśnieżyć chociaż główne alejki.
Poruszanie się po placu utrudniało również pośniegowe błoto. Największe problemy miały matki z wózkami, które z trudem, przeklinając pod nosem, brnęły w śniegowej brei. – Przeważająca część targowiska jest nieutwardzona – mówi Lucyna Radzyńska z gminnego wydziału utrzymania terenów publicznych. – Główna aleja jest wyłożona tzw. trelinką, która się pozapadała. Tu jest tak nierówno, że nie ma nawet jak przejechać pługiem. Na połowie targu jest odwodnienie, ale studzienki są nieco wyżej, więc woda najpierw spływa do kolein. Nasi pracownicy odgarniali dzisiaj śnieg z miejsc handlowych. Ale nie da się odśnieżyć „na czysto” całego placu.
TW
Proponuję się przejśc remontowana ulicą Okulickiego, tam jest dopiero horror
no i dobrze ci kur** tylko potrafisz narzekac to sobie kup helikopter to nie bedziesz miec problemu z korkami i błotem GAMONIU