GÓRA KALWARIA Po dwóch tegorocznych przypadkach skażenia wody w gminnej sieci, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej wydał zarządzenie, jak należy postępować w takich sytuacjach
Do zatrucia wody groźną bakterią coli doszło we wrześniu w Baniosze i okolicach oraz pod koniec października w Górze Kalwarii. W obydwu przypadkach mieszkańcy mieli pretensje do władz miasta, a szczególnie gminnej spółki ZGK, iż zbyt późno dowiedzieli się o tym, że woda w kranach jest niezdatna do użytku. Tak było szczególnie w ostatnim przypadku, kiedy sanepid poinformował ZGK o skażeniu w czwartek wieczorem, a oficjalna informacja do mieszkańców dotarła dopiero w piątek około godz. 13. W związku z tym niektórzy stanowczo zażądali od burmistrza wyjaśnień.
W odpowiedzi Dariusz Zieliński wyraził ubolewanie „z powodu wszelkich problemów, które dotknęły mieszkańców znacznej części miasta” i za te uciążliwości przeprosił. Na szczęście była możliwość odcięcia ujęcia wody na Zakalwarii (które poddano intensywnej dezynfekcji), a wodę podano z innych, bezpiecznych ujęć w gminie. – Stanowczo odrzucam pojawiające się zarzuty, jakoby Urząd Miasta i Gminy bagatelizował, a wręcz ukrywał sprawę. Podejmowałem wszelkie możliwe działania, aby zdrowiu naszej społeczności nic nie zagrażało – wyjaśnia burmistrz. Przyznaje przy tym, że – jak się okazało – sanepid wysłał ZGK wiadomość o zanieczyszczeniu na skrzynkę mejlową w czwartek, ale jeden z pracowników zakładu odebrał ją dopiero… następnego dnia. Jak wynika z postępowania wyjaśniającego przeprowadzonego przez ratusz, w czwartek sanepid powiadomił spółkę o problemie z wodą również telefonicznie, lecz z wyjaśnień prezesa ZGK wynikało, że „nie była to informacja tak szczegółowa jak ta elektroniczna, wobec czego spółka nie miała pełnego obrazu aktualnego stanu rzeczy”. Mimo to jeszcze tego samego dnia zakład przystąpił do dezynfekcji wodociągu przyłączonego do stacji Zakalwaria.
– Nie ulega wątpliwości, że ZGK powinien był od razu po otrzymaniu telefonu zaalarmować urząd miasta oraz mieszkańców. Brak takiej reakcji uważam za niedopuszczalny i naganny. Sytuacja, gdy odbiorcy wody nie zostają powiadomieni o zagrożeniu w trybie natychmiastowym, nie może się powtórzyć. I zapewniam, że dołożę wszelkich starań, aby się nie powtórzyła – stwierdza Dariusz Zieliński.
W rezultacie zdarzenia, Jerzy Pełka, prezes ZGK wydał zarządzenie dotyczące m.in. „postępowania w przypadku pogorszenia się jakości wody”. Zawiera ono szczegółową instrukcję, jak postępować w kwestii informowania o zagrożeniu zarówno urzędu jak i mieszkańców. – To wewnętrzna instrukcja zawierająca nazwiska, numery telefonów i adresy mejlowe, której celem jest usprawnienie procesów zachodzących w firmie. Na jej podstawie dokładnie wiadomo, kto za co odpowiada – wyjaśnia prezes spółki.