PIASECZNO/POWIAT Za 2-3 tygodnie urząd powiatowy uruchomi bazę, w której będą mogły spotkać się osoby potrzebujące pomocy z wolontariuszami. – Szukamy ludzi gotowych poświęcić nawet godzinę, dwie tygodniowo dla innych – mówi Ewa Lubianiec z zarządu powiatu
W naszym powiecie jest wiele rodzin z dorosłymi osobami niepełnosprawnymi czy wielodzietnych, w których rodzice są wręcz uwiązani w domu. Nie mogą wyjść nawet na godzinę, dwie, ponieważ nie mogą pozostawić podopiecznych samych. Bywają też prostsze sytuacje: starszej, samotnej pani cieknie kran i nie ma go kto naprawić, czy dzieci z ubogiej rodziny potrzebują osoby, która pomoże im w nauce. Jest też wielu mieszkańców zamkniętych we własnych domach i tęskniących za rozmową z kimkolwiek, kto okaże im zainteresowanie.
– Jestem wolontariuszem od wielu lat i mam świadomość, że osób, które potrzebują pomocy jest wokół nas bardzo wiele. Wiem jednocześnie, że 2-3 godziny tygodniowo poświęcone dla kogoś innego, bardzo budują zarówno wolontariusza jak i rodziny, które otrzymały wsparcie – mówi Ewa Lubianiec.
Jeszcze w lutym starostwo uruchomi na swojej stronie (piaseczno.pl) zakładkę, pod którą zostanie stworzona baza wolontariuszy i rodzin (osób) potrzebujących wsparcia. Jej obsługa zostanie powierzona osobie niepełnosprawnej, doskonale znającej temat. Ona zadba, aby dochowane były wszelkie formalności, a dane chronione. Pomiędzy wolontariuszami a wspieranymi osobami, kiedy się domówią, będą zawierane pisemne umowy.
– Liczymy, że zgłosi się do nas wiele osób dorosłych i dojrzałych, chętnych do niesienia pomocy. Ale za zgodą rodziców może to być również młodzież, powyżej 15. roku życia – dodaje Ewa Lubianiec.
W zależności od tego jakie będzie zainteresowanie z obu stron, baza będzie rozwijana.
– Moim marzeniem jest powołanie powiatowego centrum wolontariatu, ale wymagałoby ono skupienia wielu sił na naszym terenie. Nasza baza to pierwszy krok w tym kierunku – mówi członkini zarządu powiatu.
Jakiś czas temu chciałam pomagać-ok 2 -3lata temu-spytałam w MGOPS-po artykułach o wolontariacie -nikt się nie odezwał, w kościele ksiądz powiedział żeby znależć potrzebującego i z nim przyjść do niego-wtedy usługa będzie na konto kościoła.
Pomagam w schronisku- w końcu -bo u nas w P-nie,tylko słowa( i artykuły) i totalny brak koordynacji .Nadal panie kawkę piją i pieczątki stawiają …ręce opadają ,nawet jak chce się pomóc to ani urzędnicy ani księża” nie wiedzą”,komu można pomóc.
Ksiądz zaproponował wrzucić gotowiznę na Caritas-ale nie o to chodzi…
A ja chętnie pomogę,świetny pomysł.Nareszcie 🙂