GÓRA KALWARIA Była tak zniszczona, że nadzór budowlany kazał wyprowadzić z niej wszystkich mieszkańców. Pierwsza tak skomplikowana przebudowa domu komunalnego w mieście jest już po półmetku
Inwestycja była pieczołowicie przygotowywana od kilku lat. Firma wykonawcza ma bowiem nietypowe zadanie – ze starej kamienicy, ze „studnią” (czyli niewielkim podwórkiem w środku) po remoncie pozostaną jedynie ściany zewnętrzne. W części budynku od strony pl. Piłsudskiego oraz sąsiadującą z nią już wymieniono wszystkie stropy, klatki schodowe oraz dach. Dzięki tej operacji i zagospodarowaniu poddasza, w całym budynku liczba mieszkań wzrośnie z 27 do 36.
– Przygotowujemy lokale od nieco ponad 20-metrowych do 50-metrowych. W najmniejszych zamieszkają osoby samotne, a w dużych nawet 6-osobowe rodziny – zapowiada Paweł Krasowski, dyrektor gminnej Administracji Budynków Komunalnych. Każde z mieszkań będzie miało osobny system ogrzewania.
Przed trwającą od lata przebudową nie wszystko dało się przewidzieć – stąd lekkie opóźnienie. Okazało się, że część ścian, szczególnie w piwnicy jest w gorszym stanie niż się spodziewano, trzeba było je dodatkowo wzmocnić. Obecnie wewnątrz obiektu z oknami na plac Piłsudskiego trwają prace wykończeniowe (m.in. układanie płytek). Niestety, nie można tego powiedzieć o elewacji. – Konserwator zabytków obecnie nie wyraża zgody na ocieplenie budynku z zewnątrz. Prowadzimy z nim rozmowy – informuje dyrektor Krasowski.
Na przełomie kwietnia i maja lokatorzy dostaną klucze do pierwszych mieszkań. Wtedy firma wykonawcza będzie już rozbierała wnętrze części kamienicy od strony skweru z pomnikiem Adama i Ewy. Na ukończenie robót w całym obiekcie budowlańcy mają czas do listopada. Za przeprowadzone roboty zainkasują około 3,2 mln zł.
Wiek temu kamienica przy ul. ks. Sajny 7 znajdowała się w części miasta zamieszkałej przede wszystkim przez społeczność żydowską. W starym budynku można było poczuć klimat tamtych czasów.
Fot. RK/PC
Czy to się opłaca?
Opłaca się temu kto bierze kasę za remont i temu kto dostanie nowe wyremontowane mieszkanie – społeczeństwo stawia
Oczywiście że opłacalniej by wyszło zburzyć i postawić na nowo, problem jest że konserwator zabytków na coś takiego nie zezwoli
Po wyremontowaniu zgłosi się żydowski spadkobierca ?
I w każdym lokalu komin. Spoko, przy obecnej nagonce na smog. Tak ciężko było podłączyć to do kotłowni miejskiej? Przecież jej nitka przebiega pod Sajny.