LESZNOWOLA Sąd Apelacyjny w Warszawie ma jutro wydać wyrok w sprawie wójt Lesznowoli Marii Jolanty Batyckiej-Wąsik oraz byłej skarbnik Elżbiety Obłuskiej, które odwołały się od skazującego wyroku sądu okręgowego
Wokanda w tej sprawie była przekładana kilkukrotnie. Pierwsza i jedyna jak do tej pory rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Warszawie odbyła się 9 maja tego roku. Prokurator i obrońcy oskarżonych wygłosili mowy końcowe. Głos zabrały także wójt Lesznowoli oraz była skarbnik. Prowadząca rozprawę sędzia Ewa Gregajtys zdecydowała się jednak odroczyć wyrok ze względu na skomplikowany charakter sprawy. Miał on zostać ogłoszony 23 maja, ale nie został, bo… na zwolnienie lekarskie poszedł sędzia referent. Kolejną wokandę ustalono na 20 lipca. Wtedy jednak na przeszkodzie stanęła nominacja jednego z sędziów sądu apelacyjnego do Sądu Najwyższego. Tak naprawdę nie do końca wiadomo, czy jutro sąd ogłosi wreszcie wyrok w sprawie, która ciągnie się od lipca 2019 roku. To właśnie wtedy wójt Lesznowoli została zatrzymana przez CBA i usłyszała zarzuty. Wśród nich było przekroczenie uprawnień, za co w kwietniu ubiegłego roku sąd okręgowy skazał Marię Jolantę Batycką-Wąsik na więzienie w zawieszeniu oraz orzekł obowiązek naprawienia wyrządzonej gminie szkody w kwocie ponad 1,3 mln zł. Czy sąd apelacyjny potwierdzi wyrok sądu niższej instancji (jeśli tak się stanie, wójt straci stanowisko)? Początek rozprawy jutro o godz. 9.30.
TW