GÓRA KALWARIA W najbliższych dniach magistrat zleci Państwowemu Instytutowi Geologicznemu zbadanie, co zatruwa źródełko na skarpie i jak doprowadzić do jego oczyszczenia
Jesienią 2016 roku grupa mieszkańców miasta, w ramach budżetu obywatelskiego, zażyczyła sobie, by otoczenie źródła św. Antoniego – jednego z symboli Góry Kalwarii – zostało ucywilizowane. Zależało im jednak przede wszystkim na tym, by gmina przeprowadziła takie działania, które doprowadzą do odcięcia źródeł zanieczyszczenia zatruwających wodę m.in. bakteriami kałowymi.
Urzędnicy długo pracowali nad tym, jak rozwiązać przede wszystkim problem ścieków z szamb przedostających się do wody źródlanej. Uznali jednak w końcu, że nie ma możliwości dotarcia do źródła zanieczyszczenia (tłumaczyli, że odpowiednie działania byłyby horrendalnie drogie) i sprawienia, aby woda ze źródełka była zdatna do picia. W końcu projektanci zaproponowali, aby miejsca, gdzie źródło ma ujście został doprowadzony wodociąg, by z zamontowanego kranika można było swobodnie pić wodę. Z tej propozycji kompletnie nie był zadowolony Marcin Niedziółka, główny inicjator rewitalizacji tego miejsca.
– Absolutnie nie o to chodziło w naszej propozycji. Zależało nam przede wszystkim na oczyszczeniu źródła, a nie na doprowadzeniu w to miejsce wodociągu. Dla nas czyste źródło jest warunkiem odnowy tego zapomnianego miejsca – komentował.
W ubiegłym roku powstał zatem drugi projekt ujęcia, już bez wodociągu, ale wody ze źródła nadal nie można byłoby pić.
Nowe władze gminy wróciły do tematu oczyszczenia wody. W najbliższych dniach mają podpisać umowę z Państwowym Instytutem Geologicznym, który za 3 tys. zł, w ciągu miesiąca, będzie miał za zadanie ustalenie, skąd pochodzą zanieczyszczenia w źródle i w jaki sposób można je odciąć.
– Zależy nam przede wszystkim na oczyszczeniu źródełka, od tego uzależniamy dalsze kroki związane z zagospodarowaniem tego miejsca – podkreśla wiceburmistrz Mateusz Baj. – Kiedy poznamy wyniki badań, zorganizujemy spotkanie z projektantami nowego ujęcia oraz konserwatorem zabytków, na którym podejmiemy decyzja, jak otoczenie źródła powinno wyglądać w przyszłości – dodaje.
W budżecie gminy nadal jest na ten cel około 200 tys. zł z niewydanego budżetu obywatelskiego na rok 2017.
Jeżeli woda w źródełku jest zanieczyszczona, to nie nadaje się do picia. Natomiast źródełko pozostaje jako naturalny ciek wodny. Jeżeli nawiedzeni chcą pić taką wodę, to na własną odpowiedzialność. Oczyszczanie takiej wody,żeby była zdatna do picia, to Bareja.
Ponad 100 lat temu pod pałacykiem KRÓLIKARNIA obok dzisiejszej ulicy Idzikowskiego, w ówczesnym parku Arkadia było źródełko z „uzdrawiającą i leczniczą wodą” wypływającą ze skarpy. Dziś raczej nikt tej wody nie pije – a woda sączy się nadal i zasila ciek, który w Warszawie wzdłuż ul. Piaseczyńskiej i pod Piaseczyńską i Nabielaka płynie zasilając w wodę stawy przy Pałacu na Wodzie w Łazienkach. I takich „źródełek” z pod skarpy jest w okolicy kilka.
Tu, w Górze Kalwarii, chyba zaszły podobne zmiany – woda nie nadaje się do picia, bo „po drodze” – pod ziemią – jest zanieczyszczona… 🙁