GÓRA KALWARIA Piękne, rozłożyste drzewo, którego wiek szacowano na około 600 lat zapadło się pod swoim ciężarem. Praktycznie nie ma już po nim śladu
Olbrzymi dąb szypułkowy, którego pień miał ponad 7 metrów obwodu, rósł w środku prywatnego sadu w Podłęczu. Kiedy się rozpadł, wyrządził spore szkody gospodarzowi. Na zlecenie gminy konary (było ich siedem) już zostały pocięte i wywiezione, na miejscu został tylko kikut pnia.
– Bardzo żałujemy, że tak się stało, ale niestety drzewo było już bardzo wiekowe i spróchniało w środku – mówi Renata Jasik, kierowniczka Referatu Rolnictwa i Ochrony Środowiska.
Od jednego z mieszkańców otrzymaliśmy informację, że „gmina zignorowała problem, mimo że była informowana przez właściciela gruntu o potrzebie konserwacji dębu”.
– My go systematycznie pielęgnowaliśmy – nie zgadza się z tą opinią Renata Jasik. – Jeszcze w ubiegłym roku zostały zamontowane liny podtrzymujące konary.
Z powodu fizycznej śmierci okazu, nowi radni gminy na jednej z najbliższych sesji podejmą uchwałę o wykreśleniu Księcia Mazowieckiego z rejestru pomników przyrody.
Zdjęcie główne czytelnik Mariusz