SIATKÓWKA, III LIGA, ASTO PIASECZNO – SPS KONSTANCIN-JEZIORNA 3:2 (25:11, 19:25, 25:27, 25:14, 15:12) W tym sezonie spotkania derbowe pomiędzy trzema drużynami z powiatu piaseczyńskiego obfitują w nie lada emocje. Nie inaczej było w przypadku niedawnej konfrontacji młodej drużyny z Piaseczna z bardziej doświadczonymi zawodniczkami z Konstancina. Tym razem górą była młodość
Debiutująca drużyna z Piaseczna, prowadzona obecnie przez trenera Roberta Żuchowskiego, prezentuje się chyba nawet powyżej przedsezonowych oczekiwań. Młode zawodniczki w większości uczą się dopiero seniorskiej siatkówki, ale ich postawa z pewnością może napawać optymizmem. Szkoleniowcom udało się w Piasecznie zbudować przede wszystkim fajną atmosferę do gry. Widać gołym okiem, że dziewczyny chcą ze sobą trenować i grać, a w trakcie meczu pozytywnie się mobilizują – zwłaszcza po tych mniej udanych akcjach. Oprócz właściwego podejścia podobać się może również ich sposób gry. ASTO nie idzie na łatwiznę, a stara się konstruować fajne akcje i wyprowadzać mocne, nierzadko zabójczo skuteczne, ataki. Do tego w klubie nie ma specjalnej presji na wynik, ale tak się składa, że ostatnio zawodniczki z Piaseczna mają się czym pochwalić.
W pierwszym secie ASTO zdominowało przyjezdne z Konstancina, które sprawiały wrażenie jakby nie były do końca przygotowane do gry i dopiero się rozgrzewały. SPS obudził się w drugim secie, który dość pewnie wygrał. Dużo emocji było z kolei w partii trzeciej, a zwłaszcza w końcówce, którą także wygrały podopieczne Mirosława Kapitana. A kiedy jeszcze dobrze rozpoczęły czwartego seta, wydawało się, że dość pewnie zwyciężą i w całym meczu. Nic bardziej mylnego. ASTO błyskawicznie się bowiem otrząsnęło i zaczęło seryjnie punktować rywalki, wobec czego o wszystkim miał zdecydować tie-brak. Ostatni set również należał do przyjezdnych, które pokazały, że wolą walki i dobrą atmosferą są w stanie wyjść obronną ręką nawet z największych kryzysów.
Grzegorz Tylec
Robert Żuchowski,
trener ASTO Piaseczno
To był bardzo dziwny mecz. Łatwo wygrany pierwszy set nieco nas uśpił, czego konsekwencją była nasza słaba gra w następnym i przegranie go. Kolejny również nie poszedł po naszej myśli i zrobiło się już nieco nerwowo. Na szczęście otrząsnęliśmy się i dziewczyny w świetnym stylu rozegrały resztę meczu. Teraz nie pozostaje nam nic innego jak iść za ciosem. Już nie możemy doczekać się kolejnego spotkania.
Mirosław Kapitan,
trener SPS Konstancin-Jeziorna
To był najgorszy mecz jaki widziałem w ostatnim czasie – z masą błędów. Nie można sobie spotkania po prostu odpuścić, ale nie bardzo miałem pole manewru. Nie było u nas czterech zawodniczek z podstawowego składu, więc nie było szans na zmiany. Taka jest damska siatkówka – do końca nie będzie wiadomo jak się skończy. Generalnie ten, kto lepiej zagrywał, ten wygrywał sety.
Dziewczyny się mobilizują na dobrych przeciwników, a na słabych chcą, aby wygrywały rezerwowe, które są jednak czasem za słabe.