PIASECZNO W kościele pw. św. Józefa Opiekuna Pracy odbył się jubileusz 20-lecia miejscowego chóru Con Fuoco. Był to jednocześnie jego ostatni koncert, którym zespół postanowił zwieńczyć dwie dekady swojej bogatej działalności artystycznej
W trakcie koncertu, w którym wzięli również udział chórzyści śpiewający w Con Fuoco na przestrzeni lat, usłyszeć można było zarówno kolędy polskie, jak i te pochodzące z innych krajów: francuskie, słowackie, a także węgierską i hiszpańską. Występ otworzyło ciekawe wejście przy „Adeste Fideles”, podczas którego każdy głos pojawił się z innej strony – panie z zakrystii i drugiego wejścia przy ołtarzu, zaś panowie z kaplicy z tyłu kościoła. W efekcie publiczność mogła doświadczyć prawdziwej kwadrofonii – śpiewania z czterech rogów kościoła kolędy „Gdy śliczna panna”. „Nad Betlejem w ciemną noc” wykonane zostało z kolei jednocześnie na duży chór od ołtarza i chór kameralny z góry. W pamięci zapisało się również szczególnie nastrojowe „Nebo¨ zaśpiewane w duecie przez sopranistkę Iwonę Bagniewską i samego dyrygenta chóru Andrzeja Sochockiego.
Dwudziestu lat działalności pogratulował zespołowi burmistrz Piaseczna Daniel Putkiewicz, a kierownik Klubu Kultury w Józefosławiu Maciej Dłużniewski wręczył na ręce dyrygenta okolicznościowy dyplom gratulacyjny.
– Mam wrażenie, że ten chór nie powstał z nakazu jakiegokolwiek poziomu władzy, ale z wewnętrznej potrzeby – powiedział Daniel Putkiewicz. – Ta pasja, wzbogacająca człowieczeństwo i promująca Józefosław oraz naszą gminę, zasługuje na uznanie. Serdecznie wam za to dziękuję.
Na koniec wybrzmiała jeszcze „Motet Bożonarodzeniowa”, kolęda napisana przez Andrzeja Sochockiego specjalnie dla chóru Con Fuoco, choć warto zaznaczyć, że zachwycona publiczność nie wypuściła chóru bez dwóch kolęd na bis.
Po koncercie wykonawcy zaprosił do sali za kościołem wszystkich obecnych na jubileuszowy tort i kieliszek szampana. Oczywiście nie zabrakło również i pytań dlaczego Con Fuoco kończy swoją działalność. Jego dyrygent podkreślił, że trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny niepokonanym.
– Cudem jest to, że ten chór w ogóle powstał – powiedział Andrzej Sochocki. – Wszyscy, którzy znają jego początki, wiedzą jakie one były trudne. To niebywałe, że zdołał on przetrwać aż 20 lat, natomiast przyszedł taki moment kiedy stwierdziliśmy, że trzeba już zejść ze sceny. Bardzo państwo dziękujemy za te 20 lat razem z nami.
Grzegorz Tylec