KONSTANCIN-JEZIORNA Włodarze gminy dążą do przejęcia terenu pod tężnią, jednak w sprawie panuje impas. Starosta czeka na ofertę gminy, a ta odpowiada: Już ją złożyliśmy
Tężnia stoi na terenie należącym do Skarbu Państwa, który do tej pory dzierżawi spółka Uzdrowisko Konstancin-Zdrój. W marcu tego roku jej zarząd ujawnił, że przedsiębiorstwo jest mocno zadłużone i w związku z tym będzie pozbywało się niepotrzebnych firmie budynków i gruntów. Informacja ta wzbudziła niepokój konstancińskich radnych gminnych oraz powiatowych. Zaapelowali do burmistrza Konstancina-Jeziorny, aby podjął próbę przejęcia działki pod tężnią na stan gminy.
– Dla mnie sprawa tężni, a przede wszystkim ujęcia solankowego jest kluczowa dla istnienia uzdrowiska. Trzeba mieć świadomość, że to jedyne medium lecznicze, dzięki któremu Konstancin ma status uzdrowiska – tłumaczy Andrzej Cieślawski, szef rady miejskiej. Zdaniem przewodniczącego przejęcie działki z tężnią dałoby gwarancję, że jeden z symboli Konstancina będzie nadal istniał i nikomu nie przyjdzie do głowy zmiana przeznaczenia tego gruntu.
Wiosną burmistrz zwrócił się do starosty, który jest lokalnym przedstawicielem Skarbu Państwa, o przekazanie gminie rzeczonej nieruchomości.
– Nie określiłem we wniosku, na jakiej zasadzie mielibyśmy otrzymać tę działkę, czy powinniśmy ją dostać nieodpłatnie, czy kupić – argumentuje burmistrz Kazimierz Jańczuk. Włodarz gminy przyznaje, że oczekiwał, iż sprawa przyszłości tężni stanie się tematem jego spotkania ze starostą i wojewodą.
Starosta Wojciech Ołdakowski poparł pomysł przekazania działki w Parku Zdrojowym lokalnemu samorządowi. Jednak – jak tłumaczy – na przeszkodzie temu stanęli urzędnicy wojewody. Zrozumieli, że gmina chciałaby otrzymać teren pod tężnią bezpłatnie i orzekli, że nie są tym zainteresowani. Ponieważ czas naglił, Wojciech Ołdakowski zdecydował się przedłużyć umowę z Uzdrowiskiem Konstancin-Zdrój o kolejny rok (spółka zabiegała o trzy lata), aby – jak wyjaśnia – władze Konstancina-Jeziorny mogły przemyśleć spokojnie i skonkretyzować swoją ofertę.
Decyzja starosty zaskoczyła Kazimierza Jańczuka.
– Nie rozumiem, dlaczego do tego doszło – mówi.
– Na pewno nie zrezygnujemy z naszych dążeń do przejęcia terenu pod tężnią – mówi z naciskiem.
Kolejne miesiące upływają, dlaczego zatem rozmowy pomiędzy burmistrzem a starostą na temat przyszłości tężni nie są wznawiane? – Czekam teraz na ruch ze strony pana burmistrza, nie będę prosił o ofertę, ponieważ to gmina jest stroną zainteresowaną i to ona powinna zainicjować temat – tłumaczy starosta Wojciech Ołdakowski. – Jeżeli będzie zainteresowana zakupem tej działki nawet na preferencyjnych warunkach, uważam, że taką ofertę jestem w stanie skonsultować z wojewodą – dodaje.
– Ja już ofertę przedstawiłem i poczułem się zignorowany – odpowiada burmistrz Jańczuk.
– Jeżeli mamy kupić tę nieruchomość, to właściciel powinien przedstawić warunki – mówi z kolei przewodniczący Cieślawski.
Tężnia ma kluczowe znaczenie także dla spółki uzdrowiskowej. Czy właścicielem gruntu pod obiektem będzie nadal Skarb Państwa, czy gmina i tak zwróci się o jego dzierżawę.
Piotr Chmielewski