LESZNOWOLA Jakiś czas temu pisaliśmy o ulicy Zielnej w Lesznowoli, która po każdych większych opadach deszczu przypomina… basen. Jedna z mieszkanek wystąpiła do gminy, aby ta przejęła drogę i zadbała o jej odwodnienie. Radni nie wyrazili jednak na to zgody. Dlaczego?
Zielna jest drogą prywatną, która ma tak naprawdę ponad 20 właścicieli. O jej przejęcie zwróciła się do gminy Elżbieta Wilamowska, której córka ma dom przy zalewanej ulicy. W połowie kwietnia nad wnioskiem w tej sprawie pochylili się radni z komisji przestrzennej i gospodarczej. Prośba zalewanej mieszkanki została jednak zaopiniowana negatywnie, ponieważ ulica, a konkretnie działki, na której się znajduje, obciążona jest hipoteką o łącznej wartości ponad 7 mln zł. Gmina od lat nie przejmuje prywatnych dróg, o które musiałaby dbać, co często generuje spore koszty. Tym bardziej, jeśli są obciążone zobowiązaniami innych podmiotów. Jeśli więc właścicielom domów znajdujących się przy Zielnej rzeczywiście zależy na wykonaniu odwodnienia, wszystko wskazuje na to, że muszą zrobić je własnym sumptem.
– Możemy pomóc w uzgodnieniach kanalizacyjnych. Ale za wykonanie niezbędnych prac mieszkańcy będą musieli zapłacić z własnej kieszeni – deklarował już wcześniej na naszych łamach wicewójt Lesznowoli Marcin Kania.
TW
Powinien zapłacić ten kto wydał zgodę na zabudowę terenu podmokłego i bez wydzielenia działki pod drogę. A więc przyjazna dla mieszkańców,ekologiczna, gmina Lesznowola.
Pozwolenia na budowę wydaje od ponad 20 lat Starostwo Powiatowe. Tereny te były zmeliorowane i każdy z budujących miał obowiązek zachowania drenaży, a czy zachował?
Pozwolenie na budowę wydaje starosta, a nie gmina. To jest sprawa pomiędzy deweloperem a właścicielami nieruchomości. Gminie nic do tego.
bardzo proszę nie zawracać gminie gitary to jest wasza prywatna droga i dbajcie o nią sami tak jak o swoje działki bo moje podatki nie będą wam drogi remontować i odwadniać trzeba było nie robić wysokich podmurówek to woda poszła by na działkę a może nawet tam gdzie wcześniej spływała czyli na łąki a za straż powinniście zapłacić
Na fotce wygląda to dość atrakcyjnie.
Byłoby jeszcze lepiej, gdyby zerwać kostkę i wykopać kanał na całą długość ulicy. W sezonie letnim byłby płatny basen pod chmurką, w zimę takież samo lodowisko. Dodatkowo należałoby ten basen zarybić i wpuszczać tam odpłatnie wędkarzy. Gdyby jakieś kaczeńce czy pałki wodne przy brzegach wyrosły, to możnaby je ścinać i sprzedawać. A ponieważ żaby także ochoczo zasiedlą ten nowy zbiornik wodny, to można też pomyśleć o eksporcie do Francji…
Trzeba mieć tylko trochę zmysłu biznesowego, którego widocznie roszczeniowi mieszkańcy Zielnej nie posiadają, bo gdyby posiadali, to nie zadłużyliby kawałka ulicy na 7 mln PLN. Ale jak już to zrobili, to powinni teraz zawiązać spółkę (spółdzielnię?), wysupłać jeszcze trochę kasy i za niewielkie pieniądze dokonać niezbędnych inwestycji.
A jak już przeczytam w PN albo KP, że wszystko tam pięknie hula wedle moich rad, to się zgłoszę. Bo chyba to oczywista oczywistość, że będzie mi się dożywotnio należeć bezpłatne korzystanie z wszelkich atrakcji, prawda?