PIASECZNO Na pierwszym Memoriale im. Sławomira Rosłona nie zabrakło sportowych emocji. W imprezie wzięli udział lekkoatleci uznani nie tylko na krajowych, ale i zagranicznych zawodach. Padło kilka świetnych wyników, ale najważniejsze było tego dnia uczczenie pamięci niezwykłego człowieka
We wrześniu ubiegłego roku zmarł Sławomir Rosłon – trener lekkoatletyki, wychowawca kilku pokoleń znakomitych biegaczy. Był wieloletnim działaczem sportowym, trenerem oraz inicjatorem wielu imprez sportowych w gminie Piaseczno i nie tylko. Jego działalność spotykała się z wielkim uznaniem ze strony środowiska sportowego – wielokrotnie odznaczany był przez Polski Związek Lekkiej Atletyki tytułem „Trener roku”. Silny charakter i godna podziwu konsekwencja w działaniu z pewnością przyczyniła się do tego, że jego podopieczni zdobywali liczne medale Mistrzostw Polski. W trakcie kariery trenerskiej związany był, między innymi, z AKL-em Ursynów oraz Erisem Piaseczno. Działał również w Nowej Zelandii.
Organizatorzy memoriału z piaseczyńskiego Stowarzyszenia Kondycja postanowili uhonorować Sławomira Rosłona poprzez organizację odpowiednio godnej imprezy jego imienia. Sztuka ta udała się w pełni.
– Cieszę się, że spotykamy się dziś na zmodernizowanym stadionie z okazji memoriału – powiedział podczas jego oficjalnego otwarcia wiceburmistrz Piaseczna Daniel Putkiewicz. – Ja z panem Sławkiem nie znałem się tak dobrze jak inni trenerzy, ale poznałem go w urzędzie i miałem przyjemność pracować razem z nim. I wiem jedno – był konsekwentny, uparty i nie bał się mówić prawdy, wprost i bez ogródek, jak coś było nie tak. Zasiał ziarno, które potem wykiełkowało. Przekonał innych, że można i trzeba zmieniać naszą rzeczywistość.
Do Piaseczna przyjechało pięciu olimpijczyków z Rio de Janeiro i – jak się okazało – stadion miejski jest miejscem do osiągania znakomitych wyników lekkoatletycznych. W trakcie memoriału padły bowiem aż trzy wymagane minimum czasowe na Mistrzostwa Europy w Berlinie. Szczególnie godne odnotowania były starty kobiet i mężczyzn w biegu na 800 metrów.
– Czasy 1:46 u panów i 2:03 u pań to najlepsze wyniki w kraju! – podkreśla Wiesław Paradowski, organizator imprezy ze Stowarzyszenia Kondycja. – Piaseczno wpisało się tym samym do historii polskiej lekkoatletyki, a do tego padło u nas kilkanaście rekordów życiowych.
Nie zabrakło i niespodzianek. W biegu na pięć kilometrów Emil Dobrowolski (z czasem 14:20) wygrał z Yaredem Shegumo – wicemistrzem Europy.
Znakomicie reprezentowali również gminę Piaseczno zawodnicy Kondycji. Oliwia Malmon (2:07) i Aleksandra Płocińska (2:09) potwierdziły, że w swojej kategorii wiekowej są w krajowej czołówce na dystansie 800 metrów.
– Memoriał Rosłona uważam za ogromny sukces moich trenerów – mówi Oliwia Malmon. – Była świetna atmosfera oraz wspaniali kibice, którzy dopingowali mnie na każdym metrze biegu. Mimo że udało mi się pobiec rekord życiowy, to razem z trenerem liczyliśmy na wynik lepszy o około dwie sekundy. Bieg ukończyłam z dużym zapasem, przez co bardzo żałuję, że nie zaryzykowałam i nie przyczepiłam się do grupy prowadzącej. Przede mną jeszcze sporo startów w tym sezonie, więc mam nadzieję, że nie zawiodę ani siebie ani trenera.
Nie zawiedli również Adrian Pec, który wygrał bieg na 1000 metrów, Oliwia Paradowska – zwyciężczyni na 800 metrów (serie B), a trzecie miejsce, z bardzo dobrym wynikiem 1:45, zajęła na 600 metrów Julianna Multan.
Tego dnia to jednak, mimo wszystko, nie wyniki sportowe były najważniejsze.
– Mój tata przez całe życie bezgranicznie kochał pracę z młodzieżą – powiedział Piotr Rosłon, syn bohatera memoriału. – Przez wszystkie lata swojej pracy był autorytetem i drogowskazem dla wielu młodych ludzi, a jego głównym celem było wychowanie przez sport – nie tylko bieganie, ale też np. rower czy zdobywanie szczytów. Dzisiejsze zawody są pięknym sposobem na upamiętnienie jego osoby oraz ogromnego wysiłku, który włożył w promowanie zdrowego stylu życia. Chciałbym z całego serca podziękować wszystkim za organizację tej wspaniałej imprezy.
Wiceburmistrz Hanna Kułakowska-Michalak wyraziła nadzieję, że to wydarzenie wpisze się na stałe w kalendarz piaseczyńskich imprez sportowych.
Grzegorz Tylec