W ostatnim czasie możemy zaobserwować wzmożoną aktywność komarów, dla których ostatnie obfite opady deszczu stworzyły znakomite warunki lęgowe
Krwiożercze owady atakują głównie w godzinach porannych i wieczornych – najczęściej w pobliżu lasów i zbiorników wodnych. Przekonali się o tym, między innymi, uczestnicy niedawnej Piaseczyńskiej Piątki na stadionie miejskim oraz Świętojanek w parku miejskim.
– Widać, że jest ich znacznie więcej niż w ubiegłych latach i są bardzo natarczywe – mówi nasza czytelniczka. – Ostatnio byłam na działce pod Piasecznem i wróciłam cała pogryziona.
Czy gmina planuje podjąć jakiekolwiek działania w związku z dużą aktywnością komarów? – Nie stosowaliśmy do tej pory oprysków – informuje Anna Grzejszczyk z Biura Promocji i Kultury Gminy Piaseczno. – Obserwujemy sytuację. Na chwilę obecną decyzji o zastosowaniu oprysków na komary nie ma.
Na razie mieszkańcy gminy muszą więc liczyć głównie na lokalne inicjatywy. W ubiegłym tygodniu opryski przeciwko komarom zastosowano, między innymi, na stadionie Perły Złotokłos.
– Nie dało się tam już przez nie normalnie trenować – mówi Rafał Tchórzewski, prezes Perły Złotokłos. – Mamy jednak zaprzyjaźnioną firmę, więc załatwiliśmy sprawę z pożytkiem dla klubu i dla szkoły, w której trwa właśnie lato w mieście.
Okazuje się, że sposobów na walkę z niepożądanymi owadami jest wiele. Oprócz środków chemicznych można również stosować rozwiązania bardziej ekologiczne. W tym roku gmina Konstancin-Jeziorna postawiła na zakup i zawieszenie 70 skrzynek lęgowych dla jerzyków oraz 10 budek dla nietoperzy. Zwierzęta te chętnie żywią się komarami. W Piasecznie stoją, póki co, trzy mini wieże dla jerzyków.
– To jednak kropla w morzu potrzeb – twierdzi Anna Kolińska z Alarmu dla Klimatu Piaseczno, która jest jednocześnie autorką projektu do budżetu obywatelskiego zakładającego budowę większej liczby budek dla jerzyków – Ile powinno ich być żeby mieszkańcy odczuli różnicę? Na pewno setki! Każda pusta elewacja budynków administracji publicznej i usługowych powinna być „wypełniona” budkami, to ptaki żyjące w koloniach. Jak będziemy mieli chmary jerzyków, to poradzą sobie z chmarą komarów.
Jednocześnie Alarm dla Klimatu Piaseczno nie popiera stosowania środków chemicznych przeciwko komarom. – Opryski powinny być zakazane, bo szkodzą nam i innym owadom, jak np. zapylaczom – podkreśla Anna Kolińska. – Owady stanowią pożywienie dla ptaków. Jak te zaczynają znikać, to znikają także ptaki i tak koło się zamyka. Jerzyki są najlepszymi „łapaczami” komarów, ale w mniejszej skali są nimi także inne ptaki oraz nietoperze.
Grzegorz Tylec
„Jak walczyć z komarami”
=================
AK-47 jest dobry na wszystko.
***************************
„Każda pusta elewacja budynków administracji publicznej i usługowych powinna być „wypełniona” budkami, to ptaki żyjące w koloniach. Jak będziemy mieli chmary jerzyków, to poradzą sobie z chmarą komarów” (Anna Kolińska z Alarmu dla Klimatu Piaseczno)
==================
Jerzyki popieram na 500%.
Wizja budynków UMiG-u i starostwa oblepionych budkami dla jerzyków cieszy mnie niepomiernie (możnaby wręcz rzec, że uśmiałem się jak norka).
(Nawiasem mówiąc, jak już mamy iść w tym kierunku, to stanowczo obstaję przy tym, żeby administracja publiczna zadbała przy okazji także o inne zwierzęta (chyba w niczym nie gorsze od jerzyków, z czym Pani Anna – jak mniemam – się zgodzi?).
Bezdomne koty wyłapują gryzonie i pożerają różne resztki, które inaczej gniłyby i cuchnęły, oczekując na wywózkę. Jeże plączące się niekiedy nawet w centrum miasta pożerają owady, rosówki, ślimaki itp. – czyli to, czego nie lubimy; poza tym jeże są fajne. Z kolei ślimaki też coś tam żrą, a w dodatku można nimi dzieci bawić, wmawiając im, że ślimak ma wielkie rogi, które pokaże, jak się go ładnie poprosi (zostawiamy bachora ze ślimakiem i mamy trochę spokoju). Żaby fajnie kumkają i rechoczą ,więc stanowczo popieram własny pomysł otoczenia budynków piaseczyńskiej administracji publicznej wypełnionymi wodą sofami, które – poza żabami – możnaby zasiedlić także rybami, bobrami i szczurami wodnymi (i chyba nikt się nie zdziwi, że te szczury popieram najbardziej ;)).
Ostatnie moje ww. postulaty powinny się spotkać z dużym poparciem ze strony burmistrza i starosty, bo po otoczeniu budynków administracji publicznej głębokimi fosami ilość namolnych interesantów powinna się znacznie zmniejszyć. A jak ich szczury wodne będą po kostkach kąsać, to wreszcie w urzędach będzie można normalnie pracować :).
Po tej przydługiej dygresji wróćmy do naszych jerzyków. Mamy otóż – zgodnie z postulatami tego Alarmu etc., które w całej rozciągłości popieram – budynki starostwa i UMiG-u oblepione budkami dla jerzyków, a w tych budkach oczywiście tysiące ptaków srających urzędnikom i interesantom na głowy resztkami przetrawionych komarów. Tę kwestię pomińmy, no bo w końcu coś za coś.
Jednak gnębi mnie jedna kwestia: „sezon komarowy” trwa dość krótko, a jerzyki muszą coś jeść przez cały rok.
Nie wiem, jak tam jest z burmistrzem Pietkiewiczem (wiedzących proszę o kontakt!), ale na skąpstwo starosty Guta narzeka nawet zabiedzony kot, błąkający się koło starostwa. Tamtejsze ptactwo także twierdzi, że w starostwie nic i nikt (poza niektórymi) się nie pożywi. To teraz pozwolę sobie zapytać: co te jerzyki będą żarły, jak już zeżrą wszystkie komary? Czy Gmina i Powiat zapewnią im przetrwanie do następnego „komarowego” sezonu? Czy Pani Anna załatwi z Panem Gutem dokarmianie jerzyków?
P.S. Pani Anno, ja bym na to nie liczył 🙁