PIASECZNO Dwa tygodnie temu w nocy z czwartku na piątek z placu zabaw w Przedszkolu nr 4 przy ul. Fabrycznej skradziono łącznie cztery bujawki, których do tej pory nie udało się odzyskać
– Były to proste deseczki z łańcuchami o niewielkiej wartości, dlatego nie zgłosiliśmy kradzieży na policję – mówi nam jeden z pracowników przedszkola. – Bardziej liczy się sam fakt: jak można było ukraść zabawki służące na co dzień dzieciom? Niestety, od strony ogrodu nie mamy monitoringu…
Dziś na placu zostały tylko stalowe ramy, do których były przymocowane huśtawki. Jedna z nich wkrótce zostanie uzupełniona o nowe bujawki, które zobowiązał się dostarczyć tata jednego z przedszkolaków.
Była to pierwsza tak bulwersująca kradzież na terenie przedszkola. Wcześniej, podczas wymiany ogrodzenia, zainteresowanie jednego z przechodniów wzbudziły stalowe słupki. Na szczęście ktoś widział moment kradzieży, powiadomił policję, a ta na gorącym uczynku zatrzymała złodzieja.
TW
„Jakim trzeba być człowiekiem żeby ukraść dzieciom huśtawki?”
=====================
1) Kolekcjonerem huśtawek?
2) Troskliwym ojcem rodziny wielodzietnej?
3) Posiadaczem krowy, wchodzącej sąsiadom w szkodę, niebędącym jednocześnie posiadaczem łańcucha do „upolowania” tejże krowy (połączenie łańcuchów z 4 huśtawek daje już pewnie łańcuch na tyle długi, że krowę można upolować na własnej łące i pozostawić na cały dzień, żeby sobie dookoła wyżerała -ani wtedy z głodu nie zdechnie, ani w szkodę sąsiadowi nie wejdzie)?
4) Jakieś inne koncepcje?
Panie Redaktorze! Czuję się przez Pana oszukany. Spodziewałem się znaleźć odpowiedź na pytanie zadane w tytule artykułu, czytając jego treść, ale tej niestety brak. A byłaby to odpowiedź na pewno istotna z punktu widzenia ogólnie pojętego interesu społecznego.