PIASECZNO/LESZNOWOLA PIŁKA NOŻNA, JEDNOŚĆ ŻABIENIEC – WALKA KOSÓW 4:2 Choć oba zespoły grały w tym meczu ofensywnie i stworzyły sobie wiele sytuacji bramkowych, ostatecznie wygrali gospodarze, którzy w decydujących momentach potrafili zachować więcej zimnej krwi
Mimo że w sobotni mecz lepiej weszli goście, którzy odważnie ruszyli do przodu, już pierwszy wypad Jedności skończył się golem. W 7. minucie dość przypadkową przebitkę w polu karnym wygrał Bartek Tula i Walka musiała odrabiać straty. Zdobyta szybko bramka dała wyraźny wiatr w żagle podopiecznym Michała Wójcika, którzy mogli podwyższyć wynik po akcjach Kacpra Włodarczyka (bramkarz obronił jego uderzenie po indywidualnym rajdzie) i Mateusza Szymczaka (uderzał groźnie głową po rzucie rożnym). W odpowiedzi minimalnie obok słupka posłał piłkę Mateusz Taraśkiewicz, choć wielu widziało w tej sytuacji piłkę w bramce. W 28. minucie przypomniał o sobie z kolei Emil Wrażeń, którego piłka „znalazła” w polu karnym, dzięki czemu napastnik nie miał najmniejszych problemów ze strzałem na 2:0.
Po zmianie stron atmosfera na boisku robiła się z minuty na minutę coraz bardziej napięta. – Za dużo gadamy – krzyczał w stronę swoich zawodników trener Rafał Wiśniewski. – Marnujemy siły na gadanie.
Co ciekawe, w podobnym tonie zwracał się do swoich piłkarzy również trener Jedności, choć oprócz gadania były w drugiej połowie i kolejne bramki.
W 52. minucie kontaktowego gola zdobyła w końcu Walka. Po akcji prawą stroną boiska Mateusz Piątek przywrócił gościom nadzieję na wywiezienie z Żabieńca korzystnego wyniku. W 73. minucie to znów Jedność miała jednak dwie bramki przewagi. Precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Tomasz Jamorski, a bramkarz nie miał w tej sytuacji wiele do powiedzenia. Od tego momentu gra zrobiła się jeszcze bardziej otwarta. Walka uparcie dążyła do zdobycia kolejnych goli, ale zaledwie pięć minut później nadziała się na zabójczą kontrę. Kacper Włodarczyk wyszedł sam na sam i ładną podcinką strzelił czwartą bramkę dla gospodarzy. W 81. minucie raz jeszcze odgryzła się drużyna z Kosowa. Grzegorz Mrowiński wypatrzył precyzyjnie wchodzącego w pole karne Artura Sarnowskiego, który zdołał przyjąć długą piłkę i posłać ją po długim rogu do bramki. Więcej goli już w tym meczu nie padło i Jedność mogła świętować zwycięstwo.
Michał Wójcik, trener Jedności Żabieniec
Ostatnie ligowe porażki zanotowaliśmy z dwoma mocnymi drużynami. Teraz mamy już wszystkich rywali w naszym zasięgu. Dzisiaj przeciwnik na pewno postawił wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o walkę i zaangażowanie. Mogliśmy strzelić więcej goli, aczkolwiek rywale też mieli ze trzy sytuacje, które mogli wykorzystać. Gdyby jednak oba zespoły miały lepszą skuteczność, wynik i tak byłby na naszą stronę. Jestem zadowolony z trzech punktów, choć na pewno w naszej grze są jeszcze rzeczy do poprawy. Chcemy po prostu wygrywać każdy następny mecz.
Rafał Wiśniewski, trener Walki Kosów
Mimo problemów kadrowych uważam, że tego meczu nie powinniśmy przegrać. Byliśmy zespołem, który stworzył więcej sytuacji podbramkowych, ale brakowało skuteczności. Moim zdaniem Jedność dwie pierwsze bramki strzeliła po przypadkowych zagraniach, nie przeprowadzając składanych akcji, a dwie pozostałe po naszych szkolnych, indywidualnych błędach. Trzeba im pogratulować, że potrafili je wykorzystać w przeciwieństwie do nas. W następnej kolejce będzie lepiej.
Grzegorz Tylec