POWIAT Opozycyjny klub radnych Nasza Gmina Nasz Powiat doprowadził w końcu do głosowania nad wnioskiem o pozbawienie stanowiska Wojciecha Ołdakowskiego (PiS). Pokazało ono, że koalicja trzyma się mocno, a w opozycji nie ma w tej sprawie jedności

Wniosek o odwołanie starosty, a tym samym całego zarządu powiatu, klub NGNP złożył podczas sesji rady powiatu 7 lutego. Opozycja chciała w ten sposób wykorzystać konflikt w egzotycznej (jak na polskie warunki) koalicji Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości i doprowadzić do nowego rozdania w starostwie. Jednak ku zaskoczeniu wnioskodawców, kluby radnych PO z PiS porozumiały się i w trakcie sesji 9 marca zagłosowały za zdjęciem uchwały w sprawie odwołania Wojciecha Ołdakowskiego. Radni z NGNP nie poddali się. Argumentując, iż zgodnie z wyrokami, jakie zapadały przed sądami administracyjnymi w naszym kraju, taki wniosek musi być przegłosowany i zażądali zwołania w tej kwestii sesji nadzwyczajnej. Odbyła się ona w czwartek i niespodziewanie uchwałę o usunięciu starosty ze stanowiska poparło w tajnym głosowaniu zaledwie 7 radnych, czyli mniej niż składało wniosek i mniej niż liczy klub NGNP. Przeciw było 15 radnych, a wstrzymało się od głosu 5 osób.

Zarzuty postawione Ołdakowskiemu dotyczyły przede wszystkim jego polityki kadrowej w starostwie (rozrostu zatrudnienia i naruszeń praw pracowniczych), niewykonania uchwał rady powiatu (m.in. w sprawie sprzedaży Auchan działki pod drogę). Wytknięto mu również działanie na szkodę wizerunku powiatu. Starosta na czwartek przygotował odpowiedź na zarzuty, ale jej nie wygłosił.

– Nikt nawet o nie nie zapytał, padały natomiast pytania o inne, mniej istotne kwestie – mówi Wojciech Ołdakowski.

Zgodnie z przepisami, przez najbliższe pół roku (czyli praktycznie do końca kadencji) nie wolno radnym powiatu wnioskować o odwołanie starosty.