LESZNOWOLA W zeszłą niedzielę odbyła się XXV edycja Mazowieckiego Wrak Race’u. W imprezie wzięło udział ponad 80 załóg z całej Polski
Oprócz najliczniejszej grupy zawodników reprezentujących Mazowsze, do Mysiadła przyjechali pasjonaci motoryzacji z województwa lubelskiego, świętokrzyskiego, a nawet kujawsko-pomorskiego. Świadczy to o tym, że imprezy typu wrak race cieszą się coraz większą popularnością i z roku na rok startuje w nich więcej osób.
– Jako jedyni w Polsce mamy do wyboru aż trzy kategorie dla zawodników – wylicza Łukasz Cabaj, współorganizator imprezy. – W klasie podstawowej startują kierowcy w „cywilnych” wozach, bez żadnych modyfikacji. Kolejna klasa to „rally”, w której dopuszczamy niewielkie modyfikacje polegające na przeniesieniu chłodnicy na górę silnika oraz zamontowanie płyty, osłaniającej silnik i skrzynię biegów. W tej klasie można też zastosować specjalne, szutrowe opony, przystosowane do zawodów sportowych. Ostatnią, „królewską” klasą jest klasa „madmax”, w której oprócz wspomnianych wyżej modyfikacji, można dodatkowo wzmocnić nadwozie, montując specjalne orurowanie.
W niedzielę zawodnicy kolejny raz korzystali z elektronicznego systemu do liczenia przejechanych okrążeń. Dzięki temu zaraz po zakończeniu biegu podawane były wyniki i wszyscy wiedzieli, czy przechodzą do kolejnej rundy. Wcześniej pomiar okrążeń był wykonywany „ręcznie” i czasami zdarzały się błędy.
– Odkąd wprowadziliśmy elektroniczny pomiar, wszystko przebiega sprawniej – dodaje Łukasz Cabaj.
Po raz pierwszy na Mazowieckim Wrak Race pojawiła się „strefa” dla najmłodszych, w której dzieciaki mogły poszaleć na „dmuchańcach”. Był też popcorn i wata cukrowa. Tradycyjnie nie zabrakło straganów z zabawkami oraz pysznego jedzenia, przygotowywanego na stanowiskach grillowych.
TW