Już rok strefy płatnego parkowania. Gmina sporo na niej zarobiła

4

PIASECZNO Od grudnia ubiegłego roku w centrum miasta zaczęła działać strefa płatnego parkowania. Dziś, z perspektywy czasu, można powiedzieć, że pomysł się sprawdził. Niedawno strefa została poszerzona o ulicę Szkolną, przy której znajduje się miejski bazarek. Być może w przyszłości zostanie objęty nią także rejon cmentarza komunalnego przy ul. Julianowskiej


Od 4 grudnia ubiegłego roku do 30 listopada kontrolerzy ukarali mandatami ponad 15 tys. kierowców, którzy parkowali bez biletu, albo przekroczyli bezpłatny bądź opłacony wcześniej czas parkowania

Strefa płatnego parkowania w centrum została wprowadzona na wniosek kupców, którzy narzekali na zbyt małą rotację samochodów. Często w ciągu dnia przy ul. Kościuszki nie było wolnych miejsc, w związku z czym wiele osób przejeżdżających przez Piaseczno rezygnowało ze zrobienia zakupów. Ciężko było także zaparkować auto w rejonie urzędu gminy czy sądu. Wraz z wprowadzeniem strefy te problemy, praktycznie z dnia na dzień, się skończyły.

Ciemna strona strefy

Dużą zaletą piaseczyńskiej strefy płatnego parkowania jest to, że przez pierwszych 45 minut postój w niej jest za darmo. Czas ten z reguły wystarcza na załatwienie drobnych spraw czy zrobienie sprawunków. Minus jest taki, że osoby, które się nie wyrobią i przyjdą do samochodu nawet kilka minut później, od razu są karane mandatami. – Miałem ostatnio taką sytuację, że podjechałem do banku spółdzielczego, bo chciałem wziąć pieniądze z bankomatu – opowiada pan Władysław z Piaseczna. – Odszedłem od samochodu może na minutę, a kiedy wróciłem, spotkałem pracownika wypisującego mi mandat. Ja wszystko rozumiem, ale to była złośliwość tego pana. Kontroler na pewno widział jak odchodzę od samochodu i stoję przy bankomacie, a mimo to mnie ukarał…
Podobnych głosów na przestrzeni roku docierało do nas więcej.
Łukasz Wyleziński z gminnego biura promocji wyjaśnia. że kontrolerzy – zanim wypiszą mandat – mają obowiązek sprawdzić, czy w danym momencie przy najbliższych parkomatach nie stoją żadne osoby czekające na bilet oraz czy nikt nie podąża w kierunku parkomatu, ewentualnie wraca od niego do auta. Muszą też wykonać na miejscu zdjęcie poglądowe całej sytuacji. Inna sprawa, że wraz z wprowadzeniem strefy gmina od początku informowała, że nawet na chwilę odchodząc od samochodu należy pobrać bilet parkingowy. Jeśli tego nie zrobimy, musimy liczyć się z karą. – Po wpisaniu numeru auta do systemu, nie ma już możliwości cofnięcia tej czynności – wyjaśnia Łukasz Wyleziński.

Niezłe źródło dochodu

Burmistrz Daniel Putkiewicz wielokrotnie podkreślał, że celem wprowadzenia strefy jest zwolnienie miejsc parkingowych, a nie generowanie dochodu do budżetu gminy. Jedno nie wyklucza jednak drugiego. Wielu kierowców dopłaca do parkowania, a niepokorni czy niezorientowani są bez skrupułów karani. Od 4 grudnia 2017 roku do końca listopada br. wystawiono ponad 15 tys. tzw. opłat dodatkowych, czyli mandatów. Od 1 stycznia do 30 września z opłat za bilety, abonamentów oraz kar uzyskano łącznie ponad 354 tys. zł. Po dodaniu do tego ostatniego kwartału tego roku, który się jeszcze nie zakończył, kwota ta może urosnąć nawet do około 500 tys. zł. Zapytaliśmy ilu kierowców ukaranych mandatami składało reklamacje i czego najczęściej one dotyczyły. – Reklamacji na piśmie złożono 223, do tego dochodzą reklamacje składane w biurze Strefy Płatnego Parkowania. W sumie było ich 1004 – informuje Łukasz Wyleziński. – Do 30 listopada anulowano 781 opłat dodatkowych. Najczęstszą przyczyną anulacji był błędnie wprowadzony numer rejestracyjny pojazdu.

TW

4 KOMENTARZE

  1. Nadmierna ciekawość urzędników. Do czego jest im potrzebny nr rejestracyjny samochodu. Czytałem o kilku procesach przegranych przez miasta z ludźmi, którzy nie wpisali numeru

  2. Ciekawa logika – żeby zachęcić do kupowania w sklepach, każmy ludziom pobierać bilety z parkomatu, każmy im płacić i jeszcze karzmy ich mandatami! Ja sobie bez „kupców” w Piasecznie poradzę. Ciekawe czy oni sobie poradzą bez klientów. Poczta, piekarnia, fryzjer i warzywniak – mam to obskoczyć w 45 minut?????? W stresie, że nie zdążę dorzucić monety, jak czas minie? A w nosie mam! Poza tym parkomat jest wygaszony i wieczorem nawet nie widać czy czynny. Osoba nie obeznana z takimi maszynami potrzebuje kilku minut albo pomocy lokalsa, żeby to rozgryźć. Zwykły skok na kasę i przysługa dla okolicznych centrów handlowych z dużymi i bezpłatnymi parkingami.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię