PIASECZNO/LESZNOWOLA Klub kickboxingu Piotra Bąkowskiego działa na naszym terenie już prawie dwie dekady. Może pochwalić się nie tylko osiągnięciami sportowymi, ale pełnieniem ważnej roli w integracji lokalnej społeczności, promowaniem sportu i zdrowego trybu życia
To już trzecia siedziba sekcji klubu od lat działającego w Józefosławiu. Treningi prowadzi Piotr Bąkowski, utytułowany zawodnik, doświadczony trener i wielki miłośnik sztuk walki. W kickboxingu trzykrotnie zdobył tytuł zawodowego mistrza świata, 14-krotnie wywalczył tytuł mistrza Polski. Jego medalami, pucharami, pasami i dyplomami można by wypełnić oddzielną salę powstającego właśnie piaseczyńskiego muzeum.
– Kicboxing to więcej niż sport, to styl życia – mówi Piotr Bąkowski, którego odwiedziliśmy w nowej siedzibie klubu. – Nasz klub integruje lokalną społeczność, ćwiczymy, rozwijamy swoją sprawność fizyczną, dbamy o zdrowy styl życia, ale też poznajemy się, pomagamy sobie, nawiązujemy przyjaźnie.
20 lat doświadczenia
W nowej siedzibie klubu wykonano już tytaniczną pracę, ale jeszcze wiele pozostało do zrobienia. W recepcji zalegają tony sprzętu i klubowych pamiątek. Puchary stoją już dumnie w gablocie, ale wiele przedmiotów zwiezionych z poprzedniej siedziby nie znalazło jeszcze stałego miejsca. Na wyposażenie czekają też dwie szatnie, ale sama sala treningowa jest już dopięta na ostatni guzik i robi duże wrażenie. Podłoga wyściełana matą, po jednej stronie ring bokserski przy oknie rząd worków treningowych, pod oknem tarcze, łapy i inny sprzęt umożliwiający specjalistyczne treningi.
Na ringu trwa właśnie indywidualny trening personalny. Łukasz po dłuższej przerwie wrócił do kick-boxingu i próbuje odbudować formę. Takie powroty nie są łatwe, umysł pamięta wyuczone techniki, ale ciało odwykłe od wysiłku stawia opór, a kondycja zawodzi. To mozolna praca nad samym sobą, trudna sztuka pokonywania własnych słabości. Pomoc i motywacja doświadczonego trenera pozwalają jednak na postępy.
– Wyżej łokieć, wkręć bark, pracuj nogami – trener podpowiada trzymając tarcze, w którą Łukasz uderza prawym prosty i lewym sierpowym. Po kilku minutach daje znać, że potrzebuje przerwy.
– Niedługo minie 20 lat odkąd zdobyłem uprawnienia instruktorskie i formalnie rozpocząłem pracę trenerską – mówi Piotr Bąkowski, z którym rozmawiamy w narożniku ringu. – Obecnie klub ma dwie sekcje – w Piasecznie i w Tarczynie. Przekrój moich wychowanków jest duży. Ćwiczą dzieci, które zapisują rodzice. Treningi są dla nich zabawą, ale jednocześnie poprawiają koordynację, siłę i ogólną sprawność ruchową. Uczą wytrwałości i systematyczności, ale też pracy w grupie, bo mimo że kickboxing to sport indywidualny to tak naprawdę rozwój jest możliwy tylko w grupie, umożliwiającej zdobywanie nowych doświadczeń.
Sportowa pasja 40-latków
Na chwilę przerywamy rozmowę. Łukasz szlifuje kolejny ciąg technik bokserskich, trener koryguje jego błędy i motywuje do większego wysiłku.
– Ćwiczą też nastolatkowie, którzy mają ambicje sportowe i z powodzeniem startują w turniejach, zarówno w kraju jak i za granicą – mówi Piotr Bąkowski. – Zdobywają medale, puchary, stają na najwyższych podiach. Wciąż dajemy ogromne możliwości rozwoju sportowego, ale nie jest on dla klubu priorytetem – przyznaje trener. – Szczególnie dumny jestem z grupy „40+”. W tym wieku istnieje duże zapotrzebowanie na aktywność fizyczną, a to dość zaniedbany przedział, bo wszelkie programy adresowane są najczęściej albo dla najmłodszych, albo dla seniorów. W naszej sekcji powstała oddzielna grupa dla czterdziestolatków, stwarzająca sprzyjającą atmosferę do treningów, zarówno dla tych, którzy po latach chcą powrócić do aktywności fizycznej, jak i dla stawiających pierwsze kroki. Rozwijamy się, pracujemy nad sobą, w atmosferze życzliwości i wzajemnego wsparcia.
Robimy kolejną przerwę w rozmowie. Trwa trening personalny, Łukasz ćwiczy efektowne wysokie kopnięcia. Wyraźnie góruje wzrostem nad swoim trenerem, ale ten imponuje niesamowitą szybkością i gdy tylko dostrzeże błąd czy nieszczelność w obronie, sygnalizuje klepnięciem w odsłonięte miejsce.
Moda na kick-boxing nie słabnie
– Ile osób ćwiczyło w moim klubie? To bardzo trudne pytanie – Piotr Bąkowski chwilę się zastanawia i rachuje. – Masz kalkulator? Myślę, że 2-3 tysiące osób przez te lata u mnie trenowało. Niektóry przerywają, później wracają po latach. Tak jak choćby Łukasz – wskazuje na swojego ucznia.
Jeszcze trudniejsze pytanie dotyczy liczby zdobytych medali przez wychowanków klubu.
– Nie robiłem nigdy statystyk, ale mamy setki osiągnięć – mówi trener. – Kiedyś ćwiczyliśmy głównie pod kątem zawodów. Jechało 20 osób na Mistrzostwa Polski i prawie wszyscy wracali z medalami. Dziś priorytetem jest rekreacja i integracja, skupianie lokalnej społeczności wokół wspólnych zainteresowań jakimi są sztuki walki. Mamy oczywiście wciąż zawodników, którzy biorą udział w sportowej rywalizacji i zdobywają medale na mistrzostwach świata. Można powiedzieć, że działalność klubu jest szersza niż przed laty.
Zainteresowanie kick-boxingiem na przestrzeni ostatni dwóch dekad nie słabnie.
– Nasze techniki są elementem walk MMA, które robią dużą promocje – diagnozuje Bąkowski. – Walka w stójce jest widowiskowa i zrozumiała nawet dla laika, podczas gdy rywalizacja w parterze pełna jest mniej widocznych niuansów techniczny i nie do wszystkich przemawia. Kick-boxing wciąż jest na topie.
Na zakończenie treningu personalnego przyszedł czas na wykorzystanie technik w walce sparingowej. Łukasz walczy z trenerem, który koryguje jego błędy i udziela wskazówek.
Treningi w wakacje odbywają się dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i środy. Młodsi spotykają się o godz. 18.00, dorośli o 19.00.
– To tryb wakacyjny – mówi Piotr Bąkowski. – Od września ruszymy pełną parę i tradycyjnie uformują się grupy dla początkujących. Do tego czasu posprzątamy i w pełni przystosujemy naszą nową siedzibę. Przeprowadzka była wielkim wysiłkiem i wyzwaniem, ale czasami zmiany są dobre, pozwalają zatrzymać się, skłaniają do refleksji i otwierają nowy rozdział.