GÓRA KALWARIA – Ścieki wylały się do lasu, poza ogrodzenie oczyszczalni w Moczydłowie, a na terenie obiektu jest wielkie śmierdzące bajoro. Czy tak to powinno wyglądać? – pyta pan Artur


Zaniepokojony mieszkaniec Wólki Załęskiej zadzwonił do nas po tym, jak wybrał się na spacer przez las, który otacza oczyszczalnię.

– Byliśmy w okolicy obiektu. Pomyślałem, że pokaże dziecku przez wysoką siatkę jak on wygląda – opowiada nasz czytelnik. – I przeraziłem się – dodaje.

Co zobaczył? – Na terenie oczyszczalni wykopali dziurę, otoczyli ją zwałami ziemi, żeby ścieki ze śmierdzącego bajora nie mogły się wydostać. Ale one i tak wypłynęły do lasu – mówi. – Nie wiem, czy oczyszczalnia jest już za mała na taką ilość nieczystości, jaka do niej dopływa? – zastanawia się.

Jerzy Pełka, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej w Górze Kalwarii zarządzającego obiektem w Moczydłowie, tłumaczy, że las wokół oczyszczalni jest podmokły, stąd zdarzają się w nim bagniste oczka. – Ścieki nie wypływają poza nasz teren – twierdzi. Choć kiedy przyjechaliśmy na miejsce, musieliśmy przyznać, że bajoro tuż poza ogrodzeniem oczyszczalni wyglądało raczej na zastoisko ścieków.

A co z „jeziorem” już na terenie obiektu? – To składowisko na osady z oczyszczalni, na którym mogą zbierać się odcieki. Cały nasz teren mamy zmeliorowany i te odcieki następnie trafiają ponownie do oczyszczalni – zapewnia prezes gminnej spółki. Po rozmowie z nami i sygnałach od czytelnika przyznał jednak, że „musi zobaczyć, jak to obecnie wygląda”.

4 KOMENTARZE

  1. Po aferze z wodą, gdzie wykryto bakterie coli można było się wiele spodziewać, ale togo to chyba nikt nie mógł przewidzieć. Samorządowa spółka zatruwa las!

  2. Brawo za tę samowolę budowlaną! Prezes Pełka nic nie wiedział oczywiście. Więc jak podjedzie to zobaczy jak mu pracownicy oczyszczalnię rozbudowali

  3. Kilkaset metrów od tego zdarzenia jest ujęcie wody. Stacja Uzdatniania Wody w Kątach jest zagrożona bakterią coli przez takie właśnie samowolne działania naszego ZGK. Jak można taką konstrukcję tworzyć. Pewnie bez pozwolenia. Jadąc z Piaseczna czuć ścieki na kilkaset metrów.
    Booomba ekologiczna pod naszymi domami!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię