GÓRA KALWARIA Mieszkaniec Wólki Dworskiej skarży się na wysoką trawę i chwasty, które z wału przeciwpowodziowego kładą się na drogę i zawężając pas ruchu zagrażają bezpieczeństwu
– Te ponad metrowe chaszcze już dawno temu powinny być wykoszone – grzmi Eugeniusz Pałyska. Dodaje, że wysoka roślinność na wale zagraża jego stanowi. – Dzikie zwierzęta ryją w nim jak chcą. Wał nie miał też kiedy wyschnąć. Jeśli przyjdzie wysoka fala na Wiśle, dojdzie do katastrofy – przestrzega mieszkaniec wioski leżącej tuż nad rzeką.
Rzeczywiście, jak sprawdziliśmy na miejscu, wysoka roślinność porastająca wał zawęża sąsiadująca z nim drogę. Kierowcy jeżdżą środkiem wąskiej jezdni, a kiedy muszą się wyminąć, auta trą bokiem o wysokie chwasty. – Kto mi zwróci za zniszczony lakier na drzwiach? – pyta zirytowany Eugeniusz Pałyska.
Zgodnie z zasadami, wały powinny być koszone dwa razy do roku, najczęściej jest to robione w czerwcu i sierpniu, kiedy roślinność jest najbujniejsza. – Po drugiej stronie Wisły wał jest dawno wykoszony, a u nas jego zarządca rżnie głupa – komentuje mieszkaniec Wólki Dworskiej.
Za utrzymanie wału w dobrym stanie na tym odcinku rzeki odpowiada piaseczyński inspektorat Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Jego kierowniczka jest obecnie na urlopie, dlatego nie mogliśmy prosić jej o wypowiedź. Od pracownika (który nie chciał się przedstawić) usłyszeliśmy, że wykaszanie traw na wale przeciwpowodziowym w gminie Góra Kalwaria już się rozpoczęło, od Królewskiego Lasu. – W tym względzie jesteśmy uzależnieni od dotacji z budżetu państwa. Ponieważ dostaliśmy pieniądze późno, późno ogłosiliśmy przetarg na wykonanie koszenia – wyjaśnia. Uzupełnia, że z tego względu drugie koszenie zostało zaplanowane na koniec października.