PIASECZNO Kilka dni temu pisaliśmy o niemiłej przygodzie, która spotkała Panią Marię na parkingu pod Stokrotką. Nie zauważyła zasłoniętego przez budkę z lodami parkomatu i nałożono na nią karę 95 zł. Pomoc zaoferowali nasi Czytelnicy
Od jakiegoś czasu parking koło sklepu Stokrotka, przy rondzie im. Tadeusza Mazowieckiego jest płatny. Klienci sklepów chcąc uniknąć opłaty muszą pobrać z parkomatu bilecik i zostawiać go w samochodzie za szybą. Problem w tym, że nie wszyscy o tym wiedzą – część sugerując się informacją na tabliczce „Parking bezpłatny dla klientów na czas zakupów” błędnie sądzi, że parkomat przeznaczony jest dla pozostałych kierowców.
– Nie było mnie dosłownie kilka minut – żaliła się starsza kobieta pokazując rachunek ze sklepu wystawiony o godz. 17.23. Tymczasem wezwanie do uiszczenia opłaty dodatkowej wystawiono o godzinie 17.20.
– Nie miałam pojęcia o tym, że mam pobrać jakiś kwitek – przyznaje starsza kobieta.
Postanowiliśmy pomóc emerytce i w jej imieniu wysłaliśmy reklamację, załączając rachunek ze sklepu, z którego wyraźnie wynika, że kobieta była klientką sklepu i zatrzymała się tylko na czas zrobienia zakupów. Liczyliśmy na wyrozumiałość firmy obsługującej parkomat. Niestety już następnego dnia przyszedł e-mail, w którym odmówiono pozytywnego rozpatrzenia reklamacji.
Regulamin parkowania mówi – musi być kwitek. Nie było go, trzeba płacić.
Po publikacji artykułu odezwali się nasi Czytelnicy proponując uiszczenie opłaty dodatkowej, którą obarczono emerytkę.
– Wiem, że dla osoby na emeryturze taka kwota może być duża – napisała do nas jedna z Czytelniczek. – Nie możemy dopuścić do tego, aby firma żądna kasy żerowała na osobach starszych. Każdy z nas mógł być w podobnej sytuacji. A kara jest wysoce niewspółmierna do sytuacji. To straż miejska w Warszawie za parkowanie na zakazie nakłada 100 zł mandatu – dodaje kobieta.
Zgłosiło się także kilka innych osób proponujących zapłacenie 95 złotych.
Pani Maria była wyraźni poruszona dobrodusznością naszych Czytelników, ostatecznie jednak pomocy odmówiła.
– Tu nie chodzi o pieniądze – mówi emerytka. – Poczułam się zbrukana i potraktowana bardzo niesprawiedliwie. Dzięki Waszemu artykułowi dużo osób zostało ostrzeżonych, a ja otrzymałam wsparcie i pokrzepienie. Z całego serca dziękuję wszystkim za chęć materialnej pomocy, ale ja tę kwotę wygospodaruję i za tą niesprawiedliwą karę zapłacę. Życzę dużo zdrowia i wszelkiej pomyślności wszystkim, którzy zaoferowali mi pomoc – dodaje poruszona kobieta.
Adam Braciszewski
Brawo dla dobrych ludzi, czemu Burmistrz nie zaoferował pomocy
Bo być może ciężko pracuje przy kampanii prezydenckiej wspierając słowem i czynem swojego kandydata?
Bardzo się poświęca ciężkiej pracy pozowania do zdjęć w różnych miejscach miasta (Putkiewicz niemal całą niedzielę poświęcił….)
Dla mnie te sklepy już nie istnieją, na szczęście jest mnóstwo innych gdzie mogę spokojnie zrobić zakupy.
Może jak klienci przestana tam zaglądać to ktoś pojdzie po rozum do głowy i oznaczy parking tak aby było wszystko było jasne i czytelne.
Cały paradoks to wina słoików, co przyjeżdżają i zostawiają samochody na cały dzień. Sklepy sie bronią, i słusznie, trzeba z nimi walczyć ale nie zmienia to faktu iż parkomat powinien być w widocznym miejscu a informacja wyraźna i czytelna. Brak pozytywnego rozpatrzenia reklamacji to już SKANDAL ze strony firmy.
A tak swoją drogą to kto tą budkę postawił? Kto teraz lody kupuje?
…. przyszedł e-mail, w którym odmówiono pozytywnego rozpatrzenia reklamacji.
Regulamin parkowania mówi – musi być kwitek. …. To trzeba poprosić taką firmę o podanie podstawy prawnej ich regulaminu. I prawdopodobnie już na tym etapie wyłożyliby sie kołami do góry. Ponadto sformułowanie: „Parking bezpłatny dla klientów na czas zakupów” ewidentnie wprowadza w błąd – i chyba o to chodzi. Ja bym poszedł do sądu z dowodem że byłem klientem i dokonałem zakupu (paragon). Z drugiej strony te dziwne firemki zmuszają często do wpisywania nr rejestracyjnego auta, do czego nie mają uprawnień, bo parking jest prywatny.