Nasze brązowe medalistki!

0

KOSZYKÓWKA Przez pięć dni gościliśmy w Piasecznie imprezę najwyżej rangi – Mistrzostwa Polski w Koszykówce Kobiet U14. Na zawody przyjechały najlepsze drużyny w tej kategorii wiekowej, wyłonione po turniejach ćwierćfinałowych i półfinałowych, a w tym zacnym gronie pierwszy raz w historii znalazł się klub z Piaseczna – MUKS Piaseczno.

Zawody rozgrywane były systemem każdy z każdym. Najpierw osiem zespołów rywalizowało ze sobą w dwóch grupach, z których po dwa zespoły awansowały później do półfinałów. Od samego początku mistrzostwa były bardzo wyrównane, a oczy miejscowych kibiców skupione były oczywiście na poczynaniach gospodarzy. Na każdym meczu trybuny w SP nr 5 wypełnione były po brzegi, a cała „rodzina MUKS” niezwykle żywiołowo wspierała nasz team. Dziewczyny rozpoczęły turniej najlepiej jak mogły, bo od wygranej, w dramatycznych okolicznościach, z faworytem naszej grupy Gorzowem Wielkopolskim (61:60).

Następny dzień zwiastował kolejne widowisko. Drużyna z Piaseczna wygrała bowiem swój drugi mecz (74:71 z UKS La Basket Warszawa) i stanęła przed olbrzymią szansą wyjścia z grupy do najlepszej czwórki Mistrzostw Polski. Na szczęście nie trzeba już było czekać na trzecie spotkanie, bo korzystny wynik innego meczu zapewnił nam awans już przed jego początkiem.
Porażka z ekipą Tęczy Leszno (56:61) – późniejszymi Mistrzyniami Polski (pokonały w finale zespół ze Zgorzelca (79:67), nie miała na szczęście wielkiego ciężaru gatunkowego. Niestety, w półfinale minimalnie lepsze były zawodniczki UKS Basket Zgorzelec (66:69), a jedna z nich trafiła trójkę niemalże z połowy boiska, popisując się szczęśliwym, ale i niezwykle efektownym buzzer beaterem. Jak się okazało, o te trzy oczka podopieczne trenerów Michała Walczuka i Piotra Brzozowskiego były tego dnia gorsze.

Mecz o brąz zaczął się dla nas fatalnie, bo rywalki prowadziły już 11:0, ale po słabszej pierwszej odsłonie, trzy kolejne kwarty należały już do piasecznianek, dzięki czemu sen o medalu Mistrzostw Polski mógł się ziścić.
Dodatkowo w pierwszej piątce imprezy znalazły się dwie zawodniczki z Piaseczna – Klaudia Węcłaś i Eda Balkan. Serdecznie gratulujemy i życzymy kolejnych sukcesów!

– Jako pierwszy w grach zespołowych, klub z Piaseczna zdobył medal Mistrzostw Polski – podkreśla Anna Krasuska, trenerka w MUKS Piaseczno i jednocześnie radna miejska. – Tworzenie klubu od podstaw opłacało się, a zamysł działaczy o rodzinnym klubie przynosi efekty.
Warto również wspomnieć, że na sukces tego zespołu złożyła się praca kilku trenerów. Grały w nim bowiem zawodniczki z innych zespołów – np. Adrianna Lasek (trener Andrzej Fusek) i Ula Ciechomska (trener Anna Krasuska). Wcześniej pracowali też z młodymi koszykarkami trenerzy Tomasz Rębiś i Łukasz Piekarski.
Już rok temu Piaseczno było organizatorem półfinałów MP, a w tym roku półfinałów i finałów.
– Zdaliśmy egzamin także organizacyjnie – mówi Anna Krasuska.
– Miło było słyszeć pochwały od przyjezdnych trenerów reprezentacji polski i komisarzy zawodów, którzy gratulowali atmosfery w Piasecznie i profesjonalizmu. MUKS Piaseczno to wspaniała promocja naszego miasta! Jako klub uczymy dalej grać w koszykówkę, robimy swoje, a czas zweryfikuje naszą pracę. Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali przy organizacji – w tym miastu, bez którego ważnych decyzji, a te musiały zapadać w tempie ekspresowym, nie bylibyśmy w stanie przeprowadzić tych zawodów.

Grzegorz Tylec

Najważniejszy jest rozwój

Z Michałem Walczukiem, trenerem MUKS Piaseczno U14 i jego asystentem Piotrem Brzozowskim, rozmawia Grzegorz Tylec

Jak buduje się zespół, który zostaje medalistą Mistrzostw Polski?
Pierwszym krokiem musi być chyba trafienie na taką grupę, na którą mi się udało trafić pięć lat temu. Mamy naprawdę takie perełki w składzie, że próżno takich szukać gdzie indziej. Nie chcielibyśmy jednak wymieniać konkretnych nazwisk, bo na sukces zapracowała cała drużyna. Ważne było również odpowiednie przygotowanie od strony mentalnej.

Czy przed tymi finałami brąz wzięlibyście w ciemno?
Jest OK. Wierzymy, że z tą drużyną możemy zajść na sam szczyt i to jest nasz cel, choć najważniejszy jest dla nas nie wynik, a rozwój sportowy tych zawodniczek. Nie gramy szczególnie ustawionej koszykówki, bo w ten sposób zabija się indywidualny progres młodych koszykarek. One mają u nas troszkę więcej swobody w graniu.

Żeby zagrać w Mistrzostwach Polski trzeba było wpierw dobrze się zaprezentować na Mazowszu…
Na Mazowszu zajęliśmy drugie miejsce, ale to województwo jest obecnie najsilniejsze w Polsce. Później w półfinałach, które odbyły się w Piasecznie, trafiliśmy na bardzo ciężką „grupę śmierci” z Wrocławiem, Poznaniem i Bydgoszczą. Udało się jednak awansować.

W finałach nie trudno było zwrócić uwagę na to, że większość meczów była niezwykle wyrównana i rozstrzygała się w ostatnich sekundach…
Trzeba się było liczyć z tym, że tak te mecze będą wyglądały. Rywalizacja była bardzo wyrównana, a mistrzostwa stały na naprawdę wysokim poziomie. Zdaniem trenerów kadry rocznik 2003 jest ogólnie niesamowicie mocny.

Jak oceniacie mecze w wykonaniu swojego zespołu na tym turnieju?
Pierwszy mecz z Gorzowem Wielkopolskim był szczególnie ciężki, bo rywalki miały bardzo dużą przewagę wzrostu. Musieliśmy przeciwstawić im wszystko co mamy najlepsze. O naszej wygranej zdecydowały talent, technika użytkowa i wola walki. W spotkaniu z Tęczą Leszno wiedzieliśmy już, że mamy awans do fazy medalowej i być może na początku wkradł się brak koncentracji. Mecz wygrywa ten zespół, który popełni mniej błędów.
W półfinale dziewczyny były gorsze od rywalek zaledwie o trzy punkty.
To był szalony mecz. W końcówce zabrakło nam nieco dojrzałości i wyrachowania, ale do przerwy przegrywaliśmy 15 punktami, a mimo to zdołaliśmy wrócić do gry.

Generalnie drugie połowy gry macie chyba lepsze…
Mówiąc żartobliwie – taki mamy styl. Gdybyśmy byli reżyserami, to kręcilibyśmy dramaty.

Co będzie dalej z tą drużyną?
Praca, praca i jeszcze raz praca. Będziemy wyznaczać sobie kolejne cele. Za dwa lata kolejne mistrzostwa w kategorii U16.

Był w Piasecznie Marcin Gortat, był asystent Michaela Jordana, a teraz Mistrzostwa Polski. W Piasecznie, jeśli chodzi o koszykówkę, dzieje się ostatnio coraz więcej.
I bardzo dobrze, bo ta dyscyplina niewątpliwie zasługuje na koronację. Cieszymy się, że w Piasecznie koszykówka ma swoje miejsce i jesteśmy obecnie jej czołowym ośrodkiem na Mazowszu.

Mamy stanowić zespół

Z Klaudią Hajbowicz i Kamilą Pilarską, zawodniczkami MUKS U14, rozmawia Grzegorz Tylec

Jak zaczęła się wasza przygoda z koszykówką?
Trenujemy koszykówkę od czterech lat. (Kamila) Od dziecka lubiłam sport, a mój trener zauważył u mnie w oczach pasję i namówił mnie do tej dyscypliny. Przyszłam na zajęcia i już zostałam. (Klaudia, kapitan drużyny) A ja poszłam na trening razem z koleżanką i to przerodziło się w moją pasję.

Jaka panuje u was atmosfera w drużynie?
Próbujemy się zgrać, mamy być razem ze sobą i stanowić zespół, bo sam nikt niczego w koszykówce nie osiągnie.

A jak współpracuje się wam z trenerami? W czasie meczu widać, że często reagują żywiołowo…
Gdy trener na nas krzyczy, to po, to żeby nas wspierać i zmotywować do jeszcze lepszej gry. To jest potrzebne, bo bez tego mogłybyśmy się rozbestwić.

W jaki sposób udało wam się pozbierać po przegranym półfinale?
Po porażce zaczęłyśmy płakać. To była nasza pierwsza reakcja, bo byłyśmy strasznie smutne. Musiałyśmy się jednak ogarnąć, bo mogłyśmy jeszcze mieć medal. Spotkanie o trzecie miejsce było bardzo wyrównane.

Jak odbieracie atmosferę tego turnieju?
To zależy od charakteru człowieka. Dla niektórych taki doping może być bardzo stresujący, a dla innych – jest dodatkową motywacją. Oprócz medalu zostaną nam po tym turnieju niesamowite wspomnienia.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię