POWIAT Mieszkańcom miejscowości przylegających do pasa drogowego budowanej trasy S7 nie podoba się, że wzdłuż ekspresówki powstaje nowa linia energetyczna. Właśnie rozpoczęli oni otwarty protest, a o swoich zastrzeżeniach poinformowali wojewodę
Przypomnijmy. Trzy miesiące temu do naszej redakcji zgłosili się mieszkańcy nieruchomości sąsiadujących z budowaną trasą S7 twierdząc, że wzdłuż drogi powstaje linia energetyczna. – Zastanawiające jest to, że ta linia nie była wcześniej z nikim konsultowana – twierdził wówczas pan Adam, mieszkaniec Antoninowa. – Wykonawca betonuje już słupy, które staną nie tylko w pasie drogowym, ale także na przylegających do niego prywatnych gruntach. Można spotkać je na całej długości S7.
Postanowiliśmy zapytać o linię Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, która buduje Puławską Bis.
– W ramach realizowanego kontraktu, wzdłuż trasy S7, jako likwidacja istniejącej kolizji, jest przebudowywana linia WN 110 kV – przyznała Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka warszawskiego oddziału GDDKiA. – Linia ta będzie przebiegała w pasie drogowym i w jego bezpośrednim sąsiedztwie. Jej budowa ma na celu uporządkowanie rozproszonych sieci dystrybucyjnych. Po zakończeniu budowy istniejąca linia WN 110 kV zostanie wraz ze słupami zdemontowana. Prace zostały poprzedzone uzgodnieniami z zakładem energetycznym.
Przekazana przez GDDKiA informacja nie uspokoiła jednak mieszkańców, a wręcz przeciwnie.
– Nowa linia 110 kV jest nielegalna – zaczęli grzmieć na forach internetowych. – To właśnie z powodu tej inwestycji decyzja ZRID dla odcinka „B” Puławskiej Bis była opóźniona o ponad rok. Przyczyną były liczne odwołania.
Jedną z osób protestujących przeciwko budowie linii – jak twierdzi – bez konsultacji i z naruszeniem obowiązującego prawa, jest Andrzej Szamota, mieszkaniec Bobrowca.
– Ta linia ciągnie się od Tarczyna – wyjaśnia mężczyzna. – Pokrzywdzonych jest co najmniej 100 osób, po których gruntach ma przebiegać. Ktoś, prawdopodobnie GDDKiA, chce zrealizować tę inwestycję przy okazji budowy Puławskiej Bis bez zezwolenia, podpierając się specustawą. Właściciele ziemi, którzy nie chcą wydać jej pod słupy energetyczne, są straszeni komornikiem. To jest zwykła granda i my się na nią nie zgadzamy.
Andrzej Szamota poinformował już o wszystkim wojewodę mazowieckiego, którego poprosił o przyjrzenie się sprawie. Dziś w świetlicy w Robercinie (gm. Piaseczno) ma odbyć się spotkanie z udziałem osób protestujących przeciwko budowie linii.
– Postaramy się wypracować wspólne stanowisko dotyczące naszych dalszych działań – dodaje mieszkaniec Bobrowca.
TW
No i dobrze, przecież większość naszych linii energetycznych pamięta Gierka, dlatego co wiatr, deszcz, mróz lub przeciążenie to…… prądu nie ma. U mnie w tym roku wymienili na nową to i problem się skończył.
Ogródki działkowe MSWiA walczą
Niech żyje PRL
Szkoda, ze osoby komentujące nie pokusił się by bardziej wniknąć w temat… a mają tak wiele mądrego do napisania.. Myślę, ze problem przede wszystkim dla osób, przez działki których przechodzi linia mają prawo czuc się pokrzywdzone. Nie zostali oni poinformowani o tym co to za linia, nikt nie zaproponował im zadoscuczynienia. Okazuje się ze Ci którzy się interesowali, zostali zbyci i powiedziano im że to tylko tymczasowe. A teraz dowiadują się ze nie dość że bezpośrednio pod liniami i 30 m od końca 'skrzydła ’ każdego ze slupow, linii nie można zrobić nic. Ich działki tracą na wartości, część całkiem staje się nieuzytkiem, a wszystko jeat zgodne z prawem bo kryje to ustawa.. ktoś napisał że to rozbudowa linii a nie budowa nowej… ciekawe bo tu nigdy żadnej linii nie bylo. Od 1980 roku ludzie muszą płacić podatki za grunty, nie mogą zrobić nic, bo trasa s7 a teraz gdy sprawa s7 zaczyna się prostować to takie cos… Także zanim skomentujecie głupio, ze 'nie chcą lotniska’ , 'nie chcą nowych drog’ to się zastanówcie. To nie chodzi o to że ktoś czegoś nie chce… A o to żeby nie oszukiwać ludzi i pozwolic im korzystac z tego co jest ich, nie tylko płacić podatki, ale mieć też korzyści.