Niepełnosprawne dzieci odwiedziły Park Zdrojowy

1

KONSTANCIN-JEZIORNA Niepełnosprawne intelektualnie dzieci, będące pod opieką Stowarzyszenia Dobra Wola, wczoraj relaksowały się w tężni i na placu zabaw w Parku Zdrojowym. To tylko jedna z atrakcji, jakie przygotowali dla nich organizatorzy półkolonii


W tym roku w półkoloniach Dobrej Woli bierze udział około 30 dzieci nie tylko z Konstancina, ale także z Piaseczna, Lesznowoli, Raszyna oraz Warszawy.
– Te dzieci po pięciu miesiącach wyszły z domu. Z początku czuły się niepewnie, jednak na świeżym powietrzu wyraźnie odżyły – cieszy się Jacek Zalewski, organizator letniego wypoczynku. – To, że każdego dnia przez prawie trzy tygodnie organizujemy im czas, jest też dużym wytchnieniem dla ich rodzin.


Kolonistów, którzy najwięcej zajęć mają w szkole w Lesznowoli, odwiedzili już w tym roku strażacy, policjanci oraz Kolorofonia. Na początku przyszłego tygodnia mają zaplanowany spływ kajakowy Jeziorką, który wyruszy z Górek Szymona w Piasecznie. Ale to nie wszystko. Potem mają spotkać się jeszcze z koszykarzami z AZS-u Politechnika Warszawska, latać balonami i pływać żaglówkami po Zalewie Zegrzyńskim. W ramach dostarczania dzieciom pozytywnych bodźców zaplanowano także wycieczkę do Kosowa Lackiego, gdzie w niewielkiej mleczarni koloniści będą mogli spróbować wyrabianego tradycyjnymi metodami nabiału.

TW

1 KOMENTARZ

  1. Dobrze, że to nie „wózkowicze”.

    Władze Konstancina miały tyle zbędnej kasy, że w ramach „urządzania” Parku Zdrojowego pozbyły się prostackiego asfaltu z parkowych alejek i zastąpiły go różnymi „wypasami”.

    Efekt jest taki, że żaden „wózkowicz”, który nie ma pary w łapach, nie jest w stanie samodzielnie swobodnie po tym parku się poruszać, bo w różnych miejscach (np. koło tężni) są fragmenty tak wymyślnej nawierzchni, że tylko „wózkowicz” z silnymi rękami może się przez nie przedrzeć.

    Problem z nowymi nawierzchniami nie dotyczy tylko „kulawych”. Z dziecięcymi wózkami także w tych miejscach trzeba się szarpać. Kobiety lubiące sobie pospacerować w bucikach na obcasach muszą się liczyć ze zwichnięciem kostki, jak nagle trafią na nierówny kamień (hehe, elegancki granit), albo otwór w nawierzchni wypełniony luźnym żwirkiem.

    Nie wątpię jednak, że zarobić się na tym dało znacznie więcej, niż gdyby zamiast tych wymyślnych „wypasów” zalecić wykonawcy położenie w alejkach jakiejś niedrogiej, ale równej nawierzchni. Ot, chociażby asfaltowej…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Wprowadź komentarz !
Podaj swoje Imię