LESZNOWOLA W drugiej połowie lipca odbyły się kolejne dwa duże przetargi na sprzedaż gruntów po KPGO Mysiadło. I tym razem gmina musiała obejść się smakiem. Mimo, że działki zostały podzielone na mniejsze, wciąż nie ma na nie chętnych
Podczas gdy wschodnia strona ul. Puławskiej intensywnie się zabudowuje, zachodnia cały czas „leży odłogiem”. Kilka dotychczasowych prób zbycia tych terenów przez gminę zakończyło się niepowodzeniem. Mimo że działki podzielono na mniejsze, wciąż brakuje na nie chętnych. Czy cena w granicach 1000 zł za metr kwadratowy rzeczywiście jest odstraszająca, czy może potencjalnych inwestorów zniechęca plan miejscowy, zakazujący na terenach po KPGO Mysiadło zabudowy mieszkaniowej? Na pytania te trudno znaleźć dziś odpowiedź. W każdym razie gmina nadal będzie próbowała zbyć atrakcyjne grunty. Kolejny przetarg zostanie ogłoszony być może jeszcze w sierpniu. Na komisjach radni zdecydują, czy ustalona cena pozostanie bez zmian.
TW
O co tu chodzi? Jak jest duży wolny teren niedaleko od centrum Warszawy, to trzeba budować osiedla mieszkaniowe. Na to zawsze popyt jest. Przemysłu tu raczej nie będzie, hal magazynowych chyba już też dosyć. A może wielki park z atrakcjami? Tylko kto to sfinansuje?
Całe szczęście, oby nie sprzedali do wyborów.
Niech zaproponują 80 zł za metr czyli tyle ile gmina płaci jako odszkodowania za zabrane grunty np. pod drogi, to chętni się znajdą.
to nie problem w kasie – te tereny są przeklęte – niejaki todor żywkow (pierwyj sekretar bułgarskoj socjalisticzesko rabotniczejkoj partii) przekloł je odwidzajac ten kombinat na poczatku lat 1970 – zakloł wtedy szpetnie – sjebała majka ta – co w dosłownym tłumaczeniu oznacza czynnośc wykonywaną na dowolnej matce – znaczy to tylko tyle że te tereny przeznaczone sa pod teren zabawowy w stylu czerwonych dzielnic amsterdamu