Józef Zalewski w latach 2001–2010 pełnił funkcję burmistrza Piaseczna. Od dwóch kadencji jest radnym powiatu piaseczyńskiego. Jak postrzega nasze miasto i gminę jako mieszkaniec? Czy myśli o tym by po raz kolejny ubiegać się o stanowisko burmistrza Piaseczna?
Patrzy pan na Piaseczno jako mieszkaniec i co pan widzi?
Widzę miasto z ogromnym potencjałem i wielką przyszłością, które aktualnie rozwija się za wolno, jak na swoje możliwości. Odnoszę wrażenie, że dziś w Piasecznie niewiele się zmienia na lepsze. W poprzednich kadencjach realizowaliśmy ogromne inwestycje. Modernizowaliśmy oczyszczalnie ścieków czy doprowadziliśmy do rozwoju sieci kanalizacyjnej. Wydaliśmy na ten cel prawie 380 milionów złotych. Rozbudowaliśmy też bazę oświatową, mieliśmy przecież wyż demograficzny. Dzisiaj nadszedł czas by zadbać o przestrzeń publiczną. Trzeba nadać naszemu miastu charakter i sprawić, by żyło się w nim przyjemniej. Mam wrażenie, że dziś centrum Piaseczna jest uśpione, panuje zastój, nic się nie dzieje.
Kilkanaście sołectw wciąż pozbawionych jest kanalizacji. Nie rozumiem dlaczego tego zadania nie zrealizowano do końca? Scedowano je na Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Piasecznie, ale nie zrobiono nic by przyśpieszyć ich realizację.
Przez siedem lat nowych władz i pomimo pełnej aprobaty działań burmistrza przez radę miejską nie widać dynamiki rozwoju.
Piaseczyński rynek tętni życiem…
Ma na to duży wpływ funkcjonujący ośrodek kultury. Zamysł sprzed lat, by tworzyć w centrum miasta kulturalną przestrzeń jest w tej chwili realizowany i to mnie cieszy. Niestety, poza tym nic się nie dzieje. Są wykonywane jakieś drobne inwestycje, ale nie na miarę potrzeb i potencjału Piaseczna.
Jak się panu podoba nowe oblicze skweru Kisiela, które powoli wyłania się z placu budowy przed urzędem gminy.
Nie podoba mi się tam zabetonowany amfiteatr. Gdy za mojej kadencji powstał rynek pojawiły się opinie, że jest na nim za mało zieleni i za dużo otwartej zabetonowanej przestrzeni. Zapewniano nas, że skwer Kisiela stworzy pewną równowagę. Okazuje się jednak , że powstanie tam zabetonowany amfiteatr.
Piasecznu nie jest potrzebny amfiteatr?
Oczywiście, że jest potrzebny, ale w innym miejscu. Doskonałym miejscem na powstanie amfiteatru jest park miejski – niedaleko, ale już nie w ścisłym centrum miasta. Organizowane w tym miejscu wydarzenia mogą być uciążliwe dla okolicznych mieszkańców i pociągać za sobą niepotrzebne konflikty. Wydarzenia kulturalne będą też kolidować z płynnością ruchu w centrum miasta, narażać kierowców na objazdy i niedogodności komunikacyjne. Teraz przy większych imprezach dla zapewnienia bezpieczeństwa trzeba będzie zamykać ulicę Kościuszki i część ulicy Puławskiej. Uważam, że zabetonowany amfiteatr w centrum miasta to zły pomysł. Park miejski sprawdziłby się w tej roli znacznie lepiej pod każdym względem.
W jakim kierunku Piaseczno powinno się rozwijać w najbliższych latach?
W poprzednich latach wypracowaliśmy przecież koncepcję zagospodarowania centrum miasta. Powinniśmy iść w kierunku jej realizacji. Zaktywizować obszar pomiędzy ul. Zgoda a Warszawską. Stare budynki przy Warszawskiej mają swoją rację bytu jako obiekty historyczne, ale wymagają remontu, który pozwoliłby zachować ich dotychczasowy charakter, ale jednocześnie dźwignął je z ruiny i sprawił by przestały być tym wstydliwym obliczem naszego miasta. Popełniono błąd ograniczając wysokość zabudowy w centrum miasta. Wcześniej była ona porównywalna z wysokością budynku urzędu miasta, niezbyt duża, ale jednak zachęcająca inwestorów do inwestowania w naszym mieście. Gwarantowało to także stworzenie większej przestrzeni społecznej i gospodarczej w granicach centrum Piaseczna.
Wypracowaliśmy też koncepcję zagospodarowania obszaru przy ul. Nadarzyńskiej. Część budynków komunalnych wyburzono, ale część pozostawiono. Minęło kilka lat i nic się nie dzieje. Przypuszczam, że w najbliższym czasie nic się nie zmieni. Nie dzieje się nic z budynkiem strażnicy OSP. Jest przecież możliwość by został on odtworzony w nawiązaniu do swojego historycznego kształtu. Można by do niego przenieść muzeum, które aktualnie znajduje się w niewielkim budynku.
Przy ul. Jana Pawła II powoli rusza sztandarowe inwestycja Piaseczna – Centrum Edukacyjno-Multimedialne zapoczątkowana już w zeszłej kadencji. To dobra wiadomość dla Piaseczna?
Tempo realizacji tej inwestycji niestety nie imponuje. Tu naprawdę można zdecydowanie przyśpieszyć. Za mojej kadencji gimnazjum przy ul. Al, Kalin wybudowaliśmy o wiele szybciej. Nie jestem pewien także czy sama lokalizacja Centrum Edukacyjno-Multimedialnego jest optymalna. Koncepcja lokalizacji za mojej kadencji, była taka, że obiekt ten powstanie przy ul. Puławskiej 5, w miejscu dawnego budynku parafialnego. W centrum miasta, a nie na jego peryferiach. Tymczasem budynek parafialny rozebrano, a w jego miejscu powstał niewielki, prowizoryczny parking. To niezrozumiałe.
Mieszkańcy Piaseczna narzekają na uciążliwości związane z powoli postępującą inwestycją PKP. Co podpowiada panu doświadczenie? Czy rzeczywiście jest tak, że gmina nie ma żadnego wpływu na sposób realizacji inwestycji na własnym terenie?
To jest zadanie inwestycyjne PKP. Rzeczywiście realizowane jest w ślimaczym tempie. To co powinien robić samorząd, to prowadzić rozmowy i minimalizować uciążliwości dotykające mieszkańców. Nie ma sensu zamykać przejazdy kolejowe na dłużej niż to konieczne. Być może przydałoby się większe zaangażowanie naszego samorządu oraz wykazanie dobrej woli do ściślejszej współpracy z PKP.
Jak podoba się panu pomysł by na terenie kolejki wąskotorowej powstała sala widowiskowa dla piaseczyńskiego domu kultury?
Słyszałem o tym pomyśle. Uważam, że to nie jest najlepsze rozwiązanie, zarówno pod względem bezpieczeństwa jak i logistyki. Lepiej było rozważyć możliwość budowy takiego obiektu przy ul. Chyliczkowskiej, pomiędzy szkołą a starostwem. Jest tam duża przestrzeń po dawnych ogródkach, w których kiedyś młodzież szkolna uprawiała warzywa. Była koncepcja zlecona przez starostwo powiatowe, by w tym miejscu pobudować obiekt, który pomieściłby zarówno bibliotekę jak i salę widowiskową, bardzo potrzebną przecież naszemu miastu.
Wciskanie obiektu kubaturowego w zamkniętą przestrzeń pozbawioną miejsc parkingowych jest zupełnie nietrafionym pomysłem. Gdzie ludzie, którzy przyjadę do tej hali widowiskowej zaparkują samochody?
A gdzie by parkowali gdyby sala widowiskowa powstała przy ul. Chyliczkowskiej?
Realizacja tej inwestycji miała być połączona z budową dużego, wielopoziomowego parkingu zlokalizowanego między ul. Sierakowskiego, a ul. Zgoda.
Skoro już o parkowaniu rozmawiamy. Władze naszego miasta nieśmiało przymierzają się do wytyczenia strefy płatnego parkowania w centrum Piaseczna. Co pan o tym sądzi?
To jeden z irracjonalnych pomysłów. Żeby kazać mieszkańcom płacić, to najpierw trzeba te miejsca parkingowe stworzyć. Dać jakąś alternatywę – zaparkuj przy ul. Kościuszki i zapłać, albo zaparkuj kawałek dalej za darmo. Miałoby to sens gdyby w mieście powstały dwa duże parkingi wielopoziomowe, ale nie w przypadku gdy dysponujemy jedynie kilkudziesięcioma miejscami parkingowymi przy głównej arterii komunikacyjnej miasta.
W czasie mojej kadencji wypracowaliśmy koncepcję budowy dwóch wielopoziomowych parkingów w centrum miasta. Jeden miał powstać na wysokości ul. Kościuszki 18, tam gdzie są teraz garaże. Drugi – wspomniany już – pomiędzy ul. Sierakowskiego a ul. Zgoda. Na poziomie zero miały być obiekty usługowe, a wyżej wielopoziomowe parkingi. W środku planowaliśmy przejście łączące rynek z parkiem, przez który można dojść do sali widowiskowej. Taka wizja była spójna i sprawiała, że ta przestrzeń życia kulturalno-społecznego nie byłby niczym zakłócona.
Jest pan w samorządzie od wielu lat. Jako wiceburmistrz, burmistrz, radny powiatowy. Warto w ten samorząd wciąż się angażować?
Warto, bo to moja pasja. Jest tyle rzeczy do zrobienia dla życia naszego miasta i gminy.
Są rzeczy, którym warto nadać nieco inny kierunek i takie, które trzeba zdecydowanie przyśpieszyć. Warto włączać ludzi do wspólnego zarządzania miastem i nadać prawdziwe znaczenie samorządowi. Ostatnie lata pozwoliły mi nabrać nieco dystansu i trochę inaczej postrzegać ideę samorządu.
Skoro o dystansie mowa – czego żałuje pan najbardziej? Który błąd popełniony podczas pełnienia funkcji burmistrza przychodzi panu jako pierwszy do głowy?
Oczywiście popełniałem ludzkie błędy. Choćby w zbyt twardym stanowisku wobec rady miejskiej. Czułem, jednak że ponoszę odpowiedzialność, a nie zawsze godziłem się z propozycjami radnych. Dziś wiem, że należało wykazać więcej determinacji w szukaniu kompromisowych rozwiązań we współpracy z radą miejską.
W najbliższych wyborach samorządowych będzie pan się ubiegał o funkcję burmistrza Piaseczna?
Jest zdecydowanie za wcześnie by odpowiedzieć na to pytanie. Sytuacja w samorządzie jest dynamiczna i przez kilkanaście miesięcy może się jeszcze wiele zmienić. Na pewno w wyborach wystartuję, ale czy jako kandydat na burmistrza? Nie mogę dziś tego potwierdzić, ale również nie wykluczam.
Rozmawiał: Kamil Staniszek
Panie Józefie, Panu już dziękujemy. Ja tez mam kilka koncepcji, z tym, że każdą z nich małymi krokami realizuję, a Pan pozostaje przy koncepcjach.
Z pana kadencją kojarzą mi się ogromne budowle Multi Hucby, powstające tu i tam, zaniedbane centrum Piaseczna, zaniedbany park, brak remontów dróg, ohydna budowla Sądu, która z lekka się łuszczy. Dzięki bogu w centrum nie powstają, (jeszcze) dwupoziomowe parkingi, to byłby szał! A park jest pod opieką konserwatora więc stwierdzenie, że tam byłby dobry amfiteatr jest nieznajomością tematu.
Czas wyborów blisko…