KONSTANCIN-JEZIORNA Około 7 mln zł więcej niż dotychczas zapłaci gmina za odbiór odpadów z posesji i osiedli w najbliższych trzech latach. To przełoży się na stawkę, którą od nowego roku zapłacą mieszkańcy
W poprzedni czwartek urzędnicy gminy otworzyli oferty od firm, które są zainteresowane odbiorem śmieci od mieszkańców gminy w latach 2018-2020. Jedyną pozytywną informacją jest to, że najtańsza oferta jest o 1,5 mln zł niższa niż w pierwszym, unieważnionym wcześniej przetargu. Zła wieść jest natomiast taka, że najtańsza firma i tak zaproponowała cenę o 5,2 mln zł wyższą niż spodziewały się lokalne władze (zarezerwowały na ten cel 9 mln zł). W rezultacie na najbliższej sesji rady miejskiej (25 października) włodarze będą musieli dosypać do tego worka owe kilka milionów więcej, aby było możliwe podpisanie umowy z najtańszą firmą Lekaro (która również obecnie obsługuje gminę Konstancin-Jeziorna). Na razie spółka została wezwana o uzupełnienie dokumentów. Kolejna oferta jest o przeszło milion droższa.
Co trzeci nie segreguje
– Nie mamy innego wyjścia – tak burmistrz Kazimierz Jańczuk mówi o dołożeniu przeszło 5 mln zł do gospodarki odpadami. – Podobna sytuacja związana z rosnącymi cenami usług firm komunalnych panuje w całej Polsce – dodaje.
Burmistrz uświadamia, że skoro koszty wywozu śmieci wzrosną, „drastycznie” będzie musiała podskoczyć opłata za odpady uiszczana przez mieszkańców. – Jeszcze nie wiem, jakie będą nowe stawki opłat, obecnie to wyliczamy – mówi Kazimierz Jańczuk.
Dużo będzie zależało od tego, ile osób zadeklaruje segregację nieczystości po nowym roku. Obecnie w całej gminie selekcji odpadów nie prowadzi 27 proc. mieszkańców. Oni płacą po 15 zł za osobę miesięcznie. Pozostali – po 10 zł. – Myślę, że jeśli chodzi o właścicieli domów jednorodzinnych, liczba segregujących się zwiększy. Gorzej może być w przypadku zabudowy wielorodzinnej. Jak wymusić na mieszkańcach bloków segregację, gdy będą musieli trzymać u siebie pięć osobnych pojemników – obawia się gospodarz gminy.
Coraz więcej worków
Koszty rosną, ponieważ segregacja odpadów po nowym roku już nie będzie wyglądała tak samo, jak obecnie i śmieciarki pojawią się przed posesjami częściej. Przestanie obowiązywać prosty podział na „suche” i „mokre” śmieci. Zgodnie z obowiązującym już rozporządzeniem ministra środowiska, po nowym roku przedsiębiorstwa dostarczą mieszkańcom bogatszy zestaw worków. Do niebieskich będą oni od teraz wrzucali papier, do zielonych – szkło, do żółtych – metale i tworzywa sztuczne, brązowe będą przeznaczone na odpady ulegające biodegradacji ze szczególnym uwzględnieniem bioodpadów (czyli resztki jedzenia, liście i skoszoną trawę).
Kazimierz Jańczuk ma swoją teorię wyjaśniającą 2-3-krotny wzrost cen usług firm wywozowych. – Mali kontrahenci zostali wyparci przez większych z rynku i teraz duzi dyktują warunki, bo opanowali cały teren – uważa.
Segregacja na osiedlach to bzdura, owszem pojemniki na szkło i plastik są osobne. Także pojemniki na śmiecie suche i mieszane jednak zawartość tych ostatnich i tak trafia do jednej śmieciarki. Skoro ja, mieszkaniec mam segregować i trzymać kilka pojemników w mieszkaniu to niech firma zajmująca się wywozem też robi to porządnie.