GÓRA KALWARIA Aż 62 wolontariuszy, mnóstwo osób na finałowym koncercie i „światełku do nieba” oraz zebrane 44 435 zł. Takiego finału WOŚP w Górze Kalwarii jeszcze nie było
To o około 12 tys. zł więcej niż przed rokiem, kiedy to miejscowy sztab… odnotował rekordowy wynik zbiórki.
Wolontariusze, jak sami opowiadali, byli w niedzielę mile zaskakiwani. – W kilku przypadkach na nasz widok na głównych ulicach miasta zatrzymali się kierowcy, by wrzucić pieniądze do puszek i podziękować za to, co robimy – opowiada Patrycja, która kwestowała razem z Weroniką. Obie są uczennicami szkoły gastronomicznej.
Spośród wyjątkowo dużej liczby oblepionych serduszkami wolontariuszy (aż 62) najwyższą kwotę uzyskał Arkadiusz Strzyżewski, obecnie wicestarosta, a przed dekadę szef sztabu Orkiestry w Górze Kalwarii. Jego puszka po siedmiu godzinach kwestowania zawierała 2289 zł. Tylko o 60 zł mniejszą kwotę uzbierała żona wicestarosty – Justyna. – Dzisiejszy dzień jest najcieplejszym dniem roku w naszym mieście – komentował Strzyżewski.
W niedzielę mieszkańcy zasilali konto Orkiestry Owsiaka nie tylko pieniędzmi. – Jeden pan przekazał dwa pozłacane zegarki, a ktoś inny srebrny łańcuszek oraz złoty kolczyk. Jest też sporo obcych walut – meldował Bartek Wrochna z kalwaryjskiego sztabu. Wyjątkowo wysoką kwotą, 5,5 tys. zł – cztery razy wyższą niż w poprzednich latach – podniosła wynik WOŚP społeczność szkoły w Czersku. Piotra Walczaka, szefa miejscowego sztabu najbardziej ucieszyła w tym roku duża liczba widzów, którzy przyszli w niedzielny wieczór do kina na finałowy koncert, podczas którego rapowali Stolar, Darióż, Kuba Budyta oraz zagrał zespół Kurs. Jeszcze więcej osób o godz. 20 zgromadził na ul. ks. Sajny pokaz fajerwerków.
W trakcie kwestowania doszło do nieprzyjemnego incydentu. Młode wolontariuszki prowadzące zbiórkę w pobliżu osiedla Pijarska nagabywał nieznany mężczyzna. Namawiał je, żeby oddały mu część zebranych pieniędzy. Zanim na miejsce dojechała policja, delikwent zdążył uciec. Ale były też przyjemne akcenty. Już tradycyjnie proboszcz z Baniochy, ks. Robert Pękacki zaprosił zmarzniętych wolontariuszy do plebanii na herbatę oraz ciasto.